Wygląda na to, że Julianna Pena raz na zawsze chce wyjaśnić, kto jest lepszy w bezpośredniej rywalizacji – ona czy Amanda Nunes. Z tego względu liczy na trylogię z „Lwicą” i zapewnia, iż tym razem będzie nieuchwytna.
W grudniu minionego roku, Julianna Pena (11-5) sprawiła jedną z największych niespodzianek w historii UFC, detronizując uważaną przez wielu za najlepszą zawodniczkę wszech czasów, Amandę Nunes (22-5). Co więcej – potrzebowała do tego zaledwie niespełna dwóch rund! Wszystko to spowodowało, że fighterki spotkały się następnie jako trenerki w jubileuszowej, 30. edycji The Ultimate Fightera, a później ponownie w oktagonie. Tym razem to Brazylijka była górą, kontrolując przebieg konfrontacji na pełnym, 25-minutowym dystansie.
Zobacz także: Julianna Pena uspokaja fanów w sprawie rozcięcia na czole: „Operacja nie jest konieczna”
Podrażniona kolejną przegraną i utratą mistrzowskiego tytułu Pena, apeluje teraz o trzeci pojedynek. Chciałaby, by doszło do niego jeszcze przed końcem bieżącego roku, o czym opowiedziała w rozmowie z mediami po ostatniej gali amerykańskiego giganta.
Jeśli ktoś całkowicie reorganizuje swoją grę, zmienia pozycję i cały plan na pojedynek z mojego powodu, odbieram to za komplement. Myślę, że kiedy dacie mi odpowiednio dużo czasu do przygotowania się na obie pozycje, następnym razem nawet mnie nie dotknie. Liczę, iż wyleczy rany i będzie w stanie wrócić przed końcem roku, bo ja na pewno będę gotowa na tę trylogię.
Zeszłoroczna przegrana Nunes z Peną była dla „Lwicy” pierwszą od ponad siedmiu lat. Przerwała jednocześnie jej serię dwunastu wygranych. Wkrótce zapewne okaże się, czy przedstawiciele globalnego potentata momentalnie zdecydują się na trylogię czy może dadzą szansę innej pretendentce.
Źródło: MMA Junkie