Julianna Pena nabawiła się konkretnego rozcięcia na czole podczas konfrontacji z Amandą Nunes. Okazuje się, że była mistrzyni nie będzie musiała przejść żadnego zabiegu z tym związanego.
W miniony weekend miejsce miało UFC 277. W walce wieczoru doszło do rewanżowej, mistrzowskiej konfrontacji pomiędzy Julianną Peną (11-5) oraz Amandą Nunes (22-5). „Lwica” w pełni zdominowała swoją oponentkę i kontrolując przebieg walki, ostatecznie jednogłośnie zwyciężyła na kartach sędziowskich, odzyskując tym samym wcześniej utracone trofeum.
Zobacz także: UFC 277: Amanda Nunes odzyskuje pas po krwawej jatce
Penie natomiast w samej rywalizacji od pewnego momentu zaczęła przeszkadzać napływająca do oczu krew. Ta pojawiła się w momencie, gdy skóra na czole pękła pod napływem ciosów Brazylijki. Na szczęście nie jest to nic poważnego, o czym sama zawodniczka poinformowała za pomocą swoich mediów społecznościowych.
„Twardsza niż stek za dwa dolary. Dziękuję wszystkim za wsparcie! To tylko zadrapanie, które wymagało kilku szwów. Nie brakuje żadnych kawałków, operacja nie jest konieczna. Kocham was wszystkich. Teraz bilans wynosi 1-1.”
Co ciekawe – w tagach pod tym postem, była mistrzyni nawiązuje do potencjalnego, trzeciego starcia z Nunes. Ciekawe więc, przy przedstawiciele organizacji finalnie zdecydują się na taki ruch.
Źródło: Instagram/Julianna Pena