Site icon InTheCage.pl

Kamaru Usman uważa, że Tyron Woodley wybiera sobie rywali

Kamaru Usman uważa, że Tyron Woodley wybiera sobie rywali

Źródło: UFC

W marcu 2019 r. nastąpiła zmiany warty na szczycie wagi półśredniej. Przez blisko trzy lata pas pozostawał w rękach Tyrona Woodleya. Po serii skutecznych obron „The Chosen One” musiał w końcu uznać wyższość Kamaru Usmana, który wciąż pozostaje niepokonany w UFC. Nowy mistrz, choć nie ma konfliktu ze swoim dawnym rywalem, skrytykował jego obecne podejście i czekanie na wymarzonego oponenta.  

Usman po pokonaniu Woodleya obronił pas mistrzowski w starciu z Covingtonem, którego znokautował w ostatniej minucie pojedynku. Na horyzoncie jest już walka z Jorge Masvidalem, która ma dojść do skutku w tym roku (pierwotnie obaj zawodnicy mieli zmierzyć się w lipcu podczas Międzynarodowego Tygodnia Walk w Las Vegas, jednak wiemy, jak przez ostatnie tygodnie świat wywrócił się do góry nogami). Mimo niepewnej sytuacji w związku z pandemią są to bliżej określone, jasno sprecyzowane plany.

Tego samego o swojej obecnej ścieżce kariery nie może powiedzieć Woodley, dla którego walka z Usmanem była jak dotąd ostatnią. Najpierw kontuzja ręki uniemożliwiła rewanż z Robbie Lawlerem, a później koronawirus rozwiał szanse starcia z Leonem Edwardsem na gali UFC London. Po odwołaniu marcowego wydarzenia Woodley wyraźnie zabiega o zestawienie z Covingtonem, niepokonanego od 8 walk Edwardsa traktując jako alternatywę lub następną osobę w kolejce. Od razu po utracie tytułu Woodley, jako długo panujący mistrz, przymierzał się też do wywarcia presji natychmiastowego rewanżu z Usmanem, ale takie możliwości się nie pojawiły. Co na temat takiej selekcji uważa „The Nigerian Nightmare”?

Cała ta sytuacja [w związku z pandemią] trochę zaszkodziła, ale Tyron sam się powstrzymuje, Bóg wie czemu. Nie stajesz się młodszy. Jesteś utalentowanym gościem, masz duże umiejętności. Jest jedna droga, żeby odzyskać tytuł – po prostu walcz. Bijcie się, chłopaki. Nie ważne z kim, mówcie każdemu: „Tak”. Wyjdźcie tam i walczcie. A ja wiem, że on [Woodley] nie mówi każdemu: „Tak”. A powinieneś zgodzić się na każdego, kogo ci rzucą. Bo jeśli tam wejdziesz i znokautujesz wystarczająco dużo gości, to zgadnij co? Nie będą mieli wyboru, będą musieli dać ci walkę o tytuł. To całe wybieranie, kogo chcesz, tego czy tamtego, nie pracuje na twoją korzyść. Tak tylko tracisz czas.

Nikt oczywiście nie wini Woodleya za kontuzję czy światową pandemię, ale zdaniem Usmana trzeba jasno zaznaczyć swoją gotowość do walki z każdym, bo kolejka się powiększa i przy tak mocno obsadzonych kategoriach w UFC nikt nie będzie czekał na dawnego mistrza. Za wzór stawia w tym zakresie swojego klubowego kolegę Gilberta Burnsa, któremu determinacja do walki z kimkolwiek, w każdym czasie przyniosła całą serię zwycięstw i doprowadziła m.in. do znokautowania już w pierwszej rundzie byłego pretendenta do tytułu Demiana Maia w swoim ostatnim występie w marcu br.

Różnica polega na tym, że Tyron wciąż opiera się na mentalności bycia mistrzem i przyzwyczajeniu do pewnego rodzaju traktowania. Nie jesteś już w takiej sytuacji. Musisz do tego podejść tak jak Gilbert. Chcesz postawić kogoś przede mną – to jest okazja, żeby zarobić trochę pieniędzy i znokautować kogoś. Właśnie dlatego Gilbert idzie do góry.  

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Źródło: www.mmafighting.com

Exit mobile version