Site icon InTheCage.pl

Karolina Owczarz: Teraz robię coś, co naprawdę kocham

Karolina Owczarz: Teraz robię coś, co naprawdę kocham

źródło: facebook / Karolina Owczarz fot. Paweł Ciastek Fotograf

Miniony rok dla Karoliny Owczarz był czasem ogromnych zmian w życiu – zrezygnowała z pracy w telewizji i zajęła się na stałe zawodowym MMA. Po udanym debiucie w klatce podczas gali KSW 42, kiedy to błyskawicznie i w pięknym stylu pokonała Paulinę Raszewską, zrozumiała że to jest właśnie coś, czemu chce się poświęcić.

Moje życie jest obecnie jednym wielkim siniakiem, podbitym okiem, bliznami, bólem, cierpieniem i rozwalonymi stawami, ale jednocześnie też, dzięki temu co robię jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Robię coś co naprawdę kocham i mimo że jest piekielnie ciężko, szczególnie w trakcie przygotowań do walki, jestem przeszczęśliwa. Spełniam się i realizuję. Jest przy tym oczywiście masa obowiązków, ale są to obowiązki, na które mam ochotę. Zmęczenie więc postrzegam zupełnie inaczej, bo robię coś fajnego.

mówi zawodniczka Shar Top Team.

Wspominając natomiast samo zwycięstwo na KSW 42, muszę powiedzieć, że moja radość w klatce była spowodowana tym, że właśnie wtedy uświadomiłam sobie, iż ten wybór nowej drogi był strzałem w dziesiątkę. Jest to oczywiście zmiana życiowa o całe 180 stopni i nie ma w tym ani krztyny przesady, ale generalnie jest to zmiana wspaniała.

dodaje.

Zamiłowanie do pracy w telewizji nie zostało jednak odłożona całkowicie na półkę. Karolina zagrała w serialu „Znaki” i produkcji „Policjantki i policjanci” oraz prowadzi program „Poza klatką”.

Nie jest tak, że w związku ze zmianą sposobu życia musiałam całkowicie odłożyć moją pasję związaną z telewizją. Nadal lubię to robić. W przypadku seriali natomiast, wydaje mi się, że mogę powiedzieć, że się do tego nadaję. Dobrym przykładem są tu „Znaki”. Kuba Miszczak, reżyser tej produkcji, powiedział, że oglądając moją walkę podczas gali KSW uznał, iż idealnie wręcz pasuję do bohaterki, którą później zagrałam. Dodatkowym atutem w moim przypadku jest to, że w miarę potrafię zachować się przed kamerą. Oczywiście nie twierdzę, że jestem dobrą aktorką (śmiech), ale sama kamera mnie nie peszy. Nie ukrywam też, że praca na planie bardzo mi się spodobała. Jeżeli mam czas wolny, to zawsze chętnie biorę udział w takich przedsięwzięciach.

Wraz ze zmianą stylu życia związaną z przejściem do zawodowego sportu pojawiły się również wyrzeczenia, np. konieczność poważnego ograniczenia słodkości w diecie, słodkości, za którymi Karolina przepada.

Było to trudne na początku. Jestem jednak bardzo zaskoczona tym jak bardzo mój organizm przystosował się do nowego trybu funkcjonowania. Tęsknię cały czas za słodyczami, ale to jednak nie jest już takie uzależnienie jak było kiedyś. Jest mi więc znacznie łatwiej zrezygnować na czas jakiś ze słodkości. W zupełności wystarczają mi świetne desery z mojego cateringu dietetycznego i nie muszę nic więcej podjadać. Teraz więc słodycze leżą w domu i nie kusi mnie, żeby po nie sięgać. Jestem jednak też zwolenniczką niepopadania w przesadę, bo uważam, że nawet jak od czasu do czasu coś dodatkowo zjem, to nie wpłynie na moją wagę i przygotowania. 

Dzięki zmianie codziennego funkcjonowania i trybu pracy pojawiły się też nowe możliwości – Karolina zyskała czas na podróżowanie.

Bardzo lubię podróżować, ponieważ kocham poznawać inne kultury i innych ludzi. Bardzo chciałabym np. częściej jeździć do Hiszpanii. Mówię w tym języku, może nie biegle, ale jestem w nim zakochana. Uwielbiam słuchać tego języka. Praca w telewizji jest bardzo absorbująca i nieprzewidywalna. Dlatego pracując tam nie jest łatwo zorganizować sobie wyjazd. Teraz więc staram się nieco sobie to odbić. Szczególnie że miałam dość długą przerwę między startami. Udało się więc odwiedzić Nowy Jork, o czym zawsze marzyłam. Ostatecznie jednak nie ciągnie mnie za bardzo w te najbardziej oblegane miejsca. Teraz myślę o tym, żeby zwiedzić Argentynę, Patagonię i te okolice. Kolejny kierunek zatem to Ameryka Południowa.

twierdzi.

W trakcie podróży i w wolnych chwilach, Karolina pasjami pochłania książki.

Czytam faktycznie dużo. Może teraz nieco mniej, bo bywa, że jestem bardziej zmęczona, ale jednocześnie przerzuciłam się na audiobooki. Czytam w zasadzie wszystko, ale staram się przede wszystkim czytać rzeczy mądre. Takie, które w jakiś sposób poszerzają wiedzę. Teraz np. kończę przeciekawy reportaż „Dwie siostry”. Jest to historia dwóch somalijskich dziewczyn urodzonych w Norwegii, które postanowiły dołączyć do Państwa Islamskiego. Z kolei ulubiona książka to „Nieznośna lekkość bytu”, która jest historią miłosną. Nie przepadam natomiast za horrorami. Staram się czytać te książki, które coś wnoszą w moje życie.  Czasami też oczywiście mam ochotę na banalną historię, ale wówczas nie sięgam po Remigiusza Mroza, tylko raczej po Wojciecha Chmielarza. Nie wyobrażam sobie życia bez książek. Strasznie smutne, że nie wszyscy czytają.

Natomiast zamiłowanie do słów objawia się u Karoliny również chęcią nauki języków.

Teraz potrafię posługiwać się angielskim i hiszpańskim, ale chętnie nauczę się nowego języka. Z jednej strony myślałam o francuskim, ale z drugiej też po głowie chodzi mi język mandaryński, który podobno jest bardzo prosty, szczególnie jeśli chodzi o gramatykę. Do nauki języków motywują mnie natomiast np. filmy, bo nie cierpię oglądania ich z lektorem. Film w oryginale nabiera zupełnie innego wymiaru.

Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Karoliny Owczarz, zapraszamy również do śledzenia jej profili w mediach społecznościowych.

źródło: kswmma.com

Exit mobile version