Kayla Harrison weszła w ostatnią fazę przygotowań do pierwszej obrony mistrzostwa UFC, a jej styczniowe starcie z powracającą Amandą Nunes urasta do rangi jednego z największych pojedynków w historii kobiecego MMA. Dwukrotna mistrzyni olimpijska otwarcie mówi o wierze, dyscyplinie, relacji z Nunes, o tym, jak chce ją złamać – i o drodze, która zdaniem wielu może wynieść ją na status „GOAT”.
Sama Harrison podkreśla: nigdy nie była tak spokojna, świadoma i gotowa do wojny.

„Usunęłam social media. Żyję naprawdę. To najlepsze, co zrobiłam”

Kayla Harrison w rozmowie z The Ariel Helwani Show weszła na zupełnie inny poziom szczerości. Pierwszy raz od dawna opowiedziała o zmianach, jakie wprowadziła po zdobyciu tytułu: o rezygnacji z social mediów, o duchowości, o priorytetach i o tym, jak wpłynęło to na jej przygotowania do walki z Amandą Nunes, która już 24 stycznia podczas gali UFC 324.

Usunęłam social media z telefonu. Po prostu żyję. Realny świat jest o wiele lepszy niż świat w telefonie. Kiedy przestaniesz patrzeć na ekran i wyjdziesz dotknąć trawy – to wszystko nabiera sensu.

Harrison mówi wprost: jej życie nie jest już zbudowane wokół presji internetu. Priorytety są inne.

Relacja z Bogiem jest najważniejsza. To jest teraz fundament mojego życia. Reszta – kariera, walka, codzienność – stoi niżej.

„Jestem mistrzynią UFC, a kontakt ze mną? Trudniej niż z prezydentem USA”

W trakcie rozmowy Helwani żartował, że dotarcie do Kayli stało się trudniejsze niż kontakt z głową państwa. Harrison odpowiedziała z pełnym spokojem, tłumacząc, że odcięcie się od informacyjnego chaosu to była najlepsza decyzja w jej karierze.

Nie jestem na telefonie. Nie mam powiadomień. Nie siedzę na Twitterze. Żyję w realnym świecie – i czuję się wolna.

„Nie jest dla mnie ważne, w której jestem walce. Ważne, że 24 stycznia zamknę klatkę z Amandą Nunes”

Głośna decyzja UFC, by zestawić Harrison-Nunes jako co-main event gali otwierającej erę Paramount+, wzbudziła spore emocje. Harrison jednak nie podziela zaskoczenia fanów.

Od dawna chciałam tylko jednego: daty i potwierdzenia tej walki. Kolejność na karcie? Nie ma znaczenia. Walczyłabym na prelimsach, gdyby trzeba było. Liczy się Amanda.

Rysa na relacji z Nunes. „Nie podobało mi się, jak opuściła ATT”

Harrison pierwszy raz tak otwarcie powiedziała, że rozstanie Nunes z American Top Team nie było dla niej neutralne.

Byłyśmy koleżankami. Chodziłyśmy na urodziny swoich dzieci, trenowałyśmy razem. Nie spodobało mi się, jak odeszła z ATT i jakie insynuacje pojawiły się po drodze. Ale ona nigdy nie zrobiła mi nic osobiście. Nadal ją szanuję.

Mimo to – nie ma tu miejsca na sentymenty.

„Wyjdzie mocno. A ja ją złamię. Jedna sekunda, jedno wymuszenie tempa i… pęknie”

Najmocniejszy moment rozmowy dotyczył samej walki.

Wiem, że Amanda ruszy agresywnie. A ja będę ją łamać – oddech po oddechu, wymiana po wymianie, runda po rundzie. Jedna decyzja, jedno zejście po sprowadzenie – i to wystarczy.
Jestem jedno obalenie od wygranej w każdej walce.

Czy starcie jest personalne? Harrison odpowiada jednoznacznie

Nie. To nie jest osobiste. To realizacja mojego marzenia – od ośmiu lat słyszałam dwa nazwiska: Amanda Nunes i Cris Cyborg. Teraz jestem tu, gdzie zawsze chciałam być.

„Ronda? Jeśli wróci… to łatwe pieniądze”

W trakcie nagrania Helwani ujawnił, że Ronda Rousey ma trenować do powrotu. Reakcja Harrison była natychmiastowa:

Ronda wraca? Serio? Jeśli to prawda – to łatwe pieniądze. Biła mnie jako nastolatkę, kiedy byłam wykorzystywana i miałam 14 lat. Dziś jesteśmy kobietami. To zupełnie inna historia.

„Nie wiem, czy Amanda w ogóle zrobi 135. Jestem gotowa na każdy scenariusz”

Harrison nie ukrywa, że elementem ryzyka jest sama obecność Brazylijki na wadze:

Widzieliśmy, że wcześniej miała problemy. Ja będę zdyscyplinowana. Ona – niekoniecznie. Przygotowuję się na wszystko.

Valentina Shevchenko? Harrison już myśli o kolejnym wyzwaniu

Rywalizacja słowna między Kaylą Harrison a Valentiną Shevchenko trwa od wielu miesięcy i – mimo że obie zawodniczki dzielą inne kategorie wagowe – temat wciąż wraca jak bumerang. Zwłaszcza odkąd Shevchenko zaczęła publicznie popychać Kaylę w kierunku wagi muszej.

Oczywiście, że chcę walczyć z Valentiną. To byłaby walka legend. Jej występ przeciwko Weili był mistrzowskim pokazem.

Zwróciła też uwagę, że Valentina pozostaje jedną z najbardziej kompletnych zawodniczek w historii sportu, a ewentualny pojedynek nie wynika z konfliktu, tylko z czystego sportowego głodu:

To zestawienie ma sens. Dwie zawodniczki, które chcą być najlepsze. A najlepsze muszą się spotkać.

Zobacz takżeValentina Shevchenko po wielkim zwycięstwie na UFC 322 otwarta na Harrison, Nunes i nowe wyzwania w wadze muszej

„Czy zostanę GOAT? To nie jest najważniejsze. Ktoś i tak mnie kiedyś przeskoczy”

Harrison zaskoczyła dojrzałością w kwestii legacy:

Jeśli mnie nazwą GOAT – super. Jeśli nie – też dobrze. Kiedyś przyjdzie dziewczyna, która będzie jeszcze lepsza, stanie na moich barkach i pójdzie dalej. To jest sens tego sportu.

Kulisy mentalności mistrzyni. „Jedna minuta. Jeden oddech. Jeden ruch.”

Na koniec padł cytat, który idealnie oddaje jej obecny stan:

Moje życie jest proste: jeden oddech, jeden krok, jedna minuta. Kiedy wchodzę do klatki – jestem wolna. 24 stycznia zdetronizuję Amandę Nunes.

Kayla Harrison zbudowała jedną z najbardziej imponujących karier w historii kobiecego MMA, przechodząc drogę od debiutu w PFL w 2018 roku po zdobycie mistrzostwa UFC w zaledwie kilka lat. Dwukrotna mistrzyni olimpijska od początku narzuciła rywalkom brutalne tempo i styl oparty na dominacji zapaśniczo-parterowej. W PFL wygrała kolejne turnieje, kończąc większość przeciwniczek przed czasem, a jej jedyne zawodowe potknięcie przyszło dopiero po 15 zwycięstwach z rzędu – w trzeciej walce z Larissą Pacheco.

Co ciekawe, to właśnie Pacheco, jedyna zawodniczka w historii MMA, która zdołała pokonać Harrison, dziś… trenuje wspólnie z Amandą Nunes przed styczniowym bojem. Po porażce Harrison wróciła mocniejsza: najpierw zdominowała Aspen Ladd w finale sezonu PFL 2023, a po transferze do UFC udusiła Holly Holm na legendarnym UFC 300, wypunktowała Ketlen Vieirę, a następnie poddała Juliannę Peñę w drugiej rundzie na UFC 316, zdobywając mistrzowski tytuł i potwierdzając, że jej przejście do największej organizacji świata jest jednym z najbardziej spektakularnych wejść w historii dywizji kobiet. Dziś stoi u progu pierwszej obrony pasa, a zwycięstwo nad Amandą Nunes może wynieść ją na ścieżkę, o której mówi coraz więcej ekspertów – ścieżkę w kierunku statusu największej zawodniczki wszech czasów.

Zobacz takżeKayla Harrison z wielkim uznaniem o polskiej mistrzyni: „Joanna Jędrzejczyk jest jedną z największych w historii. Wiele jej zawdzięczam”

źródło: The Ariel Helwani Show | foto: Getty Images