Nie było wywiadu z Sebastianem Rajewskim po gali KSW 71, więc fani z niecierpliwością czekali na to, jak ten młody zawodnik skomentuje swoją przegraną. Gdy więc już zabrał głos, jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w naszym światku.
„Uświadomiłem sobie, że jeśli zostawiasz serce w walce to werdykt nie ma żadnego znaczenia. Oraz, że w tym sporcie trzeba być też aktorem żeby wygrywać, samymi umiejętnościami, punktami, włożonym sercem do walki czy zaliczonym na rywalu knockdownem nie wygrasz, żeby wygrywać na scenie musisz być aktorem, dlatego gratulacje dla Mariana, za świetny występ aktorski.”
napisał na swoim Instagramie kilka dni po walce Sebastian Rajewski, czym wzbudził ogromną dyskusję wśród fanów i specjalistów MMA.
Do tych słów odniósł się także Artur Ostaszewski, manager Mariana Ziółkowskiego.
Przykro, po prostu, tyle.
powiedział nam po ceremonii ważenia przed Strife 2 w Puławach.
Myślę, że na pewno rozumiem to, że zawodnik może być rozgoryczony po walce, po przegranej walce, po bliskiej walce, po dobrej swojej walce, po mistrzowskiej walce, ja to oczywiście rozumiem, natomiast, wydaje mi się, że jeżeli odsuniemy emocje, to każdy jakby w miarę rozsądnie patrząc to, po prostu widział, że były dwie rundy dla Sebastiana, pierwsze, w mojej ocenie również. Marian tak jeszcze nawet nie do końca, on mówi fifty fifty, ja uważam, że dwie pierwsze były dla Sebastiana, a trzy następne dla Mariana i tyle.
Walka jest 5-rundowa, wszystkie rundy punktujemy oddzielnie, zasady znamy, problem jest taki, że wiesz co, to jest w ogóle problem środowiskowy, że mało kto, z zawodników i z trenerów, w ogóle czyta te zasady i tak naprawdę się z nimi zaznajamia, raczej to tak w praniu wychodzi, wszyscy gdzieś intuicyjnie… Natomiast mało kto to przeczytał. Nie wiem co mam powiedzieć, ja jestem z teamu Mariana, wiadomo, że z definicji jestem stronniczy, natomiast po prostu było mi przykro, jeżeli pytasz mnie o moje wrażenie, po prostu było mi przykro i tyle.
dodał.
Walka mistrzowska na KSW 71 w Toruniu między Ziółkowskim a Rajewskim była bardzo wyrównana, natomiast po pełnych pięciu rundach, sędziowie zdecydowali o zwycięstwie „Golden Boya”. Zawodnik trenujący na co dzień w Czerwonym Smoku nadal jest innego zdania. Czy pora zatem na rewanż? Według menadżera Mariana, zanim dojdzie ponownie do takiego starcia, aktualny mistrz wagi lekkiej skrzyżuje rękawice z Salahdine’m Parnasse’m.