Kevin Lee 28 sierpnia miał spotkać się w oktagonie z Seanem Brady’m. Niestety jego przeciwnik musiał wycofać się z walki. W tej sytuacji Lee desperacko szuka kogoś, kto podejmie się wyzwania.
Amerykanin jest otwarty na wszelkie propozycje zastępstwa ze strony UFC i sam też nie siedzi bezczynnie. W mediach społecznościowych ogłosił, że poszukuje kogoś, kto ma wystarczającą pewność siebie, by odpowiedzieć na takie wyzwanie.
„Wygląda na to, że ta walka została przeklęta. Sean Brady musi przejść operację i z tego powodu nie może zawalczyć ze mną 28 sierpnia. Nie zamierzam rezygnować z co-main eventu. Mój team szuka dla mnie nowego rywala. Jestem gotowy stanąć do walki z każdym, kto ma jaja, by wejść.”
Lee pokusił się nawet, by wymienić z imienia i nazwiska tych zawodników, którzy interesują go najbardziej. Na pierwszym miejscu jest Mike Perry:
„W lipcu powiedziałeś mi, że potrzebujesz więcej czasu. Co myślisz o 28 sierpnia? Zrób coś, żeby urosły ci jaja i wracaj na robotę, mamy trzy tygodnie.”
Jak na razie Perry nie odpowiedział na wyzwanie, za to Belal Muhammad, którego również wytypował Lee, odniósł się do zaczepki na Twitterze:
„To trochę za wcześnie, ale szykuję się na UFC 266, bracie.”
Lee ostatni raz pojawił się w oktagonie ponad rok temu. W marcu zmierzył się z Charlesem Oliveirą, z którym przegrał w trzeciej rundzie przez poddanie.
źródło: Instagram/Kevin Lee, Twitter/Belal Muhammad