Khalil Rountree stanie przed jednym z największych wyzwań w swojej karierze. Na UFC 320 zmierzy się z Jirim Prochazką w starciu, które może wyłonić kolejnego pretendenta do pasa wagi półciężkiej. Amerykanin nie ukrywa, że choć jest gotów na wszystko, wcale nie marzy o krwawej wojnie.
Były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi półciężkiej, Khalil Rountree podczas dnia medialnego wyraźnie zaznaczył, że chce zwyciężyć w sposób czysty i bez zbędnej brutalności:
Mam nadzieję, że nie. Jestem gotowy na wszystko. Wszystko teraz jest na luzie, ale przygotowuję się na każdą ewentualność. Po walce z Alexem udowodniłem sobie, jak daleko mogę się posunąć i jak wiele jestem w stanie wytrzymać, jeśli walka pójdzie w tę stronę. Ale czy modlę się o krwawą jatkę? Absolutnie nie. Jeśli tak będzie, to będzie. Może tak być? Oczywiście – i jestem na to gotowy.
Amerykanin zdaje sobie sprawę, że ani on, ani Prochazka nie są zawodnikami, którzy odpuszczają. To sprawia, że starcie może przerodzić się w widowiskową i brutalną bitwę.
To duża walka. Silny rywal. Świetne zestawienie. Ekscytująca walka.
– dodał Rountree.
Zawodnik wraca po zwycięstwie nad Jamahalem Hillem, które pozwoliło mu odbudować się po porażce z Alexem Pereirą w pojedynku o pas. Teraz planuje postawić mocny krok w stronę kolejnej szansy mistrzowskiej, zwłaszcza że Carlos Ulberg swoim ostatnim występem podniósł poprzeczkę w dywizji.
Khalil Rountree Jr. to amerykański półciężki, który karierę zawodową rozpoczął w 2014 roku w organizacji RFA, a szerzej dał się poznać dzięki udziałowi w The Ultimate Fighter 23. Choć nie wygrał programu, w 2016 roku dostał kontrakt z UFC. Na początku kariery w oktagonie miał wahania formy – przeplatał zwycięstwa z porażkami, m.in. ulegając Tysonowi Pedro i Johnnemy Walkerowi, ale notując efektowne nokauty na Danielu Jollym, Paulu Craigu czy Gökhanie Sakim. Jego agresywny styl i potężne uderzenia sprawiły, że szybko zyskał reputację zawodnika niezwykle groźnego w stójce.
W latach 2021-2023 zaliczył najlepszą serię w UFC, wygrywając pięć walk z rzędu – w tym przez nokauty z Modestasem Bukauskasem, Karlem Robersonem, Chrisem Daukausem i Anthonym Smithem. Passa ta doprowadziła go do pojedynku z Alexem Pereirą o pas mistrza UFC wagi półciężkiej na gali UFC 307. Rountree zaprezentował się twardo, ale został zatrzymany przez Brazylijczyka w czwartej rundzie.
Po porażce wrócił w czerwcu 2025 roku i jednogłośnie wypunktował Jamahala Hilla, potwierdzając, że nadal należy do ścisłej czołówki dywizji.
Dziś Rountree ma na koncie zwycięstwa nad uznanymi rywalami i bilans 13–6 (w UFC m.in. 9 zwycięstw), a jego styl oparty na brutalnej stójce i mocnych kombinacjach czyni go jednym z najbardziej niebezpiecznych strikerów w wadze półciężkiej.
Zobacz także: Jiri Prochazka zapowiada szybki nokaut na UFC 320: „Moje ataki muszą być śmiertelne”
źródło: UFC media day