Israel Adesanya chyba już wszystkich przyzwyczaił do mało subtelnego doboru słów. Tym razem mistrz UFC postanowił pochwalić się swoimi perwersjami.
„The Last Stylebender” zdradził trochę kulis ze spotkań z Seanem Stricklandem (27-5):
Strickland… klepnąłem go w du*ę na backstage’u przez konferencją prasową. On się odwrócił i powiedział „Nie rób mi tego, co Coście, haha.” Na konferencji zaczął pie*dolić jakieś bzdury o mnie i powiedziałem, żeby lepiej się skupił na tym gościu [Pereirze], bo go znokautuje. Zgadnijcie, co było później – dostał nokaut.
ujawnił.
Adesanya nie poprzestał na tym. Z dumą kontynuował retrospekcję:
Dwa tygodnie temu w Vegas siedział za mną. Jego nazwisko było na siedzeniu. Przywitałem się z Ilią Topurią, bo podoba mi się jego styl. Potem podszedłem do niego [Stricklanda], powiedziałem „Hej”. On wstał. „Zachowuj się” – dodałem. „Ej, stary, ja tylko przyszedłem pooglądać dobre walki” – stwierdził. „Dobrze, ja jestem tutaj oglądać moich ziomków, więc się ku*wa zachowuj.” Później padły jakieś bzdury – coś w stylu „Chiny są w moim sercu.” Dodał coś jeszcze. Oni myślą, że wejdą mi do głowy. Dalej coś mówił… ha… klepnąłem go we fiu*a. „Nie dotykaj mnie” – on na to. Nie odepchnął mnie. Tylko lekko tknął. Zaśmiałem się i wróciłem na miejsce. Odwróciłem się, bo wiem, że to dzi*ka. Nic z tym nie zrobi. Są ludzie, których nie można klepać po chu*u, bo zbierzesz oklep. Dopuściłem się seksualnego molestowania na tym sku*wielu… dwukrotnie! A on miał wy*ebane w obu przypadkach.
przyznał.
Zobacz również: „Je*any białas” – Adesanya bez skrupułów o wypowiedziach Du Plessisa
Czempion wagi średniej nie zna granic w swoich wypowiedziach… i czynach. Od rasistowskich okrzyków motywowanych chęcią destrukcji potencjalnego rywala po zakrawające o dewiacje publiczne akty seksualne w stosunku do przyszłego pretendenta – takie wybryki zaczynają być medialnym znakiem rozpoznawczym Adesanyi.
źródło: youtube / The Halfcast Podcast