Site icon InTheCage.pl

KSW 105 – typowanie całej karty walk i przegląd kursów

KSW 105 – typowanie całej karty walk i przegląd kursów

Zastanawiasz się, na kogo postawić na KSW 105? Już nie musisz – zrobiliśmy to za Ciebie!

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Adrian Bartosiński (16-1) vs Andrzej Grzebyk (22-6)

Grzegorz: Wielkie rewanżowe starcie w kategorii półśredniej uświetni galę XTB KSW 105. Adrian Bartosiński po raz drugi stanie naprzeciwko Andrzeja Grzebyka, a stawką będzie pas mistrzowski, który zawodnik trenujący w Łodzi dzierży od 2023 roku. Pierwsze starcie obu panów dało odpowiedzi na wiele pytań, ale nie wszystkie – dlatego ten rewanż zapowiada się jeszcze ciekawiej.
Do ich pierwszego starcia doszło w lutym 2022 roku podczas gali KSW 67. Adrian Bartosiński, niepokonany wtedy w zawodowej karierze, zmierzył się z Andrzejem Grzebykiem, który był jednym z czołowych kandydatów do tytułu. W ich pierwszym starciu, od samego początku to Bartosiński wywierał presję, zamykał rywala pod siatką i szukał zwarcia. Grzebyk odpowiadał głównie prostymi na różnych poziomach i niskimi kopnięciami, momentami skutecznie punktując, gdy przepuszczał szarże „Bartosa”. Jednak po jednej z kombinacji Adrian skrócił dystans, obalił, a potem – choć Andrzej przez chwilę był aktywniejszy z pleców – ostatecznie to zawodnik klubu Octopus Łódź zdobywał lepsze pozycje i trafiał mocniej. Druga runda rozpoczęła się świetnie dla Grzebyka, który w wymianie trafił potężnym sierpem i posłał Adriana na deski. Zamiast jednak zachować chłodną głowę, rzucił się z dobitką – a Bartosiński, będąc na granicy przegranej, zareagował błyskawicznie: najpierw próba skrętówki, potem balacha na kolano, którą dopiął z pełnym przekonaniem. Grzebyk był zmuszony odklepać – i choć „Bartos” wygrał, pojawiły się pytania, czy zdołałby się podnieść, gdyby nie ten błąd rywala.
Adrian Bartosiński to zawodnik, który zawsze idzie do przodu. Stylowo to fighter wywierający sporą presję z mocnym ciosem i solidnym zapleczem grapplingowym. Jego ofensywna presja działa na wielu rywali paraliżująco – „Bartos” potrafi skracać dystans błyskawicznie, przełamywać ciosami i kontynuować akcję w klinczu czy parterze. W stójce nie jest może finezyjny, ale jego ciosy są mocne, a kombinacje – choć momentami chaotyczne – niosą realne zagrożenie. W parterze z kolei bywa brutalny, choć nie zawsze uporządkowany – nadrabia jednak agresją i dobrą kontrolą. Problemem „Bartosa” bywa jego podejście taktyczne – w walce z Parnassem był bierny i bez pomysłu, a w starciu z Khalidovem wyglądał jak zawodnik z niższego poziomu.
Andrzej Grzebyk to z kolei zawodnik bardzo doświadczony, z dużym arsenałem uderzeń w stójce. Jego najmocniejszą stroną są kontry i umiejętność pracy na wstecznym. Dobrze czuje dystans, umie korzystać z prostych, kopnięć i pojedynczych uderzeń z różnych kątów. Najgroźniejszy jest wtedy, gdy może sam inicjować wymiany i kontrolować tempo. Jego największą słabością bywa obrona zapaśnicza, zwłaszcza w starciach z zawodnikami narzucającymi presję – bywa spychany na siatkę i tracący pozycje. Grzebyk jest też podatny na presję, a jego defensywa nie zawsze nadąża, gdy jest zmuszany do walki w półdystansie.
Od ich pierwszego starcia Grzebyk przegrał brutalnie z Tomaszem Romanowskim, dając się skończyć w pierwszej rundzie. Potem odbudował się czterema zwycięstwami – znokautował Otona Jasse, wypunktował Briana Hooia i Madarsa Fleminasa, a ostatnio ciężko znokautował bardzo perspektywicznego i wówczas niepokonanego Wiktora Zalewskiego. W tych walkach wyglądał dojrzalej i bardziej taktycznie – walczył spokojniej, bardziej ekonomicznie, ale nie zatracił siły rażenia.
Bartosiński po pokonaniu Grzebyka zdemolował Krystiana Kaszubowskiego, a potem znokautował Artura Szczepaniaka i zdobył pas wagi półśredniej KSW. W pojedynku champ vs. champ, z Salahdinem Parnassem rozczarował – był pasywny, momentami cofający się, bez pomysłu. Dopiero walka z Igorem Michaliszynem przyniosła powrót formy – „Bartos” poddał rywala pod koniec 3. rundy. Ostatnia walka z Mamedem Khalidovem była zimnym prysznicem – Adrian został przechytrzony w parterze przez „starego lisa” i poddany.
Pod względem stylu walka nadal faworyzuje „Bartosa” – to on może kontrolować tempo, zmuszać Grzebyka do cofania się i testować jego defensywę. Jeśli narzuci presję i skutecznie skróci dystans, będzie miał swoje okazje. Ale Grzebyk to dziś lepszy zawodnik niż dwa lata temu – lepiej taktycznie przygotowany, bardziej cierpliwy i nadal bardzo groźny w kontrze. Jeżeli uda mu się przedłużyć walkę, zneutralizować zapędy „Bartosa” i wytrącić go z rytmu, może punktować i szukać szansy na skończenie.
Podsumowując, jeśli Bartosiński przyjdzie przygotowany jak na Michaliszyna – agresywny, konkretny, zdecydowany – to powinien znów przełamać Grzebyka. Ale jeśli pokaże wersję z Parnasse’a lub Khalidova – może mieć ogromne problemy. Andrzej ma dziś większe doświadczenie i szerszy wachlarz narzędzi, ale presja „Bartosa” może po raz kolejny zrobić różnicę. Bartosińskiego zdecydowanie czeka trudniejsza przeprawa, niż kilka lat temu. Grzebyk wydaje się być bliski swojej formy z prime’u, kiedy to dominował każdego przeciwnika w organizacji FEN. Wydaje się, że ślad po ciężkiej kontuzji, której nabawił się w pierwszej walce z Mariusem Zaromskisem i ciężkie momenty, przez które przechodził, zawirowania klubowe zostały już zażegnane. Uważam jednak, że w pewnym momencie, Bartosiński będzie szukał sprowadzeń i gdy skutecznie do nich doprowadzi, ubije ciosami Andrzeja. Nie zdziwię się jednak absolutnie, gdy to zawodnik z Rzeszowa wyjdzie z tej potyczki zwycięsko i to on założy na biodra upragniony pas mistrzowski organizacji KSW. Mój typ: Adrian Bartosiński przez techniczny nokaut, runda 3.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bartosiński: 1.32
Grzebyk: 3.40

Artur Szpilka (3-1) vs Errol Zimmerman (1-1)

Michał: Wszyscy wokół są pewni, że Errol łatwo i szybko poradzi sobie ze Szpilą. Według mnie mylą się. Dobrze widzieć Errola w dobrej formie fizycznej. Postawię natomiast pytanie: Czy od ostatniego pojedynku Errol Zimmerman trenował zaciekle MMA, parter? Nie sądzę. Obaj w moich oczach nie są zawodnikami MMA, jednak bliżej tego określenia jest jednak Szpila, który ma więcej do zaproponowania. Jeśli Artur nie zrobi kolejnego głupstwa, tylko wyjdzie wygrać, to spokojnie Errola pokona. Dystans i obalenia będą kluczowe. Nie widzę Errola idącego po nogi, widzę natomiast, jak Szpila przewraca. A jak przewróci, to ubije. Mój typ: Szpilka TKO, 1. runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Zimmerman: 1.71
Szpilka: 2.13

Igor Michaliszyn (12-3) vs Artur Szczepaniak (12-3)

Fabian: Starcie w czubie dywizji półśredniej między Igorem Michaliszynem i Arturem Szczepaniakiem może wyłonić kolejnego pretendenta do mistrzowskiego pasa. Polak trenujący w Belgii wyznaje w KSW zasadę kill or be killed. Wszak każdy pojedynek niezależnie od zwycięzcy kończył się przed czasem. I to bardzo dobrze oddaje styl Artura. Próby obaleń niczym tur, bardzo siłowe, ale przy tym zrywne. Dużo różnych konfiguracji kopnięć połączonych z klinczem i kolanami. Ma bardzo rozbudowaną grę jeśli chodzi głównie o uderzenia. Gdy tylko podłączy rywala uruchamia się w nim żądza krwi i szarżuje chcąc momentalnie ubić rywala. W całości tego obrazu Artura jest jednak duża wada jaką jest brak defensywy i często chłodnej głowy. Dwukrotnie padał pod ciosami rywali w KSW, był też podłączany m.in. przez Stoimenova. Luki w gardzie i nieumiejętność kalkulacji podczas pojedynku, odpowiedniego rozłożenia sił czy dostosowania planu pod zmieniające się w klatce warunki może być zgubna z nieco bardziej wytrawnym pod tym względem Igorem Michaliszynem. Ma on bowiem za sobą kolejny obóz w Kill Cliff. Jest może obecnie bardziej wyrachowany niż kiedyś. Szuka obaleń pod ciosami rywala, spamuje niskimi kopnięciami nie wdając się w niepotrzebne awantury. Wielopłaszczyznowy fighter, już ukształtowany. Niespecjalnie broni uderzeń na korpus co może wykorzystać Szczepaniak, ale lepiej zarządza bakiem z paliwem, miesza płaszczyzny nie tylko w momencie zagrożenia, ale też dla zaznaczania przewagi. To bardzo bliska walka, jednak dotychczasowe poczynania Artura Szczepaniaka pozwalają stwierdzić, że częściej niż Igor ma on kryzysy w pojedynkach. Jest charakterny, bardzo bitny, jednak tutaj fight IQ Michaliszyna może przesądzić. Zajedzie Artura regulując tempo pojedynku i zada mu pierwszą porażkę decyzją w karierze. Mój typ: Igor Michaliszyn decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Michaliszyn: 1.58
Szczepaniak: 2.39

Mariusz Pudzianowski (17-9) vs Eddie Hall (0-0)

Michał: Im bliżej tego pojedynku, tym bliżej mi do teorii, że Hall może zaskoczyć. Mam wrażenie, że Mariusz nie chce tu być, wątpię w jego przygotowania, wątpię w ambicje. Z drugiej strony mamy Eddiego Halla, który przeszedł dużą przemianę. Umiejętności i doświadczenie są nieporównywalnie mniejsze, natomiast wola wygranej wydaje mi się większa. Hall wie, że ma prądu na rundę. Jeśli tego nie skończy szybko, to przegra. Dlatego może już w pierwszych sekundach ruszyć na Pudziana, zasypując go cepami. Wiemy, jak Mariusz nie lubi być bity, więc nie zdziwi mnie, jak padnie pod tymi ciosami. Rozum oczywiście mówi Pudzian, ale intuicja – Hall.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pudzianowski: 1.35
Hall: 3.20

Madars Fleminas (13-6) vs Kacper Koziorzębski (11-6)

Fabian: Bardzo istotnym dla układu sił dywizji półśredniej będzie bój Madarsa Fleminasa z Kacprem Koziorzębskim. Łotysz musi zwyciężyć, aby zachować miejsce w czołówce, bo przeplata wygrane z przegranymi a Kacper Koziorzębski szuka przełomu w swojej karierze „gatekeepera”. Z zawodnikami wysokiego poziomu niemal zawsze kończy znokautowany. Poniżej pewnego poziomu jednak nigdy nie schodzi i jego rola odsiewacza prospektów od czołówki jest zasadna. To widowiskowy zawodnik szukający niemal wyłącznie stójki. To czyni go łakomym kąskiem dla Fleminasa, bo Łotysza nie sposób ubić a jeśli szukać jego wad to są to poddania. W każdej walce ma swoje momenty i nigdy nie jest dominowany, ale czasem brakuje mu konkretów, podkręcenia tempa. Idealnym partnerem do tańca wydaje się właśnie chętny na otwartą bójkę Koziorzębski. Kacper jest poziom niżej od Artura Szczepaniaka, także parterowo, a to będzie woda na młyn Fleminasa. Łotysz to jedno z największych wyzwań w karierze Kacpra. Dotychczasowo wszystkie te testy oblewał, nie inaczej będzie tym razem, bo presja na Fleminasie, po którym spodziewano się znacznie więcej przy transferze wzrasta. Wygrać musi. Mój typ: Fleminas decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Fleminas: 1.38
Koziorzębski: 3.05

Laura Grzyb (0-0) vs Gabriela Hristea (1-0)

Michał: Z zaciekawieniem czekam na walkę Laury Grzyb. Najlepsza polska pięściarka na debiut nie dostała 70-letniej babci, a zawodniczkę, która MMA robi dłużej od Laury. Kilka amatorskich walk, jedna zawodowa. Hristea może nie będzie w UFC, natomiast jak na debiut to przyzwoita rywalka. Laura Grzyb to boks, wszyscy doskonale wiemy o tym. Natomiast czy tylko? Polka od dłuższego czasu jeździ na campy, rozwija się grapplersko. I dobrze, bo Hristea obalać będzie i obalać umie. Co prawda w jej zawodowym debiucie jej rywalka nie stawiała się mocno, broniąc obaleń, ale Hristea pokazała, że umie dynamicznie wejść w nogi i skontrolować. Myślę jednak, że praca na nogach wyniesiona z boksu pozwoli Laurze uciekać z linii, w której próbować obalać będzie rywalka. Im dłużej, tym lepiej dla Laury. Raz, wyniesie doświadczenie, a dwa – powinna z minuty na minutę czuć się pewniej, co według mnie zaowocuje nokautem. Mój typ: Grzyb TKO, 2. runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Grzyb: 1.35
Hristea: 3.20

Szymon Bajor (25-11) vs Augusto Sakai (16-6-1)

Grzegorz: Na gali XTB KSW 105, Szymon Bajor podejmie byłego zawodnika UFC – Augusto Sakaia, który po raz drugi wejdzie do okrągłej klatki organizacji KSW, po nieudanym debiucie w walce o pas
Sakai to zawodnik typowo stójkowy, który bazuje na mocnym boksie i ciężkich lowkickach. Lubi ustawiać rywali pod siatką, gdzie może rozpuścić ręce i wyprowadzić serię ciosów oraz wywrzeć presję. Problem w tym, że ta jego presja ma jeden bardzo poważny mankament – wymaga dobrej kondycji i świeżości. A tego Brazylijczykowi zaczyna ostatnio wyraźnie brakować. W UFC regularnie gasł z rundy na rundę. Nawet w wygranym pojedynku z Don’Tale Mayesem, wyglądał na wyczerpanego już pod koniec drugiej odsłony.
Szymon Bajor to zawodnik, który od lat funkcjonuje jako wszechstronny gracz z wyraźnym ukierunkowaniem na grappling. W stójce oczywiście nie wygląda jak profesor boksu, ale jego defensywa jest na niezłym poziomie, a najważniejsze – nie boi się presji i potrafi przetrwać trudne momenty, żeby wrócić do swojego planu. Akcja zapaśnicza w wykonaniu Bajora bywa nieco ociężała, ale jest skuteczna. Gdy złapie klincz, potrafi uprzykrzyć życie każdemu rywalowi – dociskając do siatki, męcząc i powoli przenosząc walkę na matę. Polak ma jednak tendencję do chaotycznej bójki, gdy poczuje krew, wówczas bardzo odsłania się na ciosy i kontry, co może w tym pojedynku być niezwykle niebezpieczne.
W tym pojedynku spodziewam się klasycznego otwarcia ze strony Sakaia – mocna presja, próby zamykania Polaka na siatce, kombinacje zakończone kopnięciem. Bajor będzie musiał przetrwać pierwsze 2-3 minuty, które mogą być naprawdę trudne. Jeśli uda mu się nie dać zamknąć i nie przyjąć zbyt wielu czystych uderzeń, zacznie przejmować kontrolę. Akcja klinczowa po stronie Polaka powinna być kluczem – niekoniecznie do obaleń, ale do zmęczenia Brazylijczyka.
W drugiej rundzie Sakai zacznie oddychać przez usta, ciosy staną się bardziej przewidywalne, a wtedy Bajor może go nawet obalić. W parterze nie spodziewam się fajerwerków, ale wystarczającej kontroli z góry, by wygrać rundę. Brazylijczyk nie ma wybitnej gry z pleców, a po serii walk, w których lądował pod ciosami, nie wygląda już na zawodnika, który potrafi nagle zmienić bieg walki z niekorzystnej pozycji. Podsumowując: jeżeli Bajor nie da się trafić w pierwszych minutach, walka zacznie się coraz bardziej układać pod niego. Sakai nie jest zawodnikiem, który potrafi wygrać pojedynek w późnych rundach, a Polak to typ, który nie błyszczy w żadnej płaszczyźnie, ale rzadko daje się złamać i w każdej jest zawodnikiem co najmniej poprawnym. Kluczem będą klincz i parter, a także przetrwanie początkowej nawałnicy. Mój typ: Szymon Bajor przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bajor: 3,25
Sakai: 1.34

Marcin Krakowiak (13-5) vs Adam Niedźwiedź (9-4-1)

Fabian: Pojedynek Marcina Krakowiaka z Adamem Niedźwiedziem to logiczne zestawienie na dół karty. Marcin przeplata nieustannie wygrane z przegranymi, ale za każdym razem zostawia całe serducho i zdrowie w klatce. Nie jest w żadnej płaszczyźnie wybitny, ale lubuje się w wojnach stójkowych na wyniszczenie. Głównie operuje boksem, prostymi kombinacjami. Zapaśniczo dużo potrafi, ale czasem za mało z tego korzysta chcąc dać wojnę. Braki kondycyjne przykrywa zawziętością i odpornością. Brakuje jednak od dłuższego czasu progresu w grze Marcina. Stał się troszkę zawodnikiem jednostajnym.
Po drugiej stronie Adam Niedźwiedź, o którym dużo się mówiło, że nie będzie już startował. Opromieniony jednak pojedynkiem z Cervinskym podejmuje kolejne wyzwanie. To niemal wyłącznie parterowiec, zawodnik podatny na niskie kopnięcia i generalnie stroniący od defensywy w stójce. Chaotyczny, momentami dość desperacko szukający parteru. W tej konfrontacji spodziewam się, że nieustępliwość Krakowiaka i jego aktywność oraz tężyzna fizyczna będą dla Adama nie do przeskoczenia i ugnie się pod nawałnicą sierpów „Krakusa”. Mój typ: Marcin Krakowiak Tko 2 runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Krakowiak: 1.58
Niedźwiedź: 2.39

Michał Turyński (1-0) vs Denis Górniak (5-2)

Michał: O Michale wiemy, że to świetny kickboxer. Nie jest zawodnikiem MMA. W swoim debiucie pokonał Patryka Tołkaczewskiego, jednak był w dużych opałach. Od tej walki minął rok. Czy Turyński ten rok spędził na matach, robiąc parter i MMA? Nie sądzę, ale chcę się mile zaskoczyć. Naprzeciw staje striker, zawodnik MMA, który najlepiej czuje się w stójce. Natomiast Denis Górniak od lat trenuje zapasy z parterem i jest pełnoprawnym zawodnikiem MMA. Jest dużo bardziej doświadczony, zarówno jeśli chodzi o liczbę walk, jak i staż treningowy w MMA. Dla mnie sytuacja jest prosta. Jeśli Górniak pójdzie po nogi, powinien poradzić sobie dość łatwo, jeśli natomiast ambicjonalnie wejdzie w stójkę, może przegrać. Mój typ: Górniak, poddanie, 1. runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Turyński: 1.97
Górniak: 1.84

Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.
Exit mobile version