Site icon InTheCage.pl

KSW 76 – typowanie karty walk i przegląd kursów

KSW 76 – typowanie karty walk i przegląd kursów

Przedostatnia gala KSW w tym roku zapowiada się bardzo ciekawie. Spora dawka młodych zawodników, którzy budują swoje nazwiska i rozpoznawalność. Co ważne – kilka walk z tej rozpiski to ostatnie przystanki przed ewentualnymi starciami o pas mistrzowski. Zachęcamy do zapoznania się z naszymi typami na pojedynki KSW 76, a po najlepszą ofertę bukmacherską na to wydarzenie wpadajcie na efortuna.pl!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 600 zł oraz bonus od drugiej wpłaty do 2100 złotych!

Salahdine Parnasse vs Sebastian Rajewski

Grzegorz: Salahdine Parnasse podejmie w walce o tymczasowe mistrzostwo kategorii lekkiej wchodzącego w zastępstwo ostatniego pretendenta do złota – Sebastiana Rajewskiego. Dla wielu fanów, pojedynek zyskał na atrakcyjności, ze względu na doskonałe szlify stójkowe u obu zawodników.
Aktualny mistrz kategorii piórkowej, który na okoliczność zostania podwójnym mistrzem KSW, idzie wagę wyżej, nie będzie jakoś szczególnie odstawał warunkami fizycznymi na tle Rajewskiego, który przecież także toczył boje w limicie poniżej 70 kg.
Francuz przede wszystkim lubuje się w walkach stójkowych. Czempion dywizji piórkowej przeszedł w zasadzie bardzo znaczącą ewolucję, po przegranej walce z Danielem Torresem, diametralnie zmienił podejście do walki i jej sposób. Kiedyś był znany ze swojej nieuchwytności, geniuszu stójkowego, wyprowadzania wielu nonszalanckich i ekwilibrystycznych akcji, wyprzedzaniu ciosu przeciwnika swoimi pięcioma… natomiast od przegranej przez nokaut ze wspomnianym Brazylijczykiem reprezentjącym Austrię, Parnasse walczy bardzo zachowawczo, jest cierpliwy, czai się na kontry i czeka na odpowiedni moment, kiedy może i powinien zaatakować. Nie ma natomiast wątpliwości, że takie podejście czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym rywalem, niż wcześniej. Mający smykałkę do kontr Sebastian, myślę, że mógłby sobie znacznie lepiej poradzić z poprzednią wersją Francuza.
Sebastian Rajewski zasłynął na mniejszych galach jako zawodnik posiadający piorunujące wysokie kopnięcia, którymi ścinał z nóg swoich oponentów. W KSW nie powtórzył tej techniki ani razu, choć po debiucie z bardzo słabym Armanem Stepanyanem, wielu obserwatorów sceny MMA ostrzyło sobie zęby na kolejne starcia Rajewskiego w KSW. Niestety, im wyższy poziom rywalizacji spotykał Sebastiana, tym mocniej jego pojedynki traciły na widowiskowości. Polak miewa niekiedy momenty przestoju, impasu w klatce, gdzie wyprowadza bardzo mało ciosów, kopnięć. Myślę, że właśnie brak aktywności w kluczowych momentach w walce może być powodem przegrywania po bliskich decyzjach bądź wygrywania niejednogłośnie, po także bardzo bliskiej walce. Po części może to wynikać z faktu podejrzanej szczęki u Rajewskiego, którego w debiucie nokautował przecież Michał Sobiech czy jakiś czas temu, Filip Pejić. W przypadku Parnasse’a natomiast, dużego zagrożenia w postaci nokautu nie będzie, gdyż Francuz skupia się raczej na ilości ciosów, aniżeli ich sile.
Przewagę w aspekcie stójkowym moim zdaniem będzie miał Parnasse, którego poruszanie się na nogach jest niemalże genialne. Ponadto, Francuz jest bardzo szybki (pytanie tylko, czy na szybkości nie odbije się nabranie kilku dodatkowych kilogramów?), co może sprawiać problemy Polakowi. W dodatku, dobre czucie i trzymanie dystansu przez aktualnego mistrza kategorii piórkowej, także może okazać się problematyczne. Ponadto, wcale nie wykluczam, że Parnasse przetestuje zapasy defensywne Rajewskiego. Z całą bowiem odpowiedzialnością jestem w stanie określić francuskiego zawodnika mianem wszechstronnego, co nie raz już udowadniał, chociażby poddając wspomnianego już Pejicia czy ostatnio, rozprawiając się z Danielem Rutkowskim tak naprawdę w jego koronnej płaszczyźnie. Rajewski wprawdzie, tak jak wspomniałem – dysponuje szerokim wachlarzem technik, jednak nie może sobie pozwolić na używanie większości z nich z tak doskonałym zawodnikiem, jakim jest Salahdine. Uważam zatem, że będzie starał się polować na kontrę i skupi się na okopaniu korpusu oraz nogi wykrocznej Francuza. Niewykluczone, że dzięki takiej taktyce będzie notował sporo sukcesów, choćby w postaci obniżenia mobilności swojego rywala.
Ostatecznie jednak, cierpliwość, wyrachowanie i wydaje się, że większa pewność w technikach wyprowadzanych przez Parnasse’a powinna zdecydować o jego zwycięstwie. Absolutnie nie skreślam Rajewskiego, choć dróg do zwycięstwa ma znacznie mniej od swojego rywala. Ponadto, nie miał także pełnego obozu przygotowawczego, który trwał zaledwie około pięciu tygodni, nie wiemy, w jaki sposób odłoży się na nim ścinanie wgi (bez dodatkowego 0,5 kg tolerancji, gdyż jest to walka mistrzowska) oraz dystans pięciu rund, na który z pewnością się nie nastawiał. A własnie walka z Ziółkowskim pokazała, że Rajewski był niebezpieczny, ale głównie w pierwszych dwóch rundach. Polak zaczął gasnąć od trzeciej odsłony walki, a w rundach mistrzowskich miał już niewiele do powiedzenia. Parnasse natomiast, ma większe doświadczenie walk na mistrzowskim dystansie i co więcej, wygrywał mistrzowskie rundy, które w tej konfrontacji mogą się okazać kluczowe.
Po stójkowych szachach, które momentami mogą być zwyczajnie nudne dla przeciętnego widza, uważam, że z podniesioną ręką i tymczasowym pasem mistrzowskim KSW w wadze lekkiej z okrągłej klatki wyjdzie Salahdine Parnasse. Francuz będzie metodycznie punktował z dystansu Rajewskiego, unikał i przepuszczał jego ciosy, czasami nawet mieszając stójkę z zapasami. Widzę to starcie jako walkę na pełnym, pięciorundowym dystansie, choć nie zdziwię się, jak Francuz zanotuje TKO w rundach mistrzowskich, może nawet po obaleniu. Mój typ: Salahdine Parnasse przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Parnasse: 1.18
Rajewski: 4.87

Adrian Bartosiński vs Krystian Kaszubowski

Fabian: Z powodu dość zagmatwanej sytuacji dywizji półśredniej po odejściu Roberto Soldica w nieoficjalnym eliminatorze do pasa staną idący jak burza Adrian Bartosiński i były pretendent Krystian Kaszubowski. Najciekawiej pojedynek ten zapowiada się w aspekcie siłowym. Obaj są bardzo nabitymi, fizycznymi zawodnikami. Przewagi szybkościowej i technicznej upatruję po stronie Adriana. Dobrze czuje on pojedynek, podejmuje ryzyko, ale z zachowaniem pewnej odpowiedzialności w defensywie. Dokładając do tego siłę ciosu i niezłe szlify zapaśnicze ma wszystko, aby przechylić ten pojedynek na swoją korzyść. Pewną niepokojącą przesłanką może wciąż być walka z Padillą, która przeciągnęła się na 3 rundy i Bartosiński przechodził tam kryzysy, wręcz katusze kondycyjne. Dodatkowo mizerny Hiszpan dłuższymi fragmentami górował nad nim zapaśniczo.
Poza wygazowaniem i jakimś zaplątanym ciosem nie widzę jednak drogi dla Kaszubowskiego na pokonanie będącego na fali reprezentanta Octopusa. Krystian bowiem mimo dobrego bilansu w KSW jest dla mnie zawodnikiem strasznie topornym i chimerycznym. Początek kariery w polskiej organizacji to pełny ogień i kanonada cepów, a od pewnego czasu jest niezwykle wyrachowany, strasznie pasywny i nie ukrywajmy, nudny. Katorżnicza praca zapaśnicza, iluzoryczna aktywność z góry. W zwarciu może złapać Adriana jakimś ciosem, ale „Kris” też wbrew miejskim legendom nie słynie z jakiegoś nokautującego ciosu. Nigdy nikogo nie ubił stricte w stójce pięścią. Co do zapasów to Krystian powinien ich szukać, ale mimo pewnych braków Bartosa nie wydaje mi się, aby był w stanie 3 rundy dominować go z góry. W walce z Maciejowskim był kontuzjowany, wygrał zdecydowanie, ale nie może być takiej sytuacji, że w mojej opinii zawodnik, który nie jest na poziomie KSW (Maciejowski) będąc nawet reprezentantem dywizji lekkiej z taką łatwością wstaje spod Krystiana pod siatką. To duże zaniechanie i błąd, który z „Bartosem” nie przejdzie. Poza fizycznością i umęczaniem przeciwnika, a przy okazji widzów zawodnik Mighty Bulls się po prostu niczym nie wyróżnia. Pewny siebie, naładowany Adrian rozstrzygnie to przed czasem. Mój typ: Adrian Bartosiński TKO w 2. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bartosińki: 1.24
Kaszubowski: 4.06

Paweł Pawlak vs Tom Breese

Grzegorz: Tom Breese nieoczekiwanie zastąpił Bartosza Leśkę, który zastąpił Scotta Askhama i podejmie rękawice z Pawłem Pawlakiem na nadchodzącej gali KSW 76 w Grodzisku Mazowieckim.
Nie będę ukrywał, że w tej konfiguracji, ów starcie interesuje mnie najbardziej, gdyż ciężko jest jednoznacznie wskazać zwycięzcę, pomimo, że Anglik jest późnym zastępstwem. Breese od jakiegoś czasu natomiast szukał pojedynku, oznaczając nawet inne organizacje na Instagramie, fortunnie dla niego natomiast, znalazło się miejsce w KSW, gdzie od razu ma okazję zaprezentować się na tle czołowego zawodnika.
Paweł Pawlak jest niewygodnym rywalem dla każdego, choć nieciężko się dobrze pokazać na jego tle i przysłowiowo, „urwać mu rundę”. Zdecydowanie słabsi rywale byli w stanie sprawiać mu kłopoty, natomiast łodzianin zazwyczaj znajdował sposób na powrót do rywalizacji i odwrócenie jej losów. Problemem Polaka jest dość wolne wchodzenie w pojedynek, jest typem tzw. slowstartera, który oddaje pierwsze rundy, aby rozkręcić się, złapać odpowiedni rytm i następnie przechylać, z każdą kolejną minutą, szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Tom Breese natomiast raczej od razu swobodnie wchodzi w pojedynek i tutaj upatrywałbym jego największej szansy. Anglik skupia się raczej na punktowaniu swoich przeciwników. Tom nie stroni wprawdzie od wymian ciosów ze swoimi przeciwnikami, często jednak pojedynczymi akcjami zaznacza swoją przewagę i czeka na to, co do zaoferowania ma przeciwnik. Anglik bardzo dobrze czuje dystans, do tego świetnie opanował umiejętność blokowania niskich kopnięć. Breese nie skupia się szczególnie na bronieniu sprowadzeń. Gdy zostaje obalony, natychmiast szuka możliwości zapięcia gumowej gardy, z której szuka przetoczenia, bądź próby poddania. Jest naprawdę bardzo kreatywnym zawodnikiem z pleców, którego ciężko jest „zabetonować” i kontrolować minimalizując zagrożenie z jego strony. Paweł Pawlak to stójkowicz dysponujący bardzo bogatym arsenałem kopnięć i ciosów. Łodzianin kopie na wielu płaszczyznach, często są to obrotówki na korpus, głowę, lowkicki, wysokie kopnięcia. Jest często metodyczny, ale bywa także ekwilibrystyczny, prowadzi pojedynki z chłodną głową, chyba, że do klatki wchodzi z nim taki szaleniec jak Adrian Błeszyński i konsekwentnie oraz skrupulatnie realizuje swój plan. „Plastinho” również czasami korzysta ze swoich szlifów zapaśniczych, lecz nie robi tego zbyt często ostatnimi czasy. W parterze natomiast bardzo aktywnie pracuje i dąży do skończenia pojedynku ciosami lub brutalnymi łokciami. W tej walce natomiast powinien za wszelką cenę unikać po pierwsze, schodzenia do nóg rywala, gdyż to może się bardzo szybko obrócić przeciwko niemu, a po drugie – obaleń ze strony Toma, choć ten szuka ich nieczęsto.
Kluczem do zwycięstwa dla Pawlaka będzie trzymanie dystansu, punktowanie rywala pojedynczymi akcjami, w postaci kopnięć oraz akcji bokserskich. Breese może mieć spore kłopoty, aby nawiązać równorzędną walkę w stójce z zawodnikiem z Łodzi, a jego niewystarczające zapasy ofensywne mogą okazać się niedostateczne, aby przenieść walkę do parteru i tam poszukać skończenia. Pawlak będzie natomiast zagrożony, gdy pojedynek znajdzie się na macie, w stójce – musi być czujny w pierwszych minutach, gdyż Breese jest w stanie pójść ogniem piekielnym, mocno atakując i szukając swojej szansy w momencie, w którym Polak będzie jeszcze nieco ospały. Nawet jesli natomiast łodzianin znajdzie się w tarapatach w początkowej fazie starcia, uważam, że będzie w stanie się z nich wykaraskać i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w późniejszym etapie pojedynku, wygrywając drugą i trzecią rundę na punkty, metodycznie, z dystansu punktując przeciwnika mieszając płaszczyzny uderzeń oraz korzystając ze swojego bogatego arsenału technik stójkowych (głównie nożnych). Mój typ: Paweł Pawlak przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pawlak: 2.12
Breese: 1.72

Brian Hooi vs Artur Szczepaniak

Kuba: Tych zawodników łączy więcej niż się wydaje. Obaj są powiązani z Polską, a także obaj debiutowali w tym roku w klatce KSW. Teraz zmierzą się ze sobą w nieoficjalnym eliminatorze, który ma wyłonić pretendenta do walki o pas kategorii półśredniej. W debiutach obaj zaliczyli knockdowny, jednak ostatecznie wygrali swoje walki przed czasem. Brain Hooi na pewno jest zawodnikiem dużo bardziej doświadczonym, mającym ponad 30 walk na koncie w profesjonalnym MMA, do tego kilka walk w znanej organizacji walk ulicznych – King Of The Streets. Artur natomiast stoczył 9 walk, z czego przegrał tylko jedną. Myślę, że wygrana ze Stoimenovem, gdzie momentami to Bułgar mógł skończyć walkę przed czasem, nie równa się doświadczeniu Briana i znokautowaniu takiego zawodnika, jakim jest Michał Pietrzak. Finalnie uważam, że właśnie to doświadczenie Holendra może przeważyć. Mój typ: Hooi przez KO/TKO.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Hooi: 1.50
Szczepaniak: 2.59

Maciej Kazieczko vs Francisco Barrio

Filip: Francisco Barrio po raz pierwszy wejdzie do okrągłej klatki KSW po pełnym obozie przygotowawczym, ale czeka go niełatwe zadanie, bo w przeciwnym narożniku stanie były pretendent do mistrzowskiego pasa w kategorii lekkiej – Maciej Kazieczko. Historia pokazała, że Barrio potrafi napsuć krwi swoim rywalom, a nawet wygrywa pojedynki, w których był skreślany. Kazieczko trenuje w bardzo dobrym klubie słynącym z zapasów i do tej pory pokazywał w swoich walkach, że jest świetny w tej płaszczyźnie, a to jest najgroźniejsza broń Barrio. Co do stójki, to chyba nikt nie ma wątpliwości, kto jest lepszy. Kazieczko to kickbokser z dobrymi warunkami fizycznymi i silnym ciosem. Dobra praca na nogach i przewaga umiejętności stójkowych pozwoli mu na opędzanie się od idącego jak czołg do przodu Barrio. A nawet gdyby został złapany na siatce w klincz, to siła, warunki fizyczne i szkoła Ankosu pozwolą mu albo się uwolnić lub samemu pokusić się o kontrę i sprowadzenie rywala do parteru. Oczywiście zawodnik trenujący w Poznaniu musi zachować czujność w każdej sekundzie walki, bo Barrio rzuca czasem jakimś obszernym sierpem, lub podbródkiem, które potrafią zaskoczyć rywali. Niemniej jednak uważam, że to wszystko, co posiada Maciej Kazieczko, da mu wygraną KSW w sobotni wieczór. Mój typ: Kazieczko decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kazieczko: 1.33
Barrio: 3.32

Antun Racic vs Zuriko Jojua

Michał: Uważam, że jest to ostatnia szansa dla Racica w KSW. Dwie wcześniejszego porażki nie przynoszą mu ujmy, gdyż przegrać z mistrzem i pretendentem numer jeden to żaden wstyd, jednak to nadal dwie porażki… a i mam wrażenie, że KSW nie jest fanem stylu Racica.
Zuriku Jojua, gruzińskie zapaśnik będzie rywalem Antuna. Reprezentant Octopusa Łódź wydaje się być „ulepszoną wersją Racica”. Jojua jest lepszym grapplerem oraz strikerem. Z pewnością jego styl walki jest bardziej widowiskowy. Mimo że Jojua jest tak wyśmienitym zapaśnikiem, obalić Racica będzie piekielnie ciężko. Wzrost i środek ciężkości „Party Killera” to w tym wypadku jego wielki atut. Także kondycyjnie, piekielnie ciężko zajechać Chorwata. Jojua, jeśli pójdzie w zapasy, może mieć problem w drugim etapie walki. Jak walczyć z Antunem pokazał Sebastian Przybysz: dystans i dużo prostych. Uważam, że Gruzin będzie w stanie ugrać przynajmniej dwie z trzech rund, nie dać wywrócić i kontrolować stójkę.
Mój typ: Jojua decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Racic: 2.05
Jojua: 1.77

Albert Odzimkowski vs Henry Fadipe

Fabian: Były mistrz EFC Africa po czteroletniej przerwie od startów wydaje się mocno odmieniony. Zmiana klubu na Fantom Dublin poskutkowała wersją 2.0 Nigerjczyka. Na pewno jest lepszy niż jego rekord, ale też nie można popadać w mega optymizm, ponieważ Ali Maclean i Łukasz Stanek to nie są tytani dyscypliny, ale na pewno warte odnotowania zwycięstwa. Żadna gwiazda, ale bardzo odpowiedni rywal dla Alberta Odzimkowskiego. Duże podobieństwa z Jasonem Radcliffem. Świetne warunki fizyczne, mocny cios, eksplozywność. Rąbie dobrymi niskimi kopnięciami, boks chaotyczny, bardzo nonszalancki w defensywie. Ręce nisko, prowokuje co w starciu z mocniejszym zawodnikiem może skończyć się katastrofalnie. Umie podłączyć nawet ciosami prostymi, potem daje upust swoim szalonym żądzom i rozpuszcza sierpy, firmówka to podbródkowy, którym podłączył Stanka i straszył Macleana. W pierwszym etapie kariery cechowała go też szklana szczęka. Zapasy bardzo słabe. Obalał go wcześniej wspominany Łukasz, obalał Irlandczyk z północy. Trudno skontrolować Fadipe, ale zamęczanie pod siatką i okolicznościowe przewracanie może być idealnym planem.
Trapiony kontuzjami Odzimkowski zaliczył spory zjazd. Jego ostatnia walka wyglądała jednak nieźle, pracował odskok-doskok, był nieco bardziej przekonujący, ale to wszystko na tle zawodnika, który nigdy w KSW nie powinien się pojawić. Tutaj spodziewam się podobnej walki jak z Jasonem. Albert będzie robił wiele, aby obalać, kontrolować i może poddać Nigeryjczyka. Sam może trafić niezbyt szczelnego i odpornego przeciwnika, ale i Polak z tytanu w szczęce nie słynie. Fadipe może go rozbijać pracując z góry lub podczas obrony obaleń, ale też spokojnie podłączyć w stójce. Henry bazuje na odchyleniach, za którymi nie idzie odskok przez co Odzimkowski powinien stosować dużo kiwek, próbować zapasów po ciosie. Walkę oceniam na 50/50, bo nie mam za grosz zaufania do formy Alberta, ale ta nonszalancja „Herculeeza” i liche zapasy nie dają mi spokoju. Polak podda w drugiej tercji pojedynku. Mój typ: Albert Odzimkowski przez poddanie w 2. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Odzimkowski: 1.90
Fadipe: 1.90

Gracjan Szadziński vs Valeriu Mircea

Kuba: Gracjan Szadziński po dwóch latach przerwy wrócił do walki na styczniowej gali KSW i po raz kolejny odniósł zwycięstwo przez nokaut. Tym razem jego rywalem ponownie będzie Włoch, jednak znacznie bardziej doświadczony, którego do tej pory w KSW mieliśmy okazję oglądać raz – w boju z Romanem Szymańskim. Walka skończyła się już w pierwszej rundzie, jednak przez kontuzję Włocha, więc polscy fani nie naoglądali się go zbyt długo klatce. Niemniej jednak Valeriu Mircea to bardzo utalentowany zawodnik, który ma na swoim koncie ponad 30 walk, a znakomitą większość z nich kończył przed czasem. Można więc śmiało powiedzieć, że stanie naprzeciwko siebie dwóch zawodników, którzy będą chcieli skończyć swoje walki przed czasem. Jeśli jednak Gracjanowi nie uda się szybko znokautować, to obstawiam że Włoch zdominuje Berskerkera. Mój typ: Mircea przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szadziński: 2.20
Mircea: 1.67

Marek Samociuk vs Kamil Gawryjołek

Michał: Kamil Gawryjołek wchodzi na kartę walk zastępując Filipa Bradarica. Młody Puławianin ma zaledwie dwie walki zawodowe, oba wygrane bardzo szybko, jednak jego kariera amatorska wygląda bardzo przyzwoicie. Na rozkładzie ma między innymi Bartosza Szewczyka. Samociuk trzykrotnie wchodził do klatki KSW, w swoim debiucie w pamiętnej walce wygrał z Izu Ugonohem, by następnie polec z Michałem Kitą. Z niewiadomych przyczyn, po raz kolejny zmierzył się z Izu i… po raz kolejny był górą. Gawryjołek lubuje się w walce w stójce, tu powinien być najgroźniejszy. Posiada mocne niskie kopnięcia, co udowodnił w swoim debiucie zawodowym. Obszerny prawy sierpowy to cios, na który także powinien zwrócić uwagę Samociuk. Gawryjołek rusza agresywna i mocno do przodu. W tej walce nie powinno być inaczej, zważywszy, że na przygotowanie nie było dużo czasu. Samociuk na tle rywala to zawodnik kompletny, striker, który potrafi opanować emocje i wykorzystać lukę w grze przeciwnika. Tak wygrał w rewanżowym starciu z Izu, obalenie i weryfikacja. Samociuk nie rzuca się z szarżami na przeciwnika, czeka na ich ruch, a gdy poczuje krew, rusza. Według mnie walka może mieć dwa scenariusze: albo Gawryjołek ruszy z dwoma, trzema szarżami próbując ustrzelić Marka, ten zaś skontruje obaleniem i wykończy to jak w rewanżu z Izu, lub też drugi scenariusz: Samociuk będzie zachowawczy i będzie chciał przeciągnąć na dystans Gawryjołka, by go zmęczyć i ewentualnie skończyć w trzeciej rundzie. Uważam że bardziej realny jest drugi scenariusz. Mój typ: Samociuk decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Samociuk: 1.45
Gawryjołek: 2.76

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali KSW lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.

Exit mobile version