Po dwóch bolesnych porażkach z rzędu i utracie mistrzowskiego pasa, Leon Edwards zamierza powrócić na szczyt w wielkim stylu. Były czempion wagi półśredniej, który zmierzy się z Carlosem Pratesem na gali UFC 322 w Madison Square Garden, zapowiada kolejny legendarny „headshot” i dominację od pierwszej do ostatniej sekundy walki.
Leon Edwards stoi na rozdrożu. Po dwóch porażkach z rzędu i utracie mistrzowskiego pasa Brytyjczyk wraca na UFC 322 z jednym celem – przypomnieć wszystkim, dlaczego jego „headshot” na Kamaru Usmanie przeszedł do historii.
Po bolesnych porażkach z Belalem Muhammadem i Seanem Bradym, które zatrzymały jego marsz po odzyskanie tytułu, Edwards wie, że tym razem nie ma miejsca na błędy. W Nowym Jorku czeka na niego groźny Carlos Prates, a porażka mogłaby zepchnąć go w rankingowy niebyt.
Zobacz także: Ian Machado Garry: Walka z Carlosem Pratesem zakończy karierę Leona Edwardsa
Brytyjczyk jednak nie traci pewności siebie. W materiale UFC Embedded zapowiedział, że zamierza wrócić w najlepszym możliwym stylu:
UFC 322 – kolejny headshot. Wchodzę tam, żeby dominować od pierwszej do ostatniej rundy. Jeśli przyjdzie nokaut – świetnie. Jeśli nie, i tak zdominuję walkę.
„Rocky” zdaje sobie sprawę, że efektowne zwycięstwo może otworzyć mu drzwi do długo wyczekiwanego starcia z Jorge Masvidalem, z którym od lat łączy go osobista rywalizacja. Według doniesień, pojedynek ten mógłby odbyć się na planowanej gali UFC White House w przyszłym roku.
Czy Edwards znów trafi perfekcyjnym kopnięciem i wróci do gry o pas? Odpowiedź poznamy już na UFC 322 w Madison Square Garden.
Zobacz także: Michael Bisping: Leon Edwards pod największą presją przed UFC 322
źródło: UFC / Embedded | foto: Chris Unger/Zuffa LLC – Getty Images
