Bartosz Leśko jest świadomy tego, że jego pojedynek o pas wagi półciężkiej KSW podzielił fanów na dwa obozy. Pretendent do tytułu w rozmowie z naszą redakcją opowiedział o przygotowaniach do starcia z Rafałem Haratykiem i podejściu do opinii sceptyków.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Bartosz Leśko (15-5-2) przygotowuje się do najważniejszej walki w swojej karierze z takim zaangażowaniem, jakby była ona przesądzona na długo przed oficjalnym ogłoszeniem. Zawodnik z Gdyni nie pozostawił nic przypadkowi, planując swoje przygotowania z dużym wyprzedzeniem.
Jestem w mocnym treningu już od czerwca-lipca. Jak tylko rzuciłem wyzwanie Rafałowi, robiłem wszystko tak, jakby ta walka miała być. Cały plan przygotowania motorycznego i kondycyjnego pod 5 rund był już ułożony.
wyjaśnił Leśko w rozmowie z naszym portalem.
Reprezentant klubu Mighty Bulls doskonale zdaje sobie sprawę, że jego pojedynek z Rafałem Haratykiem wzbudza skrajne emocje wśród fanów. Niektórzy kibice kwestionują jego szanse na zwycięstwo, inni z kolei wierzą w jego umiejętności. Sam zainteresowany podchodzi do tych opinii ze stoickim spokojem.
Szanuję zdanie każdego. Mamy internet, mamy możliwość dzielenia się swoją opinią. Będą dwa obozy – jedni będą bardzo zainteresowani, a drudzy będą chcieli zobaczyć jak przegrywam.
stwierdził pretendent do pasa.
Gdynianin podkreśla, że główną motywacją do walki jest dla niego osobisty rozwój i udowodnienie własnej wartości. Mimo wcześniejszych porażek, nigdy nie stracił wiary w swoje możliwości.
Robię to przede wszystkim dla siebie. Chcę się rozwijać i pokazać, że mogę to zrobić. Po tych przegranych nigdy w siebie nie zwątpiłem, wiedziałem, że dojście do walki mistrzowskiej to kwestia czasu.
zaznaczył zawodnik.
Leśko ma już konkretny plan na przygotowania do walki z Haratykiem. W swoim zespole ma dwóch sprawdzonych sparingpartnerów, a dodatkowo poszukał w Trójmieście zawodników, którzy pomogą mu w doskonaleniu poszczególnych elementów.
Mam takich dwóch gości, dwóch moich dobrych kolegów, którzy mi pomogą w przygotowaniach. Ponadto w Trójmieście poszukałem zawodników, z którymi może nie do końca będę robił stricte MMA, ale będą mnie mogli dociążyć w boksie, presji i sile fizycznej.
zdradził Leśko.
Fakt, że walka odbędzie się w Czechach, nie stanowi dla niego problemu. Wręcz przeciwnie – ma z tym krajem pozytywne skojarzenia z czasów kariery w karate. Jak sam przyznaje, podczas walki skupia się wyłącznie na zadaniu, które ma przed sobą.
Mam klapki na oczach, klapki na uszach i skupiam się tylko na walce. Nie robi mi różnicy, jak się biję na terenie rywala. Z Czechami mam bardzo dobre wspomnienia – tam zdobywałem pierwsze medale mistrzostw Europy i świata w karate.
wspomniał pretendent.