Legendarny zawodnik i komentator MMA, Łukasz „Juras” Jurkowski, nie pozostawił złudzeń co do swojej opinii na temat organizowania walk freakowych w KSW. Pierwszy zawodnik uhonorowany wprowadzeniem do Hall of Fame KSW otwarcie skrytykował najnowsze posunięcia organizacji.
Czy to hipokryzja ze strony KSW? Tak, oczywiście. Fikołek? Człowieku, olimpijski…
stwierdził Łukasz Jurkowski, odnosząc się do decyzji KSW o organizacji walki, która nie ma sportowego charakteru na zbliżającej się gali KSW 113.
Jurkowski podkreślił, że nie jest przekonany o konieczności takich zestawień:
Nie wiem czy KSW potrzebuje takich pojedynków, aby faktycznie mocno podnieść zainteresowanie. Myślę, że to nie jest o tyle zabieg KSW, myślę, że tutaj chyba jednak Canal+ bardziej dociska rączką chłopaków, aby może w ten sposób podnieść również oglądalności na swojej antenie.
Były zawodnik wyraził również wątpliwości co do atrakcyjności zestawienia:
Nie wiem, czy to jest akurat takie zestawienie, które grzeje kogokolwiek, nawet ze świata freak fightów. Więc nie wiem kogo oni chcą przekonać, myślę, że to jest takie nie do końca przemyślane zestawienie.
dodał jednak, że koniec końców, nie ma nic przeciwko zestawieniom celebrytów, tylko zawsze będzie krytykować to, co dzieje się w ramach promocji tego typu walk, zwłaszcza podczas konferencji.
Ogólnie, to konkretne zestawienie nie przeszkadza mi.
dodał.
„Juras” przyznał natomiast, że ma obawy o wizerunek organizacji, jeśli zdecydowałaby się ona pójść mocno w tę freakfightową stronę.
Bardzo mocno zastanowiłbym się wówczas, czy płótno „Juras w Hall of Fame” wiszące nad klatką ma sens. Bo jednak, kurde, chciałbym żeby KSW zostało organizacją szanowaną, a nie stało się ściekiem, tak jak organizacje, które tę patologie promują.
Mimo krytyki, Jurkowski podkreślił swoje przywiązanie do KSW:
Trzymam kciuki za organizację KSW. Myślę, że jest gro ludzi, którzy podniosą poziom zainteresowania, nie korzystać z tych naprawdę pierwotnych instynktów, tego płynącego ścieku zwane freak fightami patologicznymi. (…) KSW zawsze będzie moją organizacją numer jeden w moim serduszku, bo ta organizacja dała mi wszystko, co mam w życiu aktualnie. Bezwzględnie. Ale też nie mogę głaskać kota, który mnie gryzie.
podsumował Jurkowski.
