Łukasz „Juras” Jurkowski (16-11) powróci do klatki KSW już podczas gali KSW 48. Zawodnik Berkut WCA Fight Team będzie miał okazję zrewanżować się za porażkę sprzed 14 lat Stipe Bekavacowi (19-9).
Obaj zawodnicy mają sobie coś do udowodnienia, ponieważ Bekavac uważa, że znokautował „Jurasa”, a Polak twierdzi, że podczas jednej z akcji nabawił się kontuzji nogi. Całą sytuację Łukasz Jurkowski opowiedział reporterowi Polsatu Sport.
Prawda jest taka, że w pierwszej rundzie kontrolowałem ten pojedynek, miałem dosiad, i kiedy uderzałem z niego Bekavaca, sędzia położył mi rękę na barku. Dla mnie był to wyraźny sygnał, że walka zostaje przerwana, tym bardziej że biliśmy się w bardzo cienkich rękawicach i jeden cios od razu skutkował rozcięciami na skórze. Jedną z blizn na twarzy mam właśnie po pojedynku ze Stipe sprzed czternastu lat. Sędzia kazał mi wstać, po czym nakazał kontynuowanie pojedynku w stójce. Nie wiedziałem co się dzieje, ale biliśmy się dalej. W końcówce rundy udało mi się zapiąć trójkąt nogami, ale miałem wtedy jeszcze duże braki w parterze i nie udało mi się wykończyć przeciwnika. W drugiej rundzie przy próbie przyspieszenia zerwałem torebkę stawową i nie byłem w stanie kontynuować walki. Tak naprawdę nie wiem w jakim świecie żyje Stipe, który twierdzi, że znokautował mnie kopnięciem. Jeżeli ktoś ma nagranie z tej walki, to proszę o udostępnienie go, ponieważ wyglądała ona zgoła inaczej. Jedno jest pewne – Chorwat będzie miał okazję udowodnić, że jest lepszy, ale myślę, że może się bardzo rozczarować.
Mimo wszystko Jurkowski nie będzie ubliżał swojemu rywalowi, a swoją wyższość zamierza pokazać za pomocą pięści.
Zawsze szanowałem każdego przeciwnika, z którym wchodziłem do klatki. Dawniej, by do niej wejść, trzeba było ciężko pracować i poświęcić naprawdę wiele, dlatego gdy spotyka się dwóch zawodników z, bądź co bądź, bogatym doświadczeniem, to priorytety są inne. Czasy się zmieniły, „trash talk” jest w modzie, ale to nigdy nie był i nie będzie mój styl promowania pojedynków. Jeżeli ktoś chce mi ubliżać, tak jak robił to Sokodjou, to niech „gada w puste”. Ja swoją wyższość zamierzam pokazać za pomocą pięści i tylko na to się nastawiam.
Bekavac większość swoich zwycięstw odnosił przez nokaut, jednak „Juras” uważa, że to on jest bardziej wszechstronnym zawodnikiem i w swoich własnych wizualizacjach widzi, jak nokautuje swojego przeciwnika.
Stipe jest na pewno dobrym stójkowiczem, ale jego baza parterowo-zapaśnicza jest nieco gorsza. Wydaje mi się, że jestem bardziej wszechstronnym zawodnikiem, ale nie znaczy to, że będę chciał „tarzać się” z nim w parterze. Wizualizuję sobie ten pojedynek już teraz i oczyma wyobraźni widzę, że znokautuję go efektownie i to nie w drugiej czy trzeciej rundzie, ale może nawet już w pierwszej. Ma on niezły zasięg, duże doświadczenie, ale jest mańkutem, a ja z mańkutami raczej nie przegrywam.
Ten ciekawy pojedynek odbędzie się podczas gali KSW 48 w Lublinie. Na tej gali również zmierzą się o tymczasowy pas kategorii piórkowej Roman Szymański i Salahdine Parnnase.
źródło: Polsat Sport