Luke Rockhold nie ma zbyt wiele współczucia dla Kevina Hollanda po jego ostatniej porażce na UFC Vancouver. Były mistrz UFC twierdzi, że ciosy poniżej pasa, które zatrzymały walkę, wcale nie były tak dotkliwe, jak mogło się wydawać.
Na gali w Vancouver Kevin Holland został dwukrotnie trafiony w okolice krocza przez Mike’a Malotta, co doprowadziło do przerw i wyraźnej frustracji zawodnika. Ostatecznie przegrał jednogłośnie na punkty, notując drugą porażkę z rzędu.
Luke Rockhold, który oglądał walkę, nie podziela jednak jego reakcji.
To nawet nie było w krocze.
– powiedział Rockhold w podcaście JAXXON.
Właśnie oglądałem ten pojedynek i to było ledwie muśnięcie. Jeśli masz ochraniacz, to nie boli. Nie aż tak. Nic osobistego wobec Kevina, ale to było kompletnie niepotrzebne.
Rockhold żartował, że jeśli Holland tak bardzo odczuł ten cios, to może po prostu… ma wyjątkowo duże jądra.
Może jego jaja są po prostu ogromne.
– śmiał się.
Wziął pięć i pół minuty przerwy, potem wrócił i dalej się za nie trzymał. W kolejną rundę wszedł z tym samym problemem. Albo walczysz, albo nie walczysz.
Holland zapowiadał wcześniej, że w 2025 roku zamierza stoczyć sześć pojedynków. Po porażce z Malottem (bilans 2-3 w ciągu dziesięciu miesięcy) przyznał, że nie wróci już do oktagonu przed końcem roku.,
Mimo krytyki, Rockhold podkreślił, że ceni widowiskowy styl i osobowość Hollanda.
Nigdy nie wiesz, co Kevin powie. To trzeba docenić. Jest showmanem.
– zakończył.
Zobacz także: Luke Rockhold: „Sean Strickland to najtrudniejszy test dla Khamzata Chimaeva”
źródło: JAXXON Podcast | foto: Getty Images
