Trzy wygrane w zawodowej karierze, udany debiut w największej organizacji MMA w Polsce – wydawało się, iż wszystko zmierza ku dobremu. Nagle Justyna Haba zaskoczyła wszystkich, ogłaszając zawieszenie kariery. O komentarz, dotyczący tej sprawy, poprosiliśmy byłą pretendentkę do mistrzowskiego pasa UFC – Karolinę Kowalkiewicz. Jak się na to zapatruje?
Justyna Haba (3-1) zadebiutowała w profesjonalnym MMA niecałe trzy lata temu. Pokonując na RIZIN 14 Shinju Nozawę-Auclair (2-1), wdarła się do świadomości nie tylko polskiego, ale także azjatyckiego fana. Następnie musiała uznać wyższość zdecydowanie bardziej doświadczonej od siebie Kany Watanabę (10-1-1), po czym zaczęła toczyć batalie na naszym, rodzimym podwórku. Oba starcia zakończone sukcesem – mogłoby się wydawać, iż to dopiero początek jej przygody z tą dyscypliną. Nikt nie spodziewał się informacji, którą zawodniczka następnie podzieliła się ze wszystkimi za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
Zobacz także: „Nie miałam czasu na życie”– Justyna Haba o zakończeniu kariery. KSW komentuje
Decyzja o zawieszeniu rękawic na kołku momentalnie zaczęła być szeroko komentowana w środowisku. Teraz o głos w tej sprawie poprosiliśmy jedną z Polek, która na co dzień startuje w najlepszej lidze na świecie – Karolinę Kowalkiewicz (12-6).
Teraz to się troszeczkę pozmieniało. Szczerze? Mam nadzieję, że nie urażę tym Justyny, ale jeżeli wybrała taką drogę, to oznacza, że po prostu się do MMA nie nadaje. Tyle. To jest sport, który wymaga ogromnego poświęcenia. Ja, będąc mistrzynią KSW, żeby się utrzymać, też normalnie pracowałam. Fakt, że miałam fajną pracę, bo prowadziłam treningi, uczyłam samoobrony, ale cały czas pracowałam. Dopiero z tego zrezygnowałam, kiedy się szykowałam na pierwszą walkę w UFC. (…) Jeżeli ktoś już na początku – chociaż ma tak ogromne możliwości i perspektywy – rezygnuje i się poddaje, no to po prostu się do tego nie nadaje. To jest jej wybór. Trzeba to uszanować. Podjęła taką decyzję, tyle.
35-latka, reprezentująca barwy Shark Top Team Łódź jest już w drodze do Stanów Zjednoczonych, gdzie w najbliższą sobotę stoczy kolejny pojedynek pod sztandarem UFC. Jej konfrontacja z Jessicą Penne (13-5) uświetni wydarzenie z numerem 265.