Marcin Held wraca do klatki i do mediów – po długiej przerwie, ale z jasnym przesłaniem. W rozmowie z naszą redakcją przed XTB KSW 112 poruszył temat promocji, presji medialnej oraz ocen tego, co dzieje się wokół gali. Bez dymów, bez sztucznego konfliktu – za to z konkretem i szczerością.
Po dłuższej ciszy medialnej Marcin Held przyznał, że sam chciałby teraz aktywniej docierać do kibiców:
Mam nadzieję, że po walce też będzie tego troszkę więcej. Chcę zaciekawić widzów, ale bez krzyków i sztucznego obrażania przeciwników. Zawsze zobaczycie autentycznego mnie.
O promocji KSW i pracy zawodników
Held – zawodnik, który bił się w UFC, Bellatorze, PFL, ACB i ACA – mówi wprost: marketing jest kluczem, ale to wspólna robota.
KSW dobrze promuje, ale może lepiej. Nigdy nie jest za dużo. Zawodnicy też muszą pomóc – przychodzić, udzielać wywiadów. Mamy kontrakt, mamy dawać sto procent w walce, ale według mnie tak samo powinno być w promocji.
Zaznaczył jednak, że autentyczność jest ważniejsza niż odgrywanie ról:
Nikt nie powinien wymagać ode mnie, żebym pajacował. Mam dawać sto procent, ale jako ja.
O pomysłach na medialność i przykładzie Łukasza Charzewskiego
Held pozytywnie ocenia pomysł Charzewskiego, ale nie zamierza go kopiować:
Harry wpadł na fajny pomysł z tymi śmiesznymi filmikami, brawa dla niego. Ale powielanie tego przez wszystkich byłoby słabe. Trzeba coś swojego, coś oryginalnego.
O „Oko w oko” z Marianem Ziółkowskim
Dużo emocji wywołała ich rozmowa z cyklu „Oko w oko”, która skróciła się nagle w połowie. Held nie kryje zdziwienia reakcją Wojsława Rysiewskiego, który skomentował konfrontację zawodników wagi lekkiej w nieco odrealniony sposób w wywiadzie dla POLISH FIGHTERS INFO.
Ludzie pisali, że są zadowoleni, tylko szkoda, że się tak szybko skończyło. Oglądalność była topowa. Nie rozumiem punktu widzenia Wojka – może to nie pasowało do jego koncepcji.
Według Helda rozmowa wyszła dobrze, choć… nie zdążyli nawet wjechać w przygotowane zaczepki:
Miałem przygotowane pstryczki w stronę Mariana, ale tak dobrze się rozmawiało, że pół godziny minęło momentalnie.
O prawdziwości emocji w MMA
Held podkreślił, że nie tęskni za sztucznymi dymami:
Kiedyś to może było fajne, bo było prawdziwe. Teraz ktoś się obraża na siłę, a potem się przepraszają i przytulają. Wolę nie robić tego w ogóle niż robić sztucznie.
O Salahdinie Parnassie – „trochę przereklamowany”
Pod koniec rozmowy Held odniósł się do swojej głośnej wypowiedzi o Salahdinie Parnassie:
On jest w Polsce promowany jako ktoś nie do pokonania, kosmita bez luk – a według mnie to przesadzone. Marian Ziółkowski ma lepszą stójkę niż Salahdine. A jednak w ich walce to Salahdine szukał zapasów.
Held wskazuje także na dwumecz Parnasse’a z Danielem Torresem:
Jedną walkę Torres wygrał szybkim nokautem, drugą Parnasse wygrał na split. To nie jest dominacja. Dlatego mówię – jest trochę przereklamowany.
Więcej w wywiadzie udzielonym naszej redakcji:
