Site icon InTheCage.pl

Marcin Tybura underdogiem w walce ze Spivacem. Czy warto postawić na Polaka?

Marcin Tybura underdogiem w walce ze Spivacem. Czy warto postawić na Polaka?

Czy Marcin Tybura po raz kolejny sprosta zadaniu w postaci Sergheia Spivaca, zaliczając przy tym trzynaste zwycięstwo dla amerykańskiego giganta? Oto nasze typowanie walki wieczoru gali UFC Vegas 95!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: 3x zakład bez ryzyka na start!

Szymon:  Obaj fighterzy mieli już w przeszłości okazję dzielić ze sobą klatkę, a było to konkretnie w lutym 2020 roku. Przed czterema laty górą był doświadczony „Tybur”, który pokonał reprezentanta Mołdawii przez jednogłośną decyzję sędziów. Marcin, w przeciwieństwie do swojego opponenta, podchodzi do tej batalii z zielonym oczkiem, kiedy to pięć miesięcy temu szybko rozprawił się z Taiem Tuivasą. 38-latek prezentuje zrównoważony styl walki, a dzięki swojej wszechtronności często jest on w stanie dostosować się do przebiegu pojedynku, niezależnie od płaszczyzny, na jakiej jest on toczony. Mierzący 191 centymertrów, Tybura swój striking w sporej części opiera na kopnięciach. Przeważnie są to front kicki, wysokie kopnięcia na głowę wykonywane zarówno z nogi wykorcznej, jak i zakrocznej, ale także i middle kicki.

Posiadający bilans 25-8, Polak w oktagonie, jak na tę kategorię wagową, pokazuje dużo luzu i często zmienia pozycję walki. Na nogach, Tybura wykonuje dobrą pracę jabem i to właśnie ciosy proste są najczęściej wykorzystywanym ruchem w jego boksie, choć też trzeba przyznać, że Marcin nie wyprowadza ich w dużych ilościach. Dorzucając do tego swój footwork, „Tybur” sprawia, że jego gra stójkowa wygląda solidnie, ale z pewnością nie wybitnie – zresztą jak każda płaszczyzna u reprezentanta Polski. Rankingowa ósemka tak, jak wyżej napisałem, szuka w swoich starciach prób przenoszenia bitwy na matę, lecz z różnym skutkiem. Polak wykazuje się dobrą kontrolą, mocnym efektywnym grapplingiem oraz dość solidnym ground and pound i dobrymi, jak na wagę ciężką wpięciami za plecy.

Plasujący się jedną pozycję niżej w rankingu dywizji do 120 kilogramów, Serghei Spivac do oktagonu powraca po niespełna rocznej przerwie, kiedy to na obcym terenie poległ z rąk byłego pretendenta, Ciryla Gane. Wcześniej natomiast, posiadał serię trzech wygranych z rzędu. Mieszkaniec Mołdawii jest fighterem lepiej sprawującym się w walce na chwyty. Jego firmowym ruchem i największą bronią są wszelakie rzuty biodrowe, które trzeba przyznać, robi bardzo dobrze. 29-latek w swoich bojach typowo dąży do skończenia. Kontrola u niego po wykonaniu wyżej wspomnianych rzutów nie zawsze wychodzi tak, jakby on tego oczekiwał, ale mimo to, „Polar Bear” pozostaje aktywny i nieustannie szuka prób zakończenia starcia w parterze. Mołdawianin z szesnastu triumfów, aż czternaście zakończył przed upływem określonego czasu – siedem z nich było przez KO/TKO, a drugie siedem rzecz jasna przez SUB. W stójce Spivac bazuje na boksie, a kopnięć w jego arsenale w zasadzie nie widzimy. Serghei, wyprowadza krótkie i mało techniczne, choć czasem niebezpieczne uderzenia, a są to w głównej mierze ciosy proste oraz krótkie sierpy. Płaszczyzną, na jaką Mołdawianin koncentruje swoje ataki, jest głowa – w przeciwieństwie do Tybury, który skupia się też na tułowiu. Aspekt kondycyjny u stosunkowo młodego, jak na kategorię ciężką, 29-latka jest trzeba to sobie powiedzieć otwarcie, kiepski – szczególnie wtedy, kiedy Spivac przeważa w pojedynku i wykonuje nieustanną pracę zapaśniczo-parterową, a jego przeciwnik wraca na nogi.

Pierwsza potyczka obu zawodników skończyła się pewnym triumfem Tybury, który obrał rozsądną taktykę i być może trochę zaskoczył Spivaca tym, że tak ochoczo dążył do przeniesienia bitwy na ziemię. Polak wtedy na kartach punktowych u dwóch sędziów, zdaniem moim, jak i również wielu dziennikarzy, wygrał wynikiem 30-27, co daje pozytywny prognostyk przed sobotnim rewanżem. Sądzę, że „Tybur” powinien podejść do tego starcia podobnie, jak przed czterema laty, kiedy to wykazał się godnym pochwały game-planem. W tamtej walce, reprezentant naszego kraju nie pokazał za wiele stójki i momentami powodował ryzyko, choć nie było ono wielkie. Ze Sergheiem Spivaciem trzeba walczyć w dystansie, nie pozwalać, aby się zbliżył, nie tylko ze względu na te szarżujące i mało techniczne uderzenia, ale też dlatego, iż Mołdawianin lubi szukać w bliskim kontakcie z rywalem odpowiednich chwytów do wykonania swojego firmowego rzutu.

Obaj zawodnicy nie słyną ze swojej defensywy strikerskiej, dlatego przede wszystkim Polak, musi cały czas być czujny i nie wchodzić w wymiany z chaotycznym w stójce, Spivaciem. Myślę, że interesującą kontrą na boks 29-latka może być overhand po zejściu i zmiany pozycji walki. Tybura powinien aktywnie pracować na nogach i wykonywać spokojną pracę w dystansie no i oczywiście robić to co bardzo dobrze zadziałało przy pierwszym starciu, czyli szukać zapasów. Samo sprowadzenie Spivaca zapewne nie będzie łatwą rzeczą. Kiedy już Polakowi uda się obalić, to uważam, że nie powinien mieć on problemów z kontrolowaniem zajmującego dziewiątą pozycję w rankingu, Spivaca bowiem ten z dołu jest bardzo kiepski. Co musi zrobić „Polar Bear”, aby to wygrać, nie wliczając już skracania dystansu i szukania podchwytów, o czym wcześniej napisałem? W zapasach, Serghei musi narzucić swój styl i nie pozwolić, aby to Tybura go obalał. Klincz powinien należeć do 29-letniego obywatela Mołdawii, a bardziej chodzi mi o to, że to właśnie w klinczu będzie on szukał jakiegoś wyhaczenia, co może zakończyć się dla niego powodzeniem. Dużym plusem Marcina jest fakt, że potrafi on bardzo solidnie wstawać, więc Spivac w tej batalii zapewne będzie miał problemy z utrzymaniem Polaka w parterze. Jestem zdania, że „Tybur” ma w tym pojedynku więcej atutów, jest bardziej wszechstronnym zawodnikiem, ma lepsze cardio, więcej doświadczenia, jest bardziej uzdolniony technicznie, jest mniej przewidywalny oraz posiada wyższe fight IQ, więc jeśli dobrze podejdzie do tej potyczki, to po raz kolejny powinien pokonać Sergheia, ale młodego reprezentanta Mołdawii zdecydowanie lekceważyć nie można, szczególnie że nie widzieliśmy go w klatce prawie rok. Moja ostateczna predykcja: Marcin Tybura przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Tybura: 2.23
Spivac: 1.66

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.

Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie ze sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.
Exit mobile version