Site icon InTheCage.pl

Marcin Tybura wraca do Europy! Rewanż z Ante Deliją na gali UFC w Paryżu: „Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik”

Marcin Tybura wraca do Europy! Rewanż z Ante Deliją na gali UFC w Paryżu: „Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik”

UFC Fight Pass

Polsko-chorwacki rewanż po latach i powrót do europejskiej klatki – Marcin Tybura zawalczy z Ante Deliją na gali UFC Paris. Polak nie kalkuluje i otwarcie przyznaje: nie interesują mnie rankingi, tylko wyzwania.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Po kilku walkach w amerykańskim APEX, Marcin Tybura ponownie zawalczy na europejskiej ziemi. Podczas wrześniowej gali UFC w Paryżu zmierzy się w rewanżowym starciu z Ante Deliją – byłym mistrzem PFL, którego Tybura pokonał w 2014 roku.

Zdecydowanie fajniej niż w Apexie, więc cieszę się, że znowu zawalczę w Europie.

– powiedział Tybura w rozmowie z naszą redakcją.

Ante Delija to bardzo mocny zawodnik, jeden z najlepszych spoza UFC. Myślę, że szybko się w tym rankingu znajdzie. Nie mam matematycznego podejścia – bardziej mnie nakręca wyzwanie niż liczby.

Po przedłużeniu kontraktu z UFC Tybura nie negocjował długo. Jak zdradził, propozycję rewanżu z Deliją przyjął bez wahania:

Zawsze tak to wyglądało u mnie – nie wybieram rywali. Delija był pierwszą propozycją i nie miałem żadnego powodu, żeby ją odrzucać. UFC zależało na europejskim przeciwniku i to miało sens.

Zapytany o potencjalne trudności, jakie może sprawić Chorwat, Tybura podkreślił jego gabaryty i doświadczenie:

Nie wiem, jak obecnie wygląda fizycznie, ale pamiętam go z pierwszej walki – był duży, silny i twardy. Wiem, że miał udane występy w PFL i innych organizacjach. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik.

Marzenia o Jonesie i respekt dla Aspinalla

W trakcie wywiadu Tybura odniósł się również do obecnej sytuacji w wadze ciężkiej. W związku z przejściem Jona Jonesa na sportową emeryturę i uznaniem Toma Aspinalla za pełnoprawnego mistrza, Polak nie ukrywał rozczarowania.

Miałem nadzieję, że dojdzie do walki Jones vs. Aspinall – to była walka, którą wszyscy chcieliśmy zobaczyć. Ale patrząc na styl życia Jonesa, taki scenariusz brałem pod uwagę. Największym wygranym jest Tom – zasłużył na ten pas i moim zdaniem był najtrudniejszym rywalem w mojej karierze. Trafił mnie wcześnie, ale sposób, w jaki pokonuje innych, mówi sam za siebie.

KSW? Temat zamknięty.

Po wygaśnięciu kontraktu Tybury z UFC pojawiły się plotki o możliwym przejściu do KSW. W rozmowie z nami zawodnik rozwiał jednak wszelkie wątpliwości.

Oczywiście, że przez głowę przeszły mi różne scenariusze, ale byłem raczej spokojny. Gdyby UFC mnie nie chciało, wiedziałbym to dość szybko. Nie sądzę, żeby mój menedżer szukał aktywnie opcji w innych organizacjach. Po prostu czekałem i ufałem, że zostanę.

Na pytanie, czy potencjalna walka z Philem De Friesem byłaby dla niego ciekawa, odpowiedział szczerze:

Pewnie tak, bo Phil to zawodnik, który spokojnie byłby teraz w TOP 15 UFC. Ale nie afirmuję takich walk – on nie jest w UFC, a ja chcę tu zostać. Oczywiście, bardzo szanuję jego dokonania, ale raczej nie planuję takich pojedynków.

Przygotowania między Warszawą a Poznaniem

Tybura zdradził również kulisy swoich przygotowań do wrześniowej gali.

Po ostatniej walce miałem kontuzję nogi, naderwany mięsień. Sporą część okresu spędzam w Warszawie, gdzie mam dostęp do fizjoterapeutów i trenuję w Aligatores. Ale główny obóz jak zawsze odbędzie się w Poznaniu.

Zawodnik odniósł się też do braku wspólnych treningów z Arkadiuszem Wrzoskiem, który przygotowywał się do ostatniego występu w klubie Ankos:

Po prostu mnie wtedy nie było – byłem w Warszawie, leczyłem uraz. Gdybym był, to byśmy trenowali razem.

Nie kalkuluje, nie planuje – po prostu walczy

W kontekście przyszłości Tybura podkreśla, że skupia się tylko na najbliższej walce:

Nie ma sensu planować kolejnych ruchów. W MMA nic nie jest gwarantowane. Marzenia oczywiście są, ale nie zdradzam ich. Skupiam się na Deliji.

Pytany, czy obecność innych Polaków na karcie UFC Paris miałaby dla niego znaczenie, odpowiada krótko:

To zawsze miłe. Dodaje to rozgłosu gali i fajnie widzieć rodaków na jednej karcie. Jeśli ktoś jeszcze dołączy, będę bardzo zadowolony.

Marcin Tybura (26-9) to jeden z najbardziej doświadczonych i utytułowanych polskich zawodników wagi ciężkiej. Karierę zaczynał w 2011 roku, a na międzynarodowej scenie wypłynął w rosyjskim M-1 Global, gdzie sięgnął po tytuł mistrzowski i zanotował zwycięstwo nad Ante Deliją – ich pierwsze starcie zakończyło się pechową kontuzją nogi Chorwata już w pierwszej rundzie. Do UFC dołączył w 2016 roku i od tego czasu stoczył ponad 20 walk dla największej organizacji świata, mierząc się m.in. z Fabricio Werdumem, Derrickiem Lewisem, Alexanderem Volkovem czy Tomem Aspinallem. W ostatnich latach zaliczył efektowne zwycięstwa nad Taiem Tuivasą, Alexandrem Romanovem i Blagoyem Ivanovem, a w marcu 2025 roku pokonał niepokonanego wcześniej Micka Parkina. Tybura to czołowy europejski zawodnik wagi ciężkiej, znany z wytrzymałości, mocnego grapplingu i konsekwentnego stylu walki. Wrześniowe starcie z Deliją będzie dla niego pierwszym rewanżem po ponad dekadzie – tym razem już pod szyldem UFC.

Zobacz takżeMarcin Tybura podpisał nowy kontrakt z UFC

foto: UFC Fight Pass

Exit mobile version