„To nie świat kary i nagrody, tylko świat konsekwencji. To świat, w którym każdy bierze odpowiedzialność za własne czyny i decyzje.” pisze na swoim instagramowym koncie Maciej Kawulski, zwracając się do byłego mistrza KSW, a od dziś także byłego zawodnika tej organizacji – Marcina Wrzoska.
Marcin Wrzosek, którego kariera w MMA związana byłe nieprzerwanie z KSW od 2016 roku, znalazł się właśnie poza tą największą w kraju organizacją. „The Polish Zombie” zapracował sobie na zwolnienie udziałem we freakowej gali, podczas której przegrał w boksie nie z innym zawodnikiem, ale z freakiem właśnie.
Wrzosek był świadom tego, jakie konsekwencje grożą mu w razie porażki. Jeden ze współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski, ostrzegał go już wcześniej, że organizacja nie będzie zainteresowana kontynuowaniem współpracy, jeśli przegra z freakiem.
Dziś Kawulski potwierdził, że podtrzymuje tę decyzję. Zwracając się do Marcina na swoich social mediach, napisał:
„Marcin, nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu jesteśmy już dorośli.
Świat dorosłych nie zawsze bywa światem idealnym.
To nie świat kary i nagrody, tylko świat konsekwencji.
To świat, w którym każdy bierze odpowiedzialność za własne czyny i decyzje.
@polishzombiemma takie decyzje podjął jakiś czas temu, a dziś stanęły przed nim związane z nimi konsekwencje.
Dorosłym nie trzeba tłumaczyć, że jadąc na mecz wyjazdowy nie zmienia się dyscypliny (w szczególności na taniec towarzyski, jeśli jesteś fighterem) i nie zostawia się wyniku w rękach sędziów.
W dorosłym świecie słowo dane ludziom liczy się bardziej niż sława i pieniądze. Przynajmniej takim, jaki ja znam i akceptuję.
Tak więc dla Wrzoska chwilowo w KSW miejsca nie ma i tylko od niego zależy, czy ta sytuacja będzie przejściowa czy permanentna.
Mi tylko pozostaje obserwować.”
Wpis Kawulskiego pozwala przypuszczać, że historia Wrzoska i KSW nie została zakończona definitywnie. Być może, jeśli „Zombie” odkuje się poza organizacją, będzie mógł powrócić do okrągłej klatki.
Marcin Wrzosek ma za sobą ciekawą karierę w MMA. Był jednym z tych polskich zawodników, którzy próbowali zawalczyć o swoje marzenia w UFC, biorąc udział w „The Ultimate Figher”. Wcześniej startował m.in. w organizacjach FEN i PLMMA. W 2016 roku trafił ostatecznie do KSW, gdzie najpierw pokonał Filipa Wolańskiego (po znakomitej i wielokrotnie wyróżnianej w różnych plebiscytach walce), a następnie – już w drugim pojedynku – zmierzył się z Arturem Sowińskim i odebrał mu pas mistrzowski w wadze piórkowej. Pół roku później stracił tytuł w boju z Kleberem Koike Erbstem. Od tego momentu „The Polish Zombie” bił się w okrągłej klatce ze zmiennym szczęściem, ale zawsze był gwarantem dużych emocji. Jego starcia z Romanem Szymańskim czy Normanem Parkiem zapadły fanom na długo w pamięć.
źródło: Instagram/Maciej Kawulski