Marek Bujło przełamał ciszę po debiutanckiej porażce na UFC Qatar i zrobił to niezwykle szczerze. Polak podkreślił, że zawiódł przede wszystkim samego siebie, ale jednocześnie nie zamierza się zatrzymywać. W mocnych słowach zapowiedział powrót oraz udowodnienie swojej wartości na największej scenie świata.
Marek Bujło zabrał głos po pierwszym występie w UFC, który zakończył się dla niego nieudanym debiutem. Polak uległ jednogłośnie na punkty Denzelowi Freemanowi, a walka – mimo kilku pojedynczych błysków – pozostawiła niedosyt zarówno wśród fanów, jak i samego zawodnika. Bujło na X zamieścił emocjonalny wpis, w którym jasno określił, co czuje po pierwszej karierowej porażce.
„Nie chowam głowy w piasek” – Bujło komentuje swoją pierwszą porażkę
Po gali UFC Qatar Bujło po raz pierwszy zwrócił się do fanów. Jego wpis był daleki od usprawiedliwień:
Zawiodłem, ale głównie siebie. Nie chowam głowy w piasek, bo nie potrafię. Nie umiem, nie lubię i nie często przegrywam, a więc to cenna lekcja. Ameryki nie odkryje pisząc, że wyciągnę wnioski. Pokaże jeszcze swoją wartość w klatce. Nie poddam się i wrócę po swoje, cierpliwości. pic.twitter.com/MArGakseKM
— MarekBujlo (@MarekBujlo) November 23, 2025
„Zawiodłem, ale głównie siebie. Nie chowam głowy w piasek, bo nie potrafię. Nie umiem, nie lubię i nie często przegrywam, a więc to cenna lekcja. Ameryki nie odkryję pisząc, że wyciągnę wnioski. Pokażę jeszcze swoją wartość w klatce. Nie poddam się i wrócę po swoje, cierpliwości.”
To deklaracja, która pokazuje mentalność niepokonanego wcześniej zawodnika. Bujło – znany z szybkich skończeń i dominacji – po raz pierwszy musiał przełknąć gorycz porażki na zawodowym poziomie.
Co wydarzyło się w walce z Freemanem?
Starcie Bujły z Freemanem było bardziej partią szachów niż wojną. Wysokie tempo? Nie tym razem. Obaj unikali ryzyka, a główna akcja toczyła się w stójce – ostrożnej, wyczekującej, z pojedynczymi wymianami.
Freeman częściej trafiał, konsekwentnie rozbijał łydkę Polaka i kontrolował dystans, a Bujło przez długi czas nie mógł znaleźć odpowiedzi na czytelny, ale skuteczny plan rywala.
Największa szansa przyszła w trzeciej rundzie – po potknięciu Freemana Polak wylądował z góry, jednak Amerykanin natychmiast wstał i odrzucił próbę kontroli. Do końca pozostały wymiany, lekkie kopnięcia, pojedyncze ciosy – ale zabrakło tego kluczowego momentu, który mógł odmienić wynik.
Sędziowie byli jednomyślni: 30-27, 29-28, 29-28 dla Freemana.
Do czasu debiutu w UFC, Bujło notował sześć zawodowych zwycięstw – wszystkie odniesione w pierwszych rundach.
Zobacz także: UFC Qatar – wyniki gali z udziałem Marka Bujły. Polak przegrywa, Tsarukyan dominuje i poddaje Hookera
źródło: X / Marek Bujło
