Przedstawiamy wywiad z Martą Waliczek, która opowiedziała o początkach swojej drogi w sportach walki, walce o pas na FEN 19, o łączeniu pracy w policji z treningami i wielu innych ciekawych sprawach.
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportami walki?
Moja przygoda zaczęła się nie od sportów walki a od sztuk walki. Zaczęło się to wszystko na sali gimnastycznej w Komorowicach, gdzie odbywały się zajęcia karate. Ja od zawsze byłam aktywnym dzieckiem. Grałam w piłkę nożną, w piłkę ręczną, siatkówkę i próbowałam wiele dyscyplin. Karate byłam zafascynowana od samego początku i przez bardzo długi czas byłam tam jedyną dziewczyną. Tam tak naprawdę odkryłam miłość do sportów walki.
Po Karate i wielu sukcesach przyszedł czas na kickboxing. Powiedz mi, jak tam wyglądała Twoja droga ?
Moja kariera w karate zakończyła się na mistrzostwach świata w Nagoi. Szukałam dla siebie nowej drogi, czegoś co mnie zmotywuje do dalszego działania i rozwoju, tak trafiłam do klubu Beskid Dragon, tam startowałam na wielu prestiżowych imprezach, co doprowadziło mnie do Igrzysk dyscyplin nieolimpijskich. I tam udało mi się wygrać, już pod skrzydłami mojego obecnego trenera Damiana Herczyka.
Nawiązując do twojej kariery w K1, nie mogę nie nawiązać do walki z 2017 roku. Na Fen 19 dokonałaś wielkiej rzeczy pokonując mistrzynię Różę Gumienną z pozycji bardzo dużego „Underdoga”. Jak ty wspominasz ten pojedynek, który z pewnością był trampoliną dla twojej obecnej kariery.
Wspomnienia dotyczące tej walki zajmują ważne miejsca w moim sercu. Wtedy kończył się pewien etap w mojej karierze. To był mój pierwszy występ pod okiem trenera Damiana i zarazem zwieńczenie mojej drogi w K1. Było mi bardzo miło spotkać się w tym starciu z Różą, bo dobrze się znałyśmy z występów na wielu imprezach, oraz z różnego typu zgrupowań. Traktowałyśmy się poważnie w każdym aspekcie, co było widać w naszym pojedynku. Ja lubię wyzwania. Nie interesuje mnie czy jestem Underdogiem, ale działa to na mnie motywująco. Ostatnio cały czas nie jestem faworytką podczas walk i dobrze to na mnie wpływa.
Czy były rozmowy na temat waszego ewentualnego rewanżu?
Wiem, że były prowadzone rozmowy w tej sprawie, ale nie było tam żadnej konkretnej oferty. Razem z trenerem podjęliśmy decyzję, aby przejść do MMA i my poszliśmy w tym kierunku.
Jak sama powiedziałaś, po tej walce rozpoczęłaś przygodę z mieszanymi sztukami walki . Powiedz mi, czy trudno było rozpocząć tę nową drogę, bo to zupełnie inna bajka niż K1.
No początki były dla mnie bardzo trudne i potwierdzi to zarówno trener jak każdy, kto był wtedy na sali. Męczyłam się sama ze sobą mając jednak świadomość swojego doświadczenia w sportach. Starałam się odnaleźć na każdym treningu, takich jak zapasy, BJJ, czy stójka pod MMA, która była zupełnie inna niż do tej pory. Kręciło mnie to wtedy i kręci to mnie nadal, ponieważ jest to ciągła praca nad moimi umiejętnościami. Cieszy mnie to, że cały czas się rozwijam i z walki na walkę widzę swój progres. Czuję się w tym jak ryba w wodzie.
Pozwól, że wrócę jeszcze na chwilę do Fight Exclusive Night, ponieważ bardzo mnie dziwi fakt dlaczego nie rozpoczęłaś swojej kariery w MMA właśnie w tej organizacji, gdzie odbywają się walki w obu tych formułach. Czy były jakiekolwiek rozmowy na ten temat?
Z tego co ja wiem, nie było takich propozycji. Jakby się pojawiły to na pewno byśmy je rozważyli. My jesteśmy cały czas otwarci na oferty z różnych organizacji.
Jesteś mistrzynią organizacji Battle on Volga, powiedz mi jak układa wam się współpraca? W mojej ocenie, Twoje ostatnie rywalki reprezentują bardzo wysoki poziom i każda jest lepsza od poprzedniej.
Walczy mi się tam fenomenalnie, ponieważ odczuwam ten wysoki poziom występujących tam zawodniczek. Zależało mi, aby pokazać się z jak najlepszej strony, gdyż dopiero walka jest sprawdzianem moich przygotowań i wielu aspektów takich jak współpraca z narożnikiem. Wszystko poszło po mojej myśli, przy każdym występie na tych galach. Uważam, że sprostałam wyzwaniu mimo tego, że nie byłam faworytką. Ja cały czas czuję głód i chcę jeszcze więcej. A co do samej współpracy to oceniam bardzo pozytywnie. Przede wszystkim, każde decyzje są po prostu realizowane. Wszystko jest na bardzo wysokim poziomie, zarówno w kwestiach organizacyjnych jak i sportowych.
Pas dostałaś pokonująca Karinę Wasilenko w 2018 roku i od czasu Twojej ostatniej walki minął rok. Jak w styczniu rozmawiałem z Twoim trenerem, to opowiadał jak was oboje irytowała ta sytuacja. Jak Ty to odczuwasz?
Było to bardzo denerwujące. Jak coś robię, to chcę to robić na 200%. Jak ja mówię, że się przygotowuję, to robię to na poważnie pod każdym względem. W mojej perspektywie było to tak, że ja się przygotowywałam a data walki była cały czas odsuwana. Bardzo to przeszkadzało w moich przygotowaniach bo trudno było wstrzelić się z formą na docelowy występ. Całe szczęście udało się w końcu doprowadzić do starcia na rosyjskiej ziemi i udało mi się wygrać.
Twój najbliższy start będzie na Celtic Gladiator 25 w Bielsku-Białej i twoją rywalką jest niezwykle wymagająca Julija Stoliarenko, która walczyła z naszą rodaczką Agnieszką Niedźwiedź. Jak przebiegają przygotowania do tej walki?
Bardzo mnie cieszy walka z tą zawodniczką. Celujemy w duże, poważne organizacje. I jeżeli chce dostawać oferty starć na poziomie UFC, to z takimi przeciwniczkami muszę się mierzyć. Przygotowania i sparingi już trwają i dzięki świetnej atmosferze w klubie, wszystko idzie w dobrym kierunku.
Na tym wydarzeniu będziesz walczyła w walce wieczoru. Powiedz mi, czy to jest dla ciebie jakakolwiek nobilitacja?
Jest to dla mnie prawdziwy zaszczyt. W przygotowaniach to nic nie zmienia. Staram się o tym nie myśleć i nie narzucać sobie dodatkowej presji. W Rosji mi się to udało i zostawiłam tam całe serducho, co dało zamierzony rezultat.
Powiedziałaś wcześniej, że stawiacie sobie wysokie cele. Czy tym celem jest UFC?
Nie będę ukrywała, że to jest moje wielkie marzenie, ale pewnie nie tylko moje. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz czuję, że UFC jest naprawdę w moim zasięgu, ale do wszystkiego dojdziemy małymi kroczkami.
Odejdźmy trochę od sportowych tematów. Zawodowo jesteś policjantką. Wg mojej wiedzy, niewielu policjantów zajmuje się MMA. Powiedz mi jak udaje Ci się łączyć karierę ze służbą?
Pewnie dlatego jest ich mało, bo nie jest to łatwa droga. Trzeba sobie wszystko poukładać i ustalić hierarchię działań, musi to się wszystko ze sobą zgrywać. Bardzo mocno nad tym pracuję i kosztuje mnie to dużo samozaparcia, ale nie narzekam i staram się to wszystko pogodzić.
A jak to wygląda z twoimi zwierzchnikami, czy patrzą na Twoją karierę przychylnie?
Moi obecni przełożeni są bardzo pro-sportowi i bardzo mi kibicują, tak samo jak moi koledzy i koleżanki z pracy. Jasne, jak nic nie koliduje ze służbą to są mi bardzo przychylni. Bardzo staram się, aby sport nie kolidował z pracą. Przez 14 lat mi się to udawało i działa to dalej.
Z mojej strony to wszystko. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, to jest to ta chwila, ten moment, ten czas.
Pozdrawiam wszystkich fanów i moich kibiców. Zapraszam wszystkich na treningi do klubu Daas Berserker’s Team Bielsko Biała, oraz na galę Celtic Gladiator 25.
Bardzo Dziękuje za rozmowę!
Rozmawiał: Bartosz Oleś