Site icon InTheCage.pl

Marvin Vettori o trudnej sytuacji przed UFC 323 – kryzys, kontuzje, żałoba. Włoch zapowiada nową wersję siebie

Marvin Vettori o trudnej sytuacji przed UFC 323 – kryzys, kontuzje, żałoba. Włoch zapowiada nową wersję siebie

Chris Unger/Zuffa LLC

Marvin Vettori wraca do oktagonu w sobotę na UFC 323 i otwarcie przyznaje, że ostatnie dwa lata były dla niego walką nie tylko w klatce, ale i poza nią. Włoch mówi o kryzysie, kontuzjach, żałobie i utracie tożsamości zawodnika – a teraz zapowiada, że do Las Vegas wnosi już „nową wersję siebie”. W tle starcie z niebezpiecznym Brunno Ferreirą i konieczność przerwania serii porażek.

Marvin Vettori przeszedł przez piekło – sportowe, osobiste i mentalne. Seria trzech porażek, zmiany miejsc treningowych, kontuzja barku grożąca zakończeniem kariery i śmierć brata. W rozmowie z MMA Junkie nie ukrywa, że dopiero teraz odzyskuje grunt pod nogami.

Byłem w tunelu od walki z Costą. Potem przeprowadziłem się z Kalifornii, Vegas nie było dla mnie, w ATT rozwaliłem bark. To mogło zakończyć moją karierę. Wszystko się sypało. Potrzebowałem czasu, żeby odbudować siebie jako zawodnika i człowieka.

– mówi Vettori.

Włoch przyznaje, że po śmierci brata chciał walczyć, by nie zwariować. Z perspektywy czasu widzi, że wszedł do pojedynku z Brendanem Allenem przepełniony emocjami i złym nastawieniem.

Szukałem czegoś, co mnie utrzyma przy życiu, bo miałem wrażenie, że wszystko traci sens. Wszedłem do tamtej walki zbyt emocjonalny. To nie było mądre. Teraz jestem w innym miejscu – dojrzalszy, spokojniejszy, bardziej świadomy.

– podkreśla w rozmowie z MMA Junkie.

„Muszę to wygrać. I wiem, że on nie ma żadnych szans”

Brunno Ferreira to w teorii krok w tył. W praktyce – nokautujący Brazylijczyk, który w starciu z weteranem UFC ma wszystko do zyskania.

Vettori doskonale rozumie stawkę:

Muszę to wygrać. Po prostu muszę. Tak jest z każdym pojedynkiem, ale tu nie widzę żadnej drogi, w której on mnie pokona. Nie lekceważę go, bo jest głodny. Ale to za duży kęs dla niego. Zjem go żywcem.

Włoch zapowiada, że wraca do pełnego, wszechstronnego stylu – zwłaszcza do grapplingu, który jego zdaniem zbyt długo ignorował.

Kiedy walczyłem z Brendanem, poczułem, jak mało miał mi do zaoferowania w parterze. I pomyślałem: ‘Co ja robię? Przecież ja zawsze byłem świetnym grapplerem’. W tym pojedynku zobaczycie to z powrotem. Nawet poddanie jest bardzo możliwe.

– deklaruje.

O dywizji: „Nic nie jest zamknięte. Mam 32 lata. Będzie jeszcze grubo”

Vettori, mimo trudnej serii, nie uważa, że jego czas minął.

Nic nie jest stracone. Mam 32 lata. Jeszcze dużo wniosę do tej gry. Teraz buduję wszystko od nowa, cegła po cegle. Wrócę do topu.

O sytuacji w wadze średniej wypowiada się z dystansem, ale jasno wskazuje, że jego zdaniem Nassourdine Imavov zasłużył na titleshota, a zestawienie Strickland – Hernandez wydaje się logiczne. Reszta? Czeka na swoją kolej.

O sobie: „Jestem innym człowiekiem niż rok temu”

Włoski „The Italian Dream” uważa, że dopiero teraz jego życie prywatne i sportowe zaczynają iść w jedną, właściwą stronę.

Odnalazłem miejsce w ATT. Naprawiłem głowę, naprawiłem ciało. Jestem spokojniejszy, ale głodny jak nigdy. Zobaczycie to w sobotę.

Vettori zapowiada presję, tempo i grappling, który ma zniszczyć Brazylijczyka.

Gala w Las Vegas zapowiada się wyjątkowo także dla polskich kibiców: debiut Iwo Baraniewskiego, który zmierzy się z Ibo Aslanemoraz Jan Błachowicz, który otwiera kartę główną w starciu z Bogdanem Guskovem. Oba pojedynki zapowiadają się na mocne wejście biało-czerwonych w wieczór walk.

Zobacz takżeUFC 323: Dvalishvili vs Yan 2 – karta walk. Gdzie i jak oglądać galę z udziałem dwóch Polaków?

źródło: wywiad z MMA Junkie | foto: Chris Unger/Zuffa LLC

Exit mobile version