– Uważam, że bardzo muszę odpocząć – mówi Mateusz Rębecki po wyczerpującej walce, którą stoczył na UFC 308.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Mateusz Rębecki wraca na zwycięską ścieżkę w UFC. Polski zawodnik wagi lekkiej podczas gali UFC 308 w Abu Dhabi pokonał niejednogłośną decyzją reprezentanta Kirgistanu, Myktybekia Orolbaia. Za swoją postawę w oktagonie otrzymał pierwszy w karierze bonus za walkę wieczoru. Nagroda była absolutnie zasłużona – pojedynkiem zachwycali się nie tylko fani, ale i zawodnicy UFC.
Zobacz także: „Chińczyk” trafił na radary! Makhachev, Gaethje i Sterling pod wrażeniem jego walki na UFC 308
Były mistrz FEN i posiadacz czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu po walce przyznał w rozmowie dla „Super Expressu” na kanale „Koloseum”, że potrzebuje przerwy od startów:
Nie było żadnej propozycji. Menadżer już coś tam przebąkiwał, chciał pociągnąć ten temat, ale powiedziałem, że jestem na urlopie. Nie chcę takiego sobie już dorzucać stresora, dodawać bodźców. Naprawdę był to dla mnie ciężki okres przed walką. Uważam, że troszeczkę… że bardzo muszę odpocząć, żeby zregenerować głowę, ciało i mieć energię do tego, żeby rywalizować i dać kolejną walkę na wyniszczenie. (śmiech) Nie no, żartuję, ale żeby dać po prostu dobrą walkę.
przyznał.
To ważne zwycięstwo dla „Rebeastie” (pseudonim nadany mu przez Danę White’a po zwycięstwie w Contender Series), który w maju doznał pierwszej od 2015 roku porażki, ulegając przez techniczny nokaut Diego Ferreirze. Wcześniej Rębecki zanotował w UFC trzy wygrane z rzędu, a jego najważniejsze zwycięstwo miało miejsce w legendarnej hali Madison Square Garden, gdzie poddał balachą Roosevelta Robertsa.
Szczecinianin, który trenuje w klubie Berserkers Team Poland, jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich zawodników w UFC. Do największej organizacji MMA na świecie dostał się w 2022 roku, pokonując w pierwszej rundzie Rodrigo Lidio podczas Dana White’s Contender Series.
źródło: YouTube/Koloseum