Merab Dvalishvili nie zdołał obronić mistrzostwa po raz czwarty w jednym roku – historyczny wyczyn pozostał nieosiągnięty. Po brutalnej wojnie z Petrem Yanem Gruzin opublikował pierwsze oświadczenie, jasno deklarując, że nie zamierza się zatrzymywać.
Merab Dvalishvili rzucił wyzwanie historii – i przegrał. Po trzech obronach pasa w 2025 roku „The Machine” wszedł do rewanżu z Petrem Yanem, chcąc jako pierwszy w dziejach UFC domknąć cztery udane obrony w jednym kalendarzowym roku. Na UFC 323 to jednak Rosjanin przejął kontrolę i po pięciu rundach odzyskał tytuł.
Kilka godzin po gali Dvalishvili zamieścił w mediach społecznościowych krótkie, rzeczowe oświadczenie.
tonight wasn’t my night, but I will back stronger than ever. Thank you everyone for your support.
— Merab “The Machine” Dvalishvili (@MerabDvalishvil) December 7, 2025
„To nie był mój dzień, ale wrócę silniejszy niż kiedykolwiek. Dziękuję wszystkim za wsparcie.”
Rewanż obu zawodników rozgrzewał fanów od miesięcy. W pierwszej walce Dvalishvili zadusił tempo do granic możliwości – wykonał rekordowe 49 prób obaleń i wygrał jednogłośnie. Tym razem Yan był przygotowany na każdy element jego gry.
Rosjanin od początku trafiał szybkimi jabami, które rozcinały twarz Gruzina. Uderzenia na tułów – zarówno ciosy, jak i kopnięcia – stopniowo odbierały mu oddech. W kilku momentach wydawało się, że Yan zamknie walkę przed czasem, ale Dvalishvili jak zwykle odmawiał padnięcia, nawet mocno naruszony.
Wytrwałość nie wystarczyła – mistrzowski pas wrócił do Yana, który dodatkowo zgarnął bonus za walkę wieczoru.
Dvalishvili ma wrócić dopiero w 2026 roku. Jak sam podkreślił – z zamiarem odbicia pasa.
Zobacz także: UFC 323: Petr Yan rozbija Meraba Dvalishviliego i odzyskuje pas wagi koguciej
źródło: X / Merab Dvalishvili | foto: Getty Images