Odkąd Eddie Alvarez został wolnym strzelcem po rewanżu z Dustinem Poirierem na UFC on FOX 30, otworzyło się przed nim kilka możliwości. Jedną z nich jest powrót do Bellatora, do czego zaprasza go sam dyrektor generalny organizacji, Scott Coker.
Jeżeli Alvarez zdecydowałby się na taki krok, jego były przeciwnik i pogromca z chęcią ponownie skrzyżowałby z nim rękawice. Podążając tokiem myślenia Michaela Chandlera, powrót ”Króla Podziemia” do Bellatora pozwoliłby mu wyrównać rachunki z ich dwóch poprzednich walk.
Mam masę szacunku do niego jako zawodnika i chciałbym dla niego jak najlepiej. Jeżeli to oznacza pozostanie w UFC, niech zostanie w UFC. Jeżeli oznacza to przyjście do Bellatora, z przyjemnością go tutaj powitam, i zakończymy naszą trylogię. Nie było dnia, odkąd [Alvarez] ogłosił swoją ostatnią zakontraktowaną walkę, żeby ludzie przestali mówić o tej trylogii.
Chandler, którego kontrakt jest bliski wygaśnięcia, jasno wskazuje na pojedynek z Alvarezem, aby udowodnić, że jest lepszym zawodnikiem.
Kiedy siedzisz w klatce dużo czasu, to pewnego dnia patrzysz w lustro i stwierdzasz 'to od tamtego, tamto od innego’. Od Eddiego mam blizny na ustach i brwi. Jest 1-1, ja wygrałem pierwszą, on drugą walkę. Eddie jest po prostu wojownikiem. Był mistrzem Bellatora, był mistrzem UFC. Był mistrzem każdej znaczącej organizacji w świecie MMA.
powiedział Michael.
Pierwszy raz tych dwóch wojowników zmierzyło się ze sobą na gali Bellator 58 w 2011 roku, kiedy to Alvarez został poddany w 4 rundzie, tracąc swój tytuł.
Na szczęście 2 lata później zdołał odzyskać swój pas na gali Bellator 106, wygrywając z Chandlerem decyzją większościową.
autor: Katarzyna Wilkosz
źródło: bloodyelbow