Mimo bolesnej porażki, Michael Chandler nie skreśla Paddy’ego Pimbletta w kontekście przyszłego mistrzostwa UFC. Wręcz przeciwnie – po walce na UFC 314 Amerykanin widzi w Brytyjczyku realnego pretendenta.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Choć Paddy Pimblett wciąż wzbudza mieszane opinie wśród fanów i ekspertów, jego ostatnie zwycięstwo znacząco podniosło jego notowania. Na gali UFC 314 efektownie rozprawił się z Michaelem Chandlerem, zamykając starcie nokautem technicznym w trzeciej rundzie.
Czy może zostać mistrzem? Zdecydowanie jest taka możliwość.
– stwierdził Chandler w rozmowie ze Schmo.
Myślę, że jest lepszy, niż większość z nas przypuszczała. Nie ma może jakiegoś szalonego arsenału czy gigantycznej siły, ale jest dobry praktycznie w każdej płaszczyźnie. Nie jest świetny w żadnej, ale dobry w każdej.
Były pretendent do pasa dodał, że problemem w walce była także trudność w ustawieniu dystansu.
Ma długie kończyny, dobrze korzysta z kopnięć. Może miałem zły dzień, może on miał świetny, a może po prostu taki jest. Ale był problem z dystansem i zanim go złapałem, to przyjąłem kolano. Tak to wygląda – ryzykujemy w klatce i czasem kończy się źle.
Michael Chandler aktualnie planuje dłuższą przerwę od startów. Jak zapowiedział, nie zamierza rozważać żadnych walk przed końcem roku.
Powiedziałem, żeby nie dzwonili do mnie przynajmniej do jesieni.
– ujawnił
Jest trochę tematów biznesowych i promocyjnych, ale jeśli chodzi o samą walkę – raczej końcówka roku, a może dopiero początek przyszłego.
Zobacz także: Chandler typuje main event UFC 317: „W stójce przewaga po stronie Topurii, ale Oliveira jest groźny wszędzie”
źródło: The Schmo | foto: Jeff Bottari/Zuffa LLC