(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)
Po wygranej nad Pawłem Słowińskim na KSW 26, „Longer” opowiada nam o debiucie dla KSW, swojej wygranej i o decyzji sędziego.
- Witaj Michał.
Cześć.
- Jak się czujesz po debiucie dla KSW?
Czuję się bardzo dobrze, nie mam żadnych kontuzji ani urazów, także ponownie zaczynamy treningi.
- Szykujesz się teraz na następną walkę?
Teraz nie, ale mam nadzieję, że jak najszybciej coś się znajdzie i już niedługo będę mógł walczyć. Być może na następnym KSW.
- Byłeś ogromnym faworytem w tym starciu, ale nikt nie spodziewał się zakończenia przez dwa nokauty w jednej rundzie.
Trenowaliśmy parter i zapasy. Miałem sprowadzać i kontrolować walkę w parterze, ale Paweł odrobił zadanie domowe. Zaskoczył mnie tą ucieczką z dosiadu. Udało mi się go pokonać w stójce i jestem zadowolony z tego, że mogłem pokonać go w jego płaszczyźnie.
- Jak skomentujesz sytuację, w której sędzia najpierw walkę zakończył, a później ponownie ją wznowił?
Myślałem, że czerwona kartka to dyskwalifikacja, ale się okazało, że dostałem minus jeden punkt. Paweł wyraził dalszą chęć walki. Jesteśmy tylko ludźmi, sędzia popełnił błąd, ale na szczęście nie wpłynęło to na zmianę werdyktu, bo walka zakończyła się w ten sam sposób, z czego się cieszę.
- Na ile walk masz podpisany kontrakt i czy możesz walczyć poza KSW?
Niestety nie mogę udzielić odpowiedzi.
- Dziękuję za wywiad
Dziękuję.