(Grafika: PROMMAC)
Zawodnik pochodzący z Sunderlandu to czołówka wagi ciężkiej w Europie. Szczególne zagrożenie dla reprezentanta Polski stanowić będzie parter Anglika, gdzie zdążył on już odprawić przed czasem 9 swoich rywali., w tym znanych Oliego Thompsona, Stava Economou, czy Bretta Rogersa. W stójce De Fries także potrafi być groźny co zawdzięcza świetnym warunkom fizycznym oraz m.in. dobrej pracy kolanami w klinczu. Swoje największe boje De Fries toczył pod banderą UFC, gdzie poza wymienionym Thompsonem, krzyżował rękawice z absolutną światową czołówką wagi ciężkiej – Stipe Miocicem, Mattem Mitrione oraz Toddem Duffee. Takie CV mówi samo za siebie, ale to nie ono wyjdzie do oktagonu. Anglik będzie niesamowicie zmotywowany. Jest profesjonalistą w każdym calu i bardzo zależy mu na tej walce. Mając do dyspozycji sporo czasu na przygotowanie, zapewnia, że zobaczycie najlepszą możliwą wersję Phila De Friesa.
Michał Kita od samego początku kariery podążą swoją własną drogą. Wiele osób tego nie akceptuje, dla wielu jest kontrowersyjne, ale dla zawodnika z Zabrza nie ma to żadnego znaczenia. Michał jest człowiekiem, który trzyma się swoich przekonań i nie boi się mówić o nich głośno. Naszym zdaniem robi więc to, co przystoi by robił wielki zawodnik wagi ciężkiej. Poza granicami Polski nazwisko Kita cały czas budzi wiele emocji. Wielu zawodników odmawia walki z nim, inni – jak De Fries – widzą w niej wielką szansę na pokonanie czołowego zawodnika swojej dywizji. Swoją ostatnią walką i przygotowaniem do niej „Masakra” udowodnił, że ciągle ma w sobie ogień i wielkie walki i zwycięstwa dopiero przed nim. Walka i ewentualne zwycięstwo z Philem De Friesem do takich z pewnością mogłoby się zaliczać.
Już 15 listopada w Hali Częstochowa absolutnie każdy będzie mógł obejrzeć to wydarzenie na żywo. Za pośrednictwem platformy KUP BILET, a także w sieci salonów Empik oraz STS, można już dziś nabyć bilet na PROMMAC 2. Ceny rozpoczynają się już od 25 zł.