Michał Michalski wraca do gry na XTB KSW 113 i od razu wskakuje w jedno z najciekawiej zestawiony starć, jakie Łódź mogła dostać na grudzień. Starcie z Damianem Janikowskim zapowiada się na czystą wojnę – i co najważniejsze, obaj zawodnicy chcieli właśnie tego zestawienia. Michalski przyznaje, że termin, rywal i tempo przygotowań układają mu się jak rzadko kiedy.
Po sierpniowym zwycięstwie nad Andim Vrtačiciem – pojedynku, który zgarnął bonus i ponownie potwierdził, że gdy wchodzi do klatki, coś musi wybuchnąć – Michał Michalski wskoczył na falę czterech wygranych. Teraz cel jest prosty: domknięcie roku piątym triumfem i mocne wejście w 2025.
Zestawienie z Damianem Janikowskim? Dokładnie takie, jakiego szukał.
Fajna walka.
– mówi Michalski
Cieszę się. Z tego co wiem, Damian też chciał się bić w grudniu, więc super.
Obaj mają reputację zawodników, którzy nie kalkulują. Michalski – autor siedmiu nokautów i aż ośmiu zwycięstw przed czasem w karierze – pięciokrotnie brał udział w najlepszych walkach wieczoru KSW. Janikowski swoje zrobił po drugiej stronie barykady: dwa bonusy za nokauty, cztery za walki wieczoru, gwarant tempa i chaosu od pierwszej sekundy.
Wszyscy mówią, że super walka i ja też tak myślę, i Damian chyba też. Fajnie, że się udało to zgrać.
– podkreśla Michalski.
Kibice w Atlas Arenie mogą więc szykować się na pojedynek, który stylistycznie aż prosi się o wybuchowy przebieg. Michalski lubi mocne wejścia – siedem razy kończył rywali już w pierwszej rundzie – a Janikowski w stójce i parterze zawsze zostawia ślad.
Klatka zamknie się za nimi 20 grudnia podczas gali XTB KSW 113 w Łodzi.
Zobacz także: Michał Michalski przed powrotem na KSW 113: „Jeszcze płonie we mnie ogień. Chcę wycisnąć tę cytrynę do samego końca”
źródło & foto: KSW
