Czwarte zwycięstwo z rzędu, dziesiąta walka w KSW i kolejny rywal, który nie podołał. Michał Michalski po imponującym występie przeciwko Andiemu Vrtaciciowi jasno komunikuje swoje aspiracje – chce walki o pas kategorii średniej.
Doświadczony zawodnik potwierdził swoją klasę w warszawskim Studiu ATM, gdzie jednogłośną decyzją sędziów pokonał groźnego Chorwata. Michał Michalski konsekwentnie realizował swój plan taktyczny, nie dając się sprowokować do chaotycznej wymiany ciosów, mimo zaczepek rywala, które wybrzmiały w jego wywiadach prze walką. Andy Vrtacic stwierdził kilkukrotnie, że Polak daje „nudne walki”.
Wiedziałem, że to jest gra, że on mnie wciąga w swoją grę. Ale jestem za stary, żeby dawać się na takie rzeczy nabrać.
przyznał Michalski w rozmowie po walce, ujawniając kulisy swojej strategii na pojedynek z wyższym i dysponującym większym zasięgiem przeciwnikiem.
Vrtacic, który wcześniej efektownie rozprawił się m.in. z Mateuszem Janurem i Cezariuszem Kęsikiem, tym razem trafił na zawodnika zbyt doświadczonego i taktycznie przygotowanego. Michalski umiejętnie łączył walkę w stójce z obaleniami, kontrolując tempo pojedynku przez pełne trzy rundy.
Kurde, sam jestem zdziwiony tym, że potrafię zawalczyć tak mądrze. Że się nie podpalałem, tylko naprawdę zawalczyłem z głową.
komentował z uśmiechem polski zawodnik, który nie ukrywa, że zwycięstwo nad Vrtaciciem powinno otworzyć mu drogę do walki o mistrzowski pas.
W kategorii średniej KSW sytuacja jest obecnie skomplikowana – Piotr Kuberski dzierży pas tymczasowy, podczas gdy Paweł Pawlak pozostaje kontuzjowany od lipca zeszłego roku. Michalski jest gotów zmierzyć się z każdym z nich, choć zaznacza, że potrzebuje 12 tygodni na przygotowanie do pojedynku mistrzowskiego.
Ja tylko na to czekam, to jest moje marzenie. I jak już do tej walki wyjdę, to zrobię wszystko, żeby ten pas zdobyć. To byłaby moja kropka nad i w karierze.
podsumował.