Alexa Grasso (13-3) w sierpniu ubiegłego roku zmieniła dywizję na muszą, gdzie króluje Valentina Shevchenko (21-3). I choć Grasso ma wielkie ambicje, nie spieszy jej się do walki o pas.

Shevchenko ma na swoim koncie pięć obron tytułu przeciwko silnym i wymagającym zawodniczkom. Grasso zdaje sobie z tego sprawę, dlatego daje sobie czas, by dobrze zaaklimatyzować się w nowej kategorii. Jak zaznacza, ostatnie czego by sobie życzyła, to zbyt pochopnie i zbyt szybko wejść do oktagonu przeciwko mistrzyni:

Nie wiem, kiedy zdecyduję się zawalczyć o pas. W tej dywizji sprawy zmieniają się bardzo dynamicznie. Możesz wygrać dwa pojedynki i dostać walkę o tytuł.

Meksykanka chętnie stoczyłaby kilka walk na przetarcie swojej drogi na szczyt:

Nie chcę być tylko pretendentką. Chcę zawalczyć, wygrać i zostać pierwszą meksykańską mistrzynią. By to osiągnąć, zdecydowanie potrzebuję większego doświadczenia.

Jak na razie nie zapowiada powrotu do oktagonu, ale przyznaje, że obecnie skupia się przede wszystkim na szlifowaniu iu-jitsu z trenerem Diego Lopezem. Grasso ostatni raz zawalczyła na początku tego roku, gdy na UFC 258 skrzyżowała rękawice z Maycee Barber (8-2). Wygrała wtedy przez jednogłośną decyzję sędziowską.

źródło: mmajunkie.usatoday.com