Są problemy z dopięciem walki wieczoru gali UFC 244. Jedna z kluczowych opcji odpadła i amerykański gigant szuka innych możliwości.

Wiele osób podejrzewało, że pojedynek Colby’ego Covingtona z Kamaru Usmanem dojdzie do skutku 2 listopada. Byli w błędzie. Ariel Helwani poinformował o tym, że panowie jednak nie mogą się dogadać:

Zapoczątkowało to medialną karuzelę, której pierwszymi pasażerami byli Jorge Masvidal i nawoływany do walki „Nigeryjski Koszmar”:

„Ja też imprezuję. Kamaru Usmanie, skąd te opóźnienia? Podpisz kontrakt.”

Mistrz kategorii półśredniej nie zignorował tego:

„Czy to wygląda jakbym imprezował… clownie, siadaj i wypie*dalaj.”

Reprezentant American Top Team obrał zgoła inne tory i zaczepił Nate’ Diaza:

„Hej, Nathanie Diazie, je*ać tych frajerów. Do zobaczenia w Madison Square Garden.”

Klubowy kolega „Gamebreda” włączył się do gry w niepochlebnych słowach:

„Jorge Masvidal, wiem, że jesteś głupi i zdesperowany i wymówiłeś źle tytuł „Średniaka”, juniorze. Czytanie jest podstawą i #wyjątkowopotrzebne. W zasadzie tak jak wygrywanie jest #wyjątkowopotrzebne” by otrzymać walkę o pas. Powinieneś kiedyś spróbować obu, śmieciu.”

W międzyczasie Usman dalej twierdzi, że chce wystąpić 2 listopada. Chętnych nie brakuje, więc w czym problem? Według „Chaosa” czempion boi się stawić czoła wyzwaniom mu proponowanym.

„Chcę zawalczyć 2 listopada.”

„Dzi*ko, nie chcesz walczyć. Wygadujesz takie bzdury, dlatego nazywają Cię Marty FakeNewsman.”

Kiedy czołówka dywizji do 170 funtów utknęła w martwym punkcie negocjacyjnym dalej w grze jest Jon Jones i jego obrona pasa. Jako pretendent jest rozpatrywany Jan Błachowicz, co potwierdził sam Dana White.

Zobacz również: Dana White o szansach Jana Błachowicza na walkę o pas: Jest odpowiednim gościem

źródło: twitter