Podobno, jeśli Derrick Lewis jest underdogiem, to wygrywa w trzeciej rundzie przez TKO… Czy tak będzie też z niepokonanym Cirylem Gane? O tym przekonamy się dziś w nocy. Natomiast karta UFC 265 to nie tylko walka ciężkich o tymczasowy pas, ale także powrót Karoliny Kowalkiewicz, kolejne starcie byłego mistrza Jose Aldo oraz elektryzujący bój Luque vs. Chiesa. Zapraszamy na typowanie oraz przegląd kursów od Fortuny na walki UFC 265!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Derrick Lewis vs. Ciryl Gane 

Grzegorz: Na papierze pojedynek wieczoru o tymczasowy pas mistrzowski kategorii ciężkiej nie jest w ogóle skomplikowany. Praktycznie w każdym aspekcie poza siłą ciosu i eksplozywnością dominować będzie Ciryl Gane. Wiadomo jednak nie od dziś, że Derrick Lewis pozostaje niebezpieczny (dosłownie i w przenośni) do ostatnich sekund pojedynku. W tej potyczce, „Czarna Bestia” będzie mieć aż pięć rund na poszukanie nokautującego ciosu. Czy aby go jednak znajdzie? Ciężko całkowicie skreślać Lewisa, jednak gdybym miał rozkładać szanse procentowo, w tym pojedynku dałbym mu około 20% na zwycięstwo.
Gane ma zdecydowanie szerszy arsenał technik w stójce, doskonale kopie, jest cierpliwy, bardzo techniczny, wręcz fenomenalnie porusza się na nogach, jak prawdopodobnie żaden inny ciężki na świecie, świetnie czuje dystans i jest kompletnym zawodnikiem w każdej płaszczyźnie. Francuz głównie toczy swoje boje w stójce, natomiast gdy widzi odpowiednią okazję do przeniesienia walki do parteru, robi to bez większych problemów, a tam również jest w stanie kończyć pojedynki, poddając przeciwników. Nie wykluczam, że i w tej walce poszuka sprowadzenia, choć na papierze powinien bez problemu wygrywać stójkę, będąc nieuchwytnym celem dla Amerykanina walczącego przed własną publicznością w Houston. Lewisa plan na walkę jest oczywiście powszechnie znany. Zawodnik z USA będzie czekał na odpowiedni moment na zrywy, zdecydowanie mocniej zapewne ruszy pod koniec walki. Nie sądzę jednak, aby znalazł przestrzeń do umieszczenia ciosy na szczęce Francuza. Gane natomiast będzie grał w swoje stójkowe szachy, które niewielu ludziom się podobają, są natomiast bardzo skuteczne. Walkę widzę na pełnym dystansie, w każdej rundzie Ciryl będzie lepszy, umieszczając sporo ciosów na głowie i korpusie oponenta. Twardy i charakterny Lewis na pewno się nie podda, ale ciosami prawdopodobnie będzie pruł powietrze i zostanie pokonany decyzją sędziowską. Mój typ: Ciryl Gane przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Lewis: 3.96
Gane: 1.25

Jose Aldo vs. Pedro Munhoz 

Filip: Co-main event gali UFC 265 to starcie dwóch brazylijskich „kogutów”. Był champion kategorii piórkowej po nieudanym ataku na tron dywizji koguciej zmierzy się z klasyfikowanym na 9 miejscu w rankingu kategorii do 61 kg Pedro Munhozem. Nastawiam się tutaj na pojedynek toczony w stójce, głównie w płaszczyźnie bokserskiej, choć kopnięcia też pewnie się pojawią, ale raczej tylko ze strony Munhoza. To właśnie „Young Punisher” będzie agresywnie nacierał na swojego rywala z kombinacjami kickbokserskimi i w pierwszych momentach walki nawet zamknie go na siatce. Oczywiście Aldo ma dobrze poukładaną pracę bokserską i będzie się odgryzał, mieszając ciosy na głowę z tymi na tułów. Im dalej w las, tym częściej Jose Aldo będzie przejmować inicjatywę, być może pokusi się o sprowadzenie lub zapaśniczą kontrolę, jak w ostatniej walce z Marlonem Verą, aby zapunktować na kartach sędziowskich. Mało prawdopodobne, żeby to Munhoz próbował sprowadzeń, choć nie wykluczam, że o takowe się pokusi, lecz defensywa zapaśnicza Aldo jest naprawdę mocna. Wydaje mi się, że po chwilowej przewadze Pedro Munhoza w początkowej fazie walki, Aldo zacznie przejmować kontrolę i wypunktuje swojego rywala, czym zapewni sobie zwycięstwo na kartach sędziowskich. Mój typ: Jose Aldo decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Aldo: 1.77
Munhoz: 2.05

Vicente Luque vs. Michael Chiesa

Grzegorz: Vicente Luque to zdecydowanie jeden z najbardziej widowiskowych zawodników organizacji UFC. W sobotnią noc podejmie w oktagonie przeżywającego w nowej kategorii wagowej drugą młodość – Michaela Chiesę. Zwycięzca tego pojedynku zapewne będzie o krok od mistrzowskiego starcia z Kamaru Usmanem. Na papierze walka ta prezentuje się jako typowe starcie grapplera ze stójkowiczem. Michael Chiesa mimo, że zmienił dywizję z niższej, w wadze do 77 kg wygląda naprawdę potężnie: jest silny, posiada świetną kondycję i nieziemski grappling. Amerykanin jest niebywale kreatywny w walce na chwyty i – co ważne – bardzo widowiskowy, zawsze aktywnie pracuje, szukając poddań bądź pozycji odpowiedniej do zadawania ciosów przeciwnikom. „Maverick” poprawił również stójkę, choć w niej akurat prym wieść będzie Brazylijczyk, co nie ulega wątpliwości. Vicente Luque to bardzo twardy zawodnik, który lubi zbierać ciosy i zapraszać swoich przeciwników na wymiany. Zdecydowanie nie będzie miał także oporów przed stójkową walką z Chiesą. Jedynym mankamentem Luque są dość średnie zapasy defensywne, choć ostatnio i tak je mocno podszlifował.
Nie ma to natomiast aż tak dużego znaczenia, gdyż Luque oprócz świetnej stójki i petardy w ręce ma także świetną technikę jeśli chodzi o poddania, jego ulubionymi technikami są d’Arce oraz anakonda. A przecież właśnie duszeniem d’Arce Chiesę poddał… Jorge Masvidal. Nie wykluczam wprawdzie scenariusza, wedle którego to „Maverick” zdominuje walkę klinczersko i zapaśniczo, nie dając sobie zrobić krzywdy na ziemi w postaci zapięcia jakiegoś duszenia przez Brazylijczyka, natomiast więcej możliwości na zwycięstwo widzę po stronie „Cichego Zabójcy”. Amerykanin zapewne szybko ruszy po sprowadzenie, które nawet być może sfinalizuje i ustabilizuje tam dość bezbronnego z pleców Luque, po pierwszej rundzie natomiast, Brazylijczyk zaprzęgnie do działania kolana i będzie utrzymywał pojedynek w bezpiecznym dystansie, jednym z ciosów ustrzeli Chiesę, który rozpaczliwie ruszy po nogi i zostanie poddany firmową techniką Vicente. Mój typ: Vicente Luque przez poddanie w drugiej rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Luque: 1.96
Chiesa: 1.84

Tecia Torres vs. Angela Hill

Michał: Obie panie miały okazję skrzyżowań już rękawice. Na gali UFC 188, półfinalistka sezonu 20tego TUF, Angela Hill poległa na pełnym dystansie z Tecią Torres. Minęło sześć lat. Obie zawodniczki cały czas są w UFC, wygrywając i przegrywając. Kariera „Overkill’ to wzloty i upadki. Amerykanka walczy mocno w kratkę. Jej najdłuższa seria zwycięstw dobiła do trzech: z Camelossi, Clifers i Lookboonmee. Hill, jeśli walczy z kimś mocniejszym, przegrywa. Tak było z Yan, Gadelhą czy Waterson. Z kolei Torres po przygodzie z TUF-em zaliczyła świetny start w UFC, wygrywając pięć walk, a przegrywając tylko jedną. Jej pogromczynią była aktualną mistrzyni, Rose Namajunas. Jednak w owym streaku zostawiła za plecami Juliane Lime, Bec Rawlings czy Michael Waterson. Pechowe dla Torres były dwa lata. W 2018 uległa Andrade i Jędrzejczyk, zaś w 2019, Zhang i Rodriguez. W tej chwili ma dwie wygrane z rzędu nad zawodniczkami niżej notowanymi.
Angela Hill to sprawna kickboxerka – potrafi dobrze kopać i ruszać się na nogach. Torres z kolei jest bardziej przekrojowa. To solidna zapaśniczka, która przyzwoicie radzi sobie w stójce. „Tiny Tornado” z pewnością będzie miała przewagę siły, co powinno być ważne w dociskaniu do siatki i kontroli w parterze. Uważam, że będzie to kluczowy aspekt tego pojedynku. Jeśli Hill utrzyma walkę na nogach, może coś ugrać.. Myślę jednak, że rozsądek Torres weźmie górę, zaprzęgnie swoje zapasy i zdominuje rywalkę. Mój typ: Torres decyzja.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Torres: 1.75
Hill: 2.08

Yadong Song vs. Casey Kenney

Filip: Kolejne starcie w kategorii koguciej na karcie UFC 265. Naprzeciw siebie staną Song Yadong i Casey Kenney, obaj z papierami na to, aby ta walka zasłużyła na miano bonusu za „Fight of the night”. Yadong to jeden z najbardziej utalentowanych Chińskich zawodników, znany ze szczególnie dobrej pracy stójkowej, gdzie wyróżnia się precyzją i szybkością. Z drugiej strony również dobrze zapowiadający się zawodnik, który mimo tego, że ostatnio przegrał niejednogłośnie z Dominickiem Cruzem, to zostawił po sobie dobre wrażenie. Dla Amerykanina wskazówką jak walczyć z Chińczykiem powinna być walka Yadonga z Kylerem Philipsem, który dobrze kontrolował dystans, a gdy tylko nadarzyła się okazja, to szukał obalenia. Kenney jest dobrze usposobiony grapplersko i jeśli tylko nie wciągnie się w stójkową bitwę z Yadongiem, to będzie miał szanse to wygrać. Wydaje mi się, że to będzie bliski pojedynek, a sędziowie będą mięli ciężki orzech do zgryzienia. Obstawiam, że Kenney będzie unikał dłuższych wymian z rywalem, cały czas hasając po oktagonie, a gdy tylko znajdzie lukę, to sprowadzi rywala na matę. Oczywiście Yadong, to nie gapa i będzie wracał do stójki, ale takie właśnie detale zdecydują o końcowym zwycięstwie. Mój typ: Casey Kenney decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Song: 2.01
Kenney: 1.80

Zobacz także: Karolina Kowalkiewicz wraca do oktagonu! Typowanie walki z Jessicą Penne na UFC 265

Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.