Tim Johnson już 23 października na gali Bellator 269 zmierzy się z Fedorem Emelianenko. Dla Rosjanina będzie to najprawdopodobniej ostatni występ w karierze, dodatkowo w jego ojczyźnie.

Ze względu na to, że walka odbędzie się w Rosji, Johnson pół żartem, pół serio stwierdził w jednym z wywiadów, że aby wygrać ten pojedynek, będzie musiał zakończyć starcie przed czasem:

W moim teamie mamy teraz taki żart, że jeśli nie wygram przez poddanie, czy nokaut, prawdopodobnie przegram. W Rosji, walcząc z Rosjaninem, marne są szasnę, że wygram przez decyzję.

Amerykanin dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że wielu kibiców uważa go za zwiastun pewnego zwycięstwa Emelianeki. Johnson widzi to zestawienie jednak nieco inaczej:

On wie, że to będzie dobra bitka i on tego właśnie chce, dlatego mnie wybrał. Fedor to wojownik, który chce powrócić do domu z tarczą, albo na tarczy. On szykuje się na wojnę.

Rosjanin powróci po wygranej przez TKO na gali Bellator 237, gdzie pokonał Quintona Jacksona. Johnson natomiast wyjdzie do walki po porażce na punkty z Valentinem Moldavsky’m na gali Bellator 261.

źródło: bjpenn.com