Dziś mogliśmy oglądać koncert Colby’ego Covingtona nie dał Robbiemu Lawlerowi dojść do słowa. Sędziowie punktowali 50-44, 50-45, 50-45.

Panowie od razu ruszyli z pięściami. Szaleńczo skracali dystans. Colby wszedł w nogi rywala. Udało mu się obalić, ale skontrolowanie nie należało do łatwych. Lawler wstawał i był wywracany. Czuł zagrożenie duszeniem zza pleców. Pojedynek wrócił do stójki. Covington wyprowadził parę agresywnych akcji, aby znów wywrócić i szukać opcji na duszenie.

„Chaos” po przerwie wywierał presję. Obijał pod siatką. Zapiął klamrę. Przeniósł walkę do parteru. Starcie się zresetowało. Colby starał się podjąć rywalizację na pięści.

Reprezentant American Top Team nie zamierzał zwalniać tempa. W trzeciej odsłonie szedł na oponenta nieustannie zadając ciosy. Wchodził w klincz. Dociskał do siatki. Zdecydowanie przeważał pod względem kondycyjnym. Dołożył kopnięcia. Rywal pozostawał bez znaczącej odpowiedzi.

Czwarta runda nie przyniosła rozwiązania dla Robbiego. Covington wyprowadzał mnóstwo ciosów. Nie dawał dojść do słowa ale nie nalegał tak na parter.

W finalnej odsłonie Lawler starał się skrócić dystans i wejść w szermierkę pięściarską. Dysponujący świetną kondycją „Chaos” spokojne dystansował, czy to kopnięciami czy ciosami prostymi.

Zobacz również: UFC on ESPN 5: Covington vs. Lawler – wyniki gali z udziałem Salima Touahriego [NA ŻYWO]