Dwoma wygranymi z kolei, Dustin Poirier udowodnił, iż zasługuje na walkę o pas. Pomimo tego, sam „Diament” wybrał trzecią konfrontację z Conorem McGregorem, za którą – nie ma co ukrywać – otrzyma większą gażę. Patrząc na to, jakie ilości PPV sprzedaje w ostatnim czasie UFC oraz medialność tej trylogii, Mike Brown uważa, że może to być nawet największy event wszech czasów.
Do trzeciego starcia pomiędzy zawodnikami dojdzie już w lipcu. Pojedynek ten zwieńczy galę z numerem 264. Biorąc pod uwagę historię ich bezpośrednich batalii, obaj mają sobie coś do udowodnienia. Na ten moment bilans pomiędzy nimi wynosi 1-1, więc możliwe, że będziemy świadkami niezwykle zaciętej wojny, bo przecież każdy będzie chciał udowodnić swoją wyższość.
Długoletni szkoleniowiec „Diamenta” – Mike Brown twierdzi, iż podjęcie przez jego podopiecznego rękawic z Irlandczykiem na ten moment jest odpowiednim rozwiązaniem.
Tak, to właściwy wybór. Conor jest największą gwiazdą w tym sporcie i wydaje mi się, że może to sprzedać więcej subskrypcji, niż jakakolwiek inna walka. Możliwe, iż będzie to największa gala PPV w historii. To naprawdę ma potencjał i prawdopodobnie tak się stanie. Wierzę w to, a starcie o pas wciąż będzie po tym dostępne.
Mając to na uwadze, niektórzy kibice znad Wisły mogą żałować, że na tym wydarzeniu nie pojawi się Mateusz Gamrot (18-1). Jego pojedynek z Jeremym Stephensem (28-18)będzie miał miejsce zaledwie tydzień później, aczkolwiek jak sam „Gamer” przyznaje – skupia się wyłącznie na rywalu, a wszystko, co dzieje się dookoła walki schodzi na drugi plan.
Zobacz także: Mateusz Gamrot o walce ze Stephensem: „UFC mnie zauważyło, ten Jeremy nie jest przypadkowy” [WYWIAD]
Źródło: MMA Junkie