Już niebawem oczy całej, sportowej Europy zwrócone będą ku pojedynkowi Mameda Khalidova wraz z Roberto Soldicem. Choć nie ma jeszcze potwierdzonej konkretnej daty, możliwe, że rozegra się w grudniu bieżącego roku. „Myślę, że Mamed może coś wyczarować” – podsumowuje w rozmowie z Filipem Sadowskim, Borys Mańkowski, który przecież bardzo dobrze zna obu zawodników.
O konfrontacji dwóch mistrzów wagi półśredniej oraz średniej KSW mówiło się już od dawna. Nareszcie stanie się ona faktem. Nie tak dawno temu, organizacja ogłosiła w swoich mediach społecznościowych, że chorwacki „Robocop” zmierzy się z ikoną nadwiślańskiej sceny MMA – Mamedem Khalidovem (35-7-2).
Zobacz także: Mamed Khalidov vs. Roberto Soldic staje się faktem! Walka prawdopodobnie już w grudniu!
Z racji na specyfikę obu zawodników, niełatwo jest wskazać znaczącego faworyta. Najlepiej można zauważyć to na różnokrakich forach, gdzie kibice dość żarliwie o tym dyskutują. Borys Mańkowski (22-8-1) jest jedną z niewielu osób, które miały możliwość rywalizować z każdym z bohaterów nadchodzącego, hitowego starcia. Jak się na nie zapatruje?
Mega ciekawe zestawienie. Powiem tak: albo Soldic będzie na nim siedział i którąś z tych armat go trafi, a ma czym uderzyć, albo… Właśnie Mamed jest tak nieprzewidywalny, jest tak „kotowaty”, że może go gdzieś złapać. Nie będę ukrywał, że trzymam kciuki za Mameda. Soldic ogólnie jest statyczny, jest takim RoboCopem, który kroczy za tobą i napierdziela tymi armatami i ma do tego z*jebisty timing. Tylko Mamed jest mocno, mocno nieprzewidywalny i jest kotem, więc myślę, że może coś wyczarować.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy Mańkowski powróci do klatki KSW. Po raz ostatni zameldował się tam w grudniu minionego roku, dzieląc ją z innym, byłym czempionem – Arturem Sowińskim (22-13). Pojedynek ten ułożył się po jego myśli i ostatecznie rozpracował „Kornika” na pełnym dystansie.
Źródło: YouTube/Normalnie.