Rose Namajunas nigdy nie grzeszyła znakomitymi warunkami fizycznymi jak na kategorię, w której stoczyła pojedynki.
Mimo tego „Thug” niezbyt wyobraża sobie dalsze toczenie pojedynków w wadze słomkowej:
Nie miałam zbyt wielu problemów w zrobieniu wagi. Było ciężko, ale nie tak jak w przypadku większości. Nikt tego nie lubi. Przyjmujesz ciosy, a pełne nawodnienie zajmuje więcej niż 24 godziny. Kolejną kwestią są nerki i reszta… Zaczęłam robić się większa. Gdy podjęłam decyzję o zmianie kategorii, zaczęłam więcej dźwigać. Jadłam trochę więcej. Normalnie jem śniadanie – przestałam tak głodować. Nie widzę siebie w niższej kategorii. Teraz naturalnie ważę około 135 funtów. Zejście do 115 byłoby trudne. Trochę nad tym myślałam. Na początku ustaliłam sobie parę celów, kiedy zaczynałam karierę. Bycie podwójną mistrzynią znajdowało się na samym końcu tej listy, ale było zapisane. Jestem znana z zaskakiwania ludzi. Taki mam styl.
stwierdziła.
Zobacz również: Rose Namajunas poddana w 65 sekund na Fury Pro Grappling 6 [WIDEO]
Namajunas ma niepowtarzalny talent do szokowania świata MMA – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Polscy fani mogą najbardziej ją kojarzyć z sensacyjnego zdetronizowania Joanny Jędrzejczyk (16-5). Naszą rodaczkę pokonała dwukrotnie. W podobnym stylu rozprawiła się z Weili Zhang (24-3). W ostatniej walce dała się poznać jako przesadnie taktyczna pacyfistka, a jej rywalka nie zamierzała zbytnio wyrządzać krzywdy. Tym samym ówczesna mistrzyni z Carlą Esparzą (19-7) dały katastrofalne pod względem efektowności starcie. „The Cookie Monster” zdobyła wtedy pas. Od maja zeszłego roku „Thug” pozostawała nieaktywna w kwestii kolejnych startów. Na UFC w Paryżu podejmie Manon Fiorot (10-1). Gala odbędzie się 2 września.
źródło: mmajunkie | fot. ESPN