Site icon InTheCage.pl

„Nie sama przegrana boli najbardziej…” – Gamrot o sytuacji po starciu z Hookerem

„Nie sama przegrana boli najbardziej…” – Gamrot o sytuacji po starciu z Hookerem

źródło: Instagram/Mateusz Gamrot, UFC.com

Reprezentant ATT i Czerwonego Smoka zdradził, dlaczego porażka w ostatnim pojedynku jest dla niego bolesna. Zapewnił jednak, że nie ma zamiaru zbaczać z obranego kursu, a sytuacja w rankingu jest lepsza niż mogłoby się wydawać.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Ostatni pojedynek Mateusza Gamrota (24-3) podczas gali UFC 305 niestety nie zakończył się po jego myśli. Sędziowie niejednogłośnie przyznali zwycięstwo Danowi Hookerowi. Dla Polaka jest to trzecia porażka pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie. Kosztowała go ona spadek w rankingu swojej kategorii, z piątej na ósmą lokatę. „Gamer” w rozmowie z naszym redaktorem opowiedział o możliwych przyczynach takiego stanu rzeczy i swoich odczuciach po wspomnianym wydarzeniu:

No ewidentnie zabrakło kondycji, po prostu. Zabrakło wytrzymałości. Jakie są tego powody? Nie wiem. Może błąd w przygotowaniach gdzieś, w tym aspekcie – przygotowania motorycznego. Nie wiem co mam powiedzieć. Boli mnie to do tej pory, tak jakby, no ale życie toczy się dalej. Wiesz, fajnie jest kiedy się wygrywa i wszystko idzie gładko, ale w tych momentach właśnie kryzysowych też trzeba pokazać twarz, stanąć do wszystkiego twarzą w twarz i wyjść z uniesioną głową. Wiele osób cechuje mnie na jednostkę mistrzowską, wielu ludzi stara się wzorować na mnie, podpatrywać mnie, więc jestem zobowiązany też, żeby pokazać się też w tej kryzysowej sytuacji, jak to powinno wyglądać, a nie siedzieć zamknięty z depresją w domu i zniknąć ze wszystkiego teraz. No jest to ciężkie, bo najbardziej boli nie sama przegrana, tylko fakt co mogłem mieć po tej walce, a czego nie mam. Dalej muszę na to zapracować, ale nie zmienia to faktu, że będę dalej parł nieustannie do przodu ile będę miał sił i zdrowia, więc wszystko jeszcze przed nami po prostu.

W dalszej części wywiadu Kudowianin zaznaczył, że pomimo kroku wstecz na swojej drodze, perspektywa wciąż jest lepsza, niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka:

Gdybym wygrał z Hookerem, rozmawialibyśmy pewnie o Armanie teraz, albo o Islamie i o pasie, i byśmy się cieszyli po prostu już tym złotem. Teraz cofnąłem się trochę do tyłu, ale tak jak też gdzieś zapowiadałem – chciałbym zawalczyć w tym roku jeszcze, najlepiej w grudniu. Później w przyszłym roku gdzieś, nie wiem – kwiecień, maj? To zobacz, na przestrzeni kilku miesięcy będę miał dwie walki do przodu, o ile wygram, więc szybko wrócę na tę samą pozycję. Sytuacja w rankingu jest teraz taka… O widzisz, dzisiaj ogłosili tego Oliveire z Chandlerem chyba. Oni zawalczą, zaraz jeden się wykruszy. Dustin zrobi walkę, zaraz się wykruszy. Geathje też zrobi walkę, znowu zniknie na rok. Więc wiesz, jestem teraz ósmy, ale tak jakby z czterech przede mną można na szybko wykreślić, którzy nie będą kwalifikowani do tego pasa. Więc ta droga naprawdę mimo tego, że się trochę oddaliła, nie jest jeszcze tak daleko, żeby tam nie dojść z powrotem.

Zobacz także: Mistrz KSW o zakazie udzielania wywiadów dla trenera: „Nie powinno być takiej cenzury”

Fot.: Instagram / Mateusz Gamrot

Exit mobile version