Już 18 grudnia Mateusz Gamrot podejmie w oktagonie UFC reprezentującego barwy Brazylii, Diego Ferreirę. Polak stanie przed ogromną szansą wejścia do najlepszej piętnastki wagi lekkiej, jednakże czy rywal mu to tak łatwo umożliwi?
Jeżeli spojrzy się w rekord Diego Ferreiry (17-4), łatwo dostrzec, iż jak dotąd przegrywał wyłącznie z zawodnikami z absolutnego topu. Zdecydowanie nie jest on łatwym celem do pokonania, natomiast ewentualny triumf Mateusza Gamrota (19-1), otworzy mu drogę do naprawdę medialnych zestawień. 36-letni Brazylijczyk miał niedawno okazję porozmawiać z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport i co ciekawe – reprezentant Czerwonego Smoka oraz American Top Team był teraz jedynymm zaproponowanym mu rywalem, na którego zresztą szybko się zgodził.
W grze był tylko Gamrot. Dostałem kontrakt na walkę z nim i od razu się zgodziłem. To dobry rywal. Obserwowałem od jakiegoś czasu postępy, które robi w klatce. Podoba mi się to zestawienie. To będzie świetna walka.
Co do samego przebiegu konfrontacji, Ferreira nie nastawia się tak naprawdę na żadną z płaszczyzn. Uważa, że jego umiejętności zarówno parterowe, jak i stójkowe stoją na takim poziomie, iż nie będzie musiał nigdzie unikać rywalizacji z „Gamerem”.
Jeśli spróbuje mnie przewrócić, zawsze będę miał w zanadrzu swoje jiu jitsu, któremu poświęcam wiele czasu. Jeśli ma to nastąpić, to nastąpi. Będę wtedy szukał poddania i wiem, że on również. Lecz w którymkolwiek momencie walki chcę być górą – chcę być tym, który decyduje czy przenieść walkę do parteru, czy toczyć ją w stójce. (…) Obaj jesteśmy mocnymi zawodnikami z absolutnego, światowego topu. Niewiadomą pozostaje to, gdzie walka zostanie zakończona – w parterze czy na nogach. Jestem pewien, że obaj będziemy spodziewać się wszystkiego. Skoro tak poprawił stójkę, to spodziewam się, że będzie gotowy prowadzić tak walkę! Zawsze tak do tego podchodzę – zawsze mówię sobie, że rywal może być lepszy ode mnie.
Zobacz także: „Wsparcie z Polski już doleciało” – Mańkowski i Klaczek dołączyli do Gamrota w American Top Team
Diego Ferreira po raz ostatni postawił stopę w klatce amerykańskiego giganta, w maju tego roku. Stanął wtedy w szranki z Gregorem Gillespie (14-1), który fenomenalnie wykorzystał wtedy jego błędy, ostatecznie rozbijając go przed końcem drugiej odsłony. Wcześniej natomiast po raz drugi w dotychczasowej karierze musiał uznać wyższość Beneila Dariusha (21-4-1), ponownie przegrywając z nim na kartach sędziowskich. Brazylijczyk obecnie zajmuje 11. lokatę w oficjalnym rankingu wagi do 70 kilogramów.
Źródło: sport.tvp.pl