Site icon InTheCage.pl

Olsztyński „Taj” na podbój Phoenix

Olsztyński „Taj” na podbój Phoenix

(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)

Czasami pewne rzeczy przychodzą dość nieoczekiwanie. Uświadamiamy sobie, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment. Często z takim zjawiskiem mamy do czynienia w sporcie kiedy trafiamy na tzw. przedwczesny finał kiedy spotykają się dwie fenomenalne osobowości lub drużyny.

Takiej sytuacji będziemy świadkami już  13 grudnia, bowiem rękawice skrzyżuje niż nasza rodaczka Aśka Jędrzejczyk (7-0) z niebywale silną rywalką Claudią Gadelha. Pojedynek ten bez wątpienia można określić mianem przedwczesnego finału bowiem nie jest to starcie o pas UFC mimo tego, iż bezsprzecznie mamy do czynienia z dwiema najlepszymi zawodniczkami w tej nowo powstałej kategorii wagowej. Nasza „tajska dziewczyna” zdecydowanie udowodniła w poprzedniej walce, że wszelkie nadzieje w niej pokładane nie są daremne a widok pasa najlepszej organizacji na świecie zawieszonego na biodrach Polki to nie marzenie ściętej głowy a wręcz przeciwnie jak najbardziej namacalny cel do którego ewidentnie zmierza nasza krajanka. Coś więcej na temat Asi? No cóż Joanna jest zawodniczką wywodząca się ze sportów uderzanych czytaj tajskiego boksu gdzie odnosiła niebywałe sukcesy. Natomiast imponujące jest to jak w ciągu dwóch lat zawodowych występów Asi w MMA potrafiła ona prawidłowo dostosować tę płaszczyznę do walki w formule MMA.

W ostatniej walce mogliśmy być świadkami tego jak można rozegrać pojedynek w pełnym dystansie deklasując i bez nutki wątpliwości zademonstrować swój wachlarz umiejętności. Warto też zwrócić uwagę, że inne płaszczyzny w wykonaniu Asi są co raz to lepsze co w każdej walce stawia strikerkę jako nieprzewidywalną zawodniczkę. Już za kilka dni nastąpi najważniejsza walka w życiu Joanny i gdzieś w zgiełku minionego KSW, jednak trochę w cieniu dla wielu ale jednak jedna z najważniejszych kluczowych walk mających wpływ dla polskiego MMA. Może wydawać się trochę smutne i godne politowania, że sukcesy Polaków osiągane za granicą nie zawsze są tak dostrzegane przez duża część „fanów” jak te na krajowym podwórku, które pozostawiają sporo do życzenia . W tym roku mogliśmy być naocznymi świadkami pierwszego ważnego zwycięstwa w turnieju Bellatora Marcina Helda, teraz bez  wątpienia drugie istotne wydarzenie walka Joanny z mocną brazylijką . Czemu ta walka jest tak istotna? Odpowiedź jest bardzo prosta kto zwycięży, ten walczy o pas . Co w tym może być najbardziej absurdalnego to fakt, iż na pierwszy rzut oka walka o pachnący świeżością pas w dywizji kobiet może być dla zwyciężczyni tego pojedynku dużo mniej wymagająca niż walka odbywająca się w amerykańskim Phoenix .

Obie zawodniczki swoje debiuty wygrały poprzez decyzje sędziowska. Sama Gadelha cechuję się sporą siła fizyczną a także większym odsetkiem poddawalności biorąc pod uwagę jej obecny rekord 12-0 ( z czego 6 walk zakończyło się poddaniem). Asią natomiast udowodniła, że świetnie radzi sobie w pełnym dystansie nie zmniejszając choćby minimalnie narzucanego przez siebie tempa i stylu walki. Choć potrafi też poddać co udowodniła już w swojej drugiej zawodowej walce. Jak powszechnie wiadomo nie samym chlebem człowiek żyje a kibice jak i samo UFC lubi osobowości i wszystko co bezpośrednio wpływa na wizerunek fighera, fighterki . Joanna umie świetnie zjednać sobie widzów, i nie tylko. Jej stójka jest widowiska ale sam sposób w jaki potrafi zrobić małe „show” wokół siebie jako zawodniczki. Natomiast Brazylijka „Claudinha” zasłynęła ze swojej młodzieńczej burzliwej historii związanej z narkotykami i o sporcie, który zwiódł ja ze ścieżki zła. Panie i Panowie ciężko przewidzieć przebieg tej walki, może się w niej wydarzyć dosłownie wszystko. Wiadome i pewne jest tylko jedno jeśli mamy dość marketingu przysłaniającego sportu, bogatych nazwisk , walk pod kogoś lub za kogoś a mamy ochotę na piękno tego sportu i zaciekła walkę to odpowiedź jest jedna Asia Jędrzejczyk – Claudia Gadelha .

Exit mobile version