Dricus Du Plessis przyznał, że zasłużenie stracił pas mistrzowski kategorii średniej UFC na rzecz Khamzata Chimaeva podczas gali UFC 319 w Chicago. Afrykaner nie ukrywa podziwu dla umiejętności parterowych nowego czempiona.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Dricus Du Plessis musiał uznać wyższość Khamzata Chimaeva, który konsekwentnie realizował swój plan w walce o mistrzostwo wagi średniej. Czeczen w każdej rundzie skutecznie obalał rywala i kontrolował go w parterze, nie dając mu przestrzeni do rozwinięcia ofensywnych akcji.
Ten człowiek ma niezwykłą kontrolę z góry. Gość jak koc… i nie chodzi o siłę, nie było to jakoś mocno fizyczne, on po prostu przewidywał mój następny ruch. Robił to nie wkładając w to siły, a ja musiałem podjąć decyzję – paść na plecy czy oddać plecy?
przyznał Du Plessis w rozmowie z Joe Roganem po walce.
Były mistrz nie szukał wymówek i otwarcie przyznał, że Chimaev zasłużył na zwycięstwo. Mimo dominacji rywala przez większość pojedynku, Afrykaner miał swój moment w końcówce starcia, gdy próbował odwrócić losy walki.
Na koniec walki spróbowałem zajść mu plecy, mogłem posmakować wygranej, ale gratulacje dla niego. Zasłużył na wygraną, 100%. Pokonał mnie dziś sprawiedliwie. Był dzisiaj lepszy, ale ja wrócę i odzyskam pas mistrzowski.
zapowiedział zdeterminowany Du Plessis.
Porażka z Chimaevem przerwała imponującą passę 12 zwycięstw z rzędu, którą Du Plessis budował od 2018 roku. Ostatni raz Afrykaner przegrał z Robertem Soldićem na gali KSW 45. W międzyczasie pokonał takie gwiazdy jak Sean Strickland, Israel Adesanya czy Robert Whittaker.
Zobacz także: Nikt nie chce oglądać takiego g**na! – świat MMA reaguje na main event UFC 319
Nowy mistrz kategorii średniej UFC, Khamzat Chimaev, pozostaje niepokonany w zawodowym MMA. Czeczen udowodnił, że jego umiejętności zapaśnicze są na najwyższym światowym poziomie, a kontrola w parterze stanowi broń, z którą nawet najlepsi zawodnicy dywizji mają ogromne problemy.
