Nie od dziś wiadomo, że między prezesem UFC – Daną White’m, a prezesem dopiero co powstałej Golden Boy MMA dochodzi do ciągłych spięć. Ostatnio Oscar De La Hoya otwarcie zapowiedział, że planuje stać się realną konkurencją dla największej organizacji mieszanych sztuk walki na świece.
Konflikt przeszedł teraz na nowy poziom, gdy przez słowne przepychanki, De La Hoya zaproponował… konfrontację w ringu. Prezes Golden Boy prowokuje White’a, by ten podjął wyzwanie walki na dystansie trzech rund:
Stań ze mną w ringu! Dam ci pięć miesięcy na przygotowanie, a wtedy będziemy w dobrej formie, by przewalczyć trzy rundy. I wiesz co jeszcze, dam ci pięćdziesiąt funtów przewagi. I tak poradzę sobie z tobą. Zróbmy to!
By mocniej dociąć prezesowi UFC, dodał:
Och, poczekajcie, on nigdy nie ubrał rękawic. Przepraszam, wypadło mi to z głowy.
W odróżnieniu od White’a, De La Hoya doskonale zna ring od tej drugiej strony zawodnika, ponieważ sam przez wiele lat toczył walki. Przeszedł jednak na emeryturę, gdy w roku 2008 przegrał z utytułowanym Manny’m Pacquiao (60-7-2). Na ten moment jego rekord to wynik 39-6, przy czym trzydzieści razy zwyciężył przez nokaut.
Tymczasem Dana nigdy nie walczył zawodowo, chociaż w przeszłości miał stoczyć pojedynek z Tito Ortizem (20-12). Do starcia jednak nigdy nie doszło.
Jak można się domyślić, takie wyzwanie rzucone przez prezesa Golden Boy to tylko kolejna gra na nerwach White’owi. De La Hoya wciela swój plan w życie, by wygryźć go w ten sposób z branży MMA. Czy mu się to uda? Czas pokaże.
źródło: bjpenn.com