Site icon InTheCage.pl

Paweł Jóźwiak przed FEN 22: Nie zwijamy interesu po gali w Poznaniu!

Paweł Jóźwiak przed FEN 22: Nie zwijamy interesu po gali w Poznaniu!

20 października w Poznaniu odbędzie się gala Fight Exclusive Night 22. Główną atrakcją wieczoru będzie występ Damiana Grabowskiego, pas mistrzowski w kategorii lekkiej postara się obronić Mateusz Rębecki, który skrzyżuje rękawice z Łukaszem Koperą. Paweł Jóźwiak, prezes FEN, uważa, że gala w stolicy Wielkopolski będzie najlepsza w pięcioletniej historii federacji.

Czy 20 października kibice zobaczą najlepszą galę FEN w historii?
Paweł Jóźwiak: To trudne pytanie, bo mamy za sobą 21 edycji i w każdej znalazłoby się coś, co zapadło mi w pamięci. Ostatnio z Wrocławia zanotowałem niesamowitą radość Grzebyka po tym, jak zdobył pas mistrzowski. Podobał mi się pojedynek Łopaczyka z Jędraszczykiem, który był możliwie najlepszym pokazem MMA. W Warszawie skazywany na pożarcie Rębecki pokonał przed czasem Ziółkowskiego, Paczuski po widowiskowym pojedynku zdobył pas w K-1. Moim zdaniem to najlepsza gala FEN w historii – wielu kibicom podoba się już dziś, na kilkanaście dni przed pierwszym gongiem.

Karta walk została zamknięta ponad 3 tygodnie przed galą.
PJ: A wszyscy zawodnicy wiedzieli szybciej, że przyjdzie im wystąpić 20 października w Poznaniu. Nikt nie przyjedzie na galę prosto z wakacji, każdy ma czas na przygotowania. Dla mnie, jako dla promotora i prezesa federacji, najważniejsze jest, aby dawać kibicom bardzo dobre widowisko sportowe. Ambicje mamy naprawdę spore, bo za ostatnie kilka gal zebraliśmy mnóstwo bardzo fajnych komentarzy. Nie możemy dać teraz fanom tandety, bo to nie przejdzie. Nasi kibice od dłuższego czasu wiedzą, że wydając pieniądze na bilety lub włączając telewizor w sobotę wieczorem na Polsacie Sport, dostaną ekstra produkt. Dlatego też zawodnicy mają czas na przygotowania, każdy ma komfort pełnowymiarowych treningów.

Pech dopadł Radosława Paczuskiego, który doznał kontuzji.
PJ: I od razu zapytałem Radka, czy chce walczyć w Poznaniu. Dałby radę, ręka by się wyleczyła chwilę przed galą, ale nie chcemy ryzykować. To jest nasz mistrz, jego zdrowie jest dla nas bardzo ważne. Nie zwijamy interesu po gali w Poznaniu, zaraz będzie kolejna edycja i wtedy Radek będzie bronił mistrzowskiego pasa. W jego miejsce pojawiło się dwóch debiutantów w formule K-1, którzy mają aspiracje do tego, by w przyszłości zabrać Radkowi pas, bo to ta sama kategoria wagowa. Nie chcę mówić, że to eliminator, ale na pewno pojedynek, który wskaże, jaka hierarchia zawodników w kategorii do 85 kilogramów panuje w naszej federacji.

Na karcie walk jest kilku zawodników z Poznania.
PJ: Tak, to świadomy zamysł. Zawsze gospodarze obsadzają kilka miejsc na karcie walk, Poznań jest jednym z najmocniejszych „ośrodków” w Polsce jeżeli chodzi o MMA, więc nie było z tym problemu. Liczę na gospodarzy, bo wśród nich jest naprawdę wielu mocnych zawodników. Kondraciuk, Demczur, Radosz, Pasternak… Naprawdę nieźle to wygląda.

Kondraciuk ma pokonać młodego wilka z Gdyni, Bartosza Leśko.
PJ: Znowu – to będzie pojedynek młodości i doświadczenia. Zobaczymy, jak ostatnie 7 miesięcy przepracował Leśko, który po porażce z Naruszczką zrobił gigantyczny progres i bardzo się rozwinął. Jeżeli teraz wygra, to zrobi krok w przód i będzie zaliczał się już do czołówki „średnich” w naszym kraju. Kondraciuk to jednak stary wyga, król kończenia rywali przed czasem. Moim zdaniem to może być najciekawszy pojedynek podczas tej gali.

Ale walką o pas będzie starcie Rębeckiego z Koperą.
PJ: Mówiłem o tym kilkukrotnie – to pojedynek dwóch z trzech, może czterech najlepszych zawodników w Polsce w tej kategorii wagowej. Mateusz jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu, Kopera to znakomity judoka, który już dziś jest wielopłaszczyznowy i równie dobrze radzi sobie w stójce. Faworytem jest mistrz, wiadomo, ale Rębecki jeszcze nie przegrał u nas w federacji i nie zamierza tego zmieniać.

O Damiana Grabowskiego pytają wszyscy – kibice, dziennikarze…
PJ: Bo to wielka gwiazda i zawodnik, któremu kibicowałem bardzo dawno temu. Cieszę się, że jest u nas w federacji i wierzę, że to będzie nasz przyszły mistrz w kategorii ciężkiej. To naprawdę bardzo fajny facet – wygadany, elokwentny, ciekawy świata, sporo w życiu widział, a cały czas pozostaje taki sam i w sporcie patrzy bardzo wysoko. W każdym jego zdaniu wychodzi z niego niesamowita ambicja i pewność siebie. Czekam z utęsknieniem na jego debiut w FEN.

Rozmawiał Jakub Borowicz

Exit mobile version