Echa walki Mateusza Gamrota z Normanem Parke nie cichną, po tym jak sędzia Marc Goddard uznał walkę za nieodbytą, gdy lekarz nie dopuścił Irlandczyka do kontynuowania pojedynku. Dowiedzmy się, co o takim werdykcie i zachowaniu brytyjskiego arbitra myślą Polsce sędziowie: Piotr Michalak i Cezary Wojciechowski, którzy w sobotę na UFC Gdańsk między innymi z Goddardem tworzyli skład sędziowski:
Piotr Michalak: Z początkiem 2017 roku zostały wprowadzone nowe przepisy MMA nie tylko w Unified Rules, ale we wszystkich większych federacjach (organizacjach) MMA – również w Polsce. Jedną ze zmian było uznanie za faul chodzenia zawodnika z wyprostowanymi palcami w kierunku twarzy rywala. Już samo chodzenie w ten sposób jest uznane za faul i wymaga ostrzeżenia bądź odjęcia punktu. Z racji, że każdy nowy przepis musi mieć czas ma wdrożenie go w życie, wszyscy sędziowie upominają zawodników bądź karzą ich odjęciem punktu, lecz w tym drugim przypadku niezbyt chętnie. To od sędziego zależy czy upomni fightera czy zabierze mu punkt. Prowadzenie pojedynku, jako sędzia to bardzo indywidualna sprawa i każdy z nas(sędziów) charakteryzuje się innymi cechami. Jeden jest bardziej surowy inny mniej. Marc to bardzo dobry sędzia i bardzo doświadczony. Postąpił tak jak uważał za słuszne. Oglądanie pewnych sytuacji w TV, a bycie ich świadkiem metr od zawodników w klatce to ogromna różnica. Moje zdanie mimo tego jest jedno. Dyskwalifikacja. Być może należę to tych bardziej surowych sędziów. W moich oczach, jeśli już „samo chodzenie” z palcami wyprostowanymi w twarz przeciwnika jest faulem to włożenie palca w oko tymabrdziej. Być może nie odjąłbym punktu za pierwszym razem natomiast, jeśli za chwilę ten sam zawodnik mimo ostrzeżenia ponownie wkłada palec w oko przeciwnika to w mojej ocenie nie jest to już faul nieintencjonalny i zasługuje na dyskwalifikacje. Podkreślam jednak że każdy z sędziów ma swój sposób na prowadzenie pojedynków i dlatego też spotykamy się z opinią. że ten jest taki, a ten sędzia taki. Nie widzę tutaj błędu, a inny styl w prowadzeniu pojedynku. U mnie Mateusz niestety dostałby DQ.
Cezary Wojciechowski: Cała decyzja o skończeniu walki ze statusem nieodbytej zapadła w momencie kwalifikacji faulu dokonanego przez Mateusza Gamrota, jako „nieumyślnego”. Według przepisów taka dokładnie sytuacja tak właśnie się kończy, a nie decyzją techniczną. Pozostaje kwestia czy 'Gamer’ robił to umyślnie, bo wtedy zostałby zdyskwalifikowany. Mateusz sfaulował w podobny sposób wcześniej w tej walce, natomiast na powtórce widać dokładnie jak to wyglądało. Gamrot nie napierał do przodu z wyprostowanymi palcami, jak np. miał w zwyczaju Jon Jones, a bronił się przed atakiem Parke’a. Decyzja brytyjskiego sędziego jest do obrony w świetle przepisów. W przypadku zdyskwalifikowania Gamrota za umyślny faul ten miałby podstawy do protestowania. Nie uważam, aby Norman Parke został skrzywdzony przez decyzje Marc’a Goddard’a.
Podsumowując: Według zasad KSW dostępnych na stronie internetowej organizacji, decyzja Marca Goddarda była zgodna z regulaminem tj.:
Jeśli kontuzja powstała w czasie walki w wyniku nieumyślnego, według oceny
sędziego ringowego, faulu jest na tyle poważna, aby natychmiast przerwać
pojedynek, walka zostaje uznana za no contest jeśli zostanie przerwana przed
upływem dwóch rund w trzyrundowym pojedynku lub przed upływem trzech
rund w pojedynku pięciorundowym.
Decyzja techniczna, czyli liczenie punktów z 2 rund w 3-rundowym pojedynku mogłoby się odbyć tylko wtedy, gdyby faul miał miejsce w 3 rundzie, a tak nie było. Podstawę do dyskwalifikacji sędzia Goddard miałby wtedy, gdyby uznał trzeci faul Mateusza Gamrota za umyślny, a tak też nie było.
Czy poszkodowany jest Norman Parke? Raczej nie, bo w mojej ocenie przegrywał każdą z 2 rund, więc nawet jakby wygrał trzecią to zanotowałby porażkę. Odmawiając kontynuowania walki twierdząc, że widzi jak przez mgłę mógł liczyć na no contest lub dyskwalifikację mistrza KSW, a to zdecydowanie „mniejsze zło” od powrotu na tarczy.
Największą stratę odniósł sam Gamer, który „przegrał” wygraną walkę. Do tego nie rozstrzygnął raz na zawsze(przynajmniej na papierze) kto jest lepszy. Faul w 2 rundzie byłby nielogiczny, ponieważ w żadnej konfiguracji nie mógł dać zwycięstwa, a to w pewnym sensie wybiela intencje Mateusza. Na powtórce faul wygląda na intencjonalny, a na niekorzyść Polaka działa fakt, że to był drugi taki faul w tej walce, a do tego podczas walki często dłonie Gamrota nie były uformowane w pięść, co już jak zauważył sędzia Michalak jest faulem. Werdykt czy sędzia Goddard podjął prawidłową decyzję czy nie zostawiam wam drodzy czytelnicy. Ja mam tylko nadzieję, że wnioski z tej walki wyciągną nie tylko sami zawodnicy, ale również sędzia ringowy.