Największa, polska organizacja MMA chętnie podejmie współpracę z Danielem Omielańczukiem. Jeden z właścicieli – Martin Lewandowski, krótko skomentował to w najnowszym wywiadzie z naszym portalem.
Ostatnimi czasy coraz częściej w KSW pojawiają się nowe twarze. Nawet zawodnicy, którzy w przeszłości nie wyrażali zbyt dużego zainteresowania podjęciem takowej współpracy, czasami stawiają stopę w okrągłej klatce. Jeszcze niedawno mało kto wyobrażał sobie, iż Daniel Omielańczuk (25-11-1) mógłby zasilić szeregi polskiego giganta, jednakże czy jest to całkowicie niemożliwe?
Dywizja ciężka KSW zubożała o Michała Andryszaka (22-10). Jego transfer do FEN-u odbił się w środowisku szerokim echem. Nie jest żadną tajemnicą, iż królewska kategoria w największej, polskiej organizacji, nie należy do najmocniejszych. Z racji na kadrowe braki, przedstawiciele będą zgłaszać się do różnych fighterów. Czy jednym z nich będzie Omielańczuk?
Całe szczęście i pojawia się trochę – odbiegnę od tematu Andryszaka – ale Omielańczuka. Był zawodnikiem KSW, później po drodze zaliczył jeszcze z trzy czy cztery organizacje i coraz częściej ludzie podbijają i gdzieś tam wiesz… Mamy trochę niedoborów w dywizji ciężkiej, więc nie wykluczam.
Omielańczuk już od dawna znajduje się w czołówce królewskiej kategorii organizacji, z którą obecnie jest związany. W listopadzie minionego roku przystąpił nawet do konfrontacji o pas. Pojedynek ten nie ułożył się jednak po jego myśli i padł po piekielnie silnym ciosie Tony’ego Johnsona Jr. (15-5-1) już w inauguracyjnej odsłonie. Szybko się po tym odbił, następnie jednogłośnie zwyciężając na kartach sędziowskich z amerykańskim kolosem – Danielem Jamesem (11-6-1). Po raz ostatni widziany był w akcji, podczas wrześniowego ACA 128. Stanął wtedy w szranki z byłym czempionem, Evgenym Goncharovem (16-3), natomiast musiał uznać jego wyższość, zostając rozbitym przed końcem regulaminiowego czasu.
Zobacz także: Daniel Omielańczuk o walce z Goncharovem na ACA 128, sparingach z Darko Stosicem i wygranej Sarary [WYWIAD]
39-latek w przeszłości miał okazję dwukrotnie wystąpić pod sztandarem KSW. Doszło do tego na począku jego kariery – 2009 rok – lecz z pewnością niezbyt dobrze to wspomina. Podczas hitowej gali z numerem 12, mierzył się kolejno z Konstantinem Glukhovem (34-17) oraz Davidem Olivą (6-1), w obu tych przypadkach przegrywając na kartach sędziowskich.