Temat bonusów przyznawanych zawodnikom jest ostatnio szeroko komentowany w środowisku branżowym. Organizacja STRIFE postanowiła wyjść naprzeciw oczekiwaniom.
Szerokim echem odbiła się wypowiedź Dawida Pepłowskiego po gali XTB KSW 98, odnośnie niezbyt porywającego występu jednego z jego podopiecznych. Trener bez ogródek przyznał, że kwota bonusu za efektywność, jaką oferuje największa polska organizacja MMA nie motywuje do podejmowania niepotrzebnego ryzyka w walce. Te słowa zirytowały jej przedstawicieli na tyle, że postanowili zakazać Pepłowskiemu udzielania wywiadów podczas ich eventów. Sytuacja ta wywołała szeroką dyskusję w branży.
Powodów do narzekania, z pewnością nie będzie miał zawodnik, któremu uda się zgarnąć bonus podczas nadchodzącej gali STRIFE 10. Artur Ostaszewski w rozmowie z naszym redaktorem podzielił się zaskakującą informacją odnośnie dodatkowej gratyfikacji:
Wprowadzamy 10 tysięcy złotych dodatkowego wynagrodzenia dla zawodnika, który po prostu zrobi show. Czy to będzie najfajniejsze poddanie, jakaś kosmiczna akcja zakończona nokautem, jakiś niesamowity przebieg walki czy wszystko naraz. Po prostu jedna osoba – łącznie z zawodnikami semi-pro, bo nie wyłączamy ich z tego. Bardzo mi na tym zależało.
Dyrektor sportowy rzeczonej federacji dodał jednak, że na tym etapie rozwoju mogą pozwolić sobie wyłącznie na jeden taki bonus. Będzie zatem o co powalczyć.
Zobacz także: Strife 10 – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Fot.: Facebook / Artur Shock