Po szesnastu miesiącach przerwy, były mistrz UFC szykuje się do wielkiego powrotu. Cel jest jeden – odzyskać to, co stracił.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Po długiej przerwie spowodowanej operacją barków, były mistrz UFC Jan Błachowicz (29-10-1, 1NC) wraca do oktagonu. Polski zawodnik nie tylko opowiedział o trudnej rehabilitacji, ale także jasno określił swoje cele związane z mistrzowskim pasem kategorii półciężkiej.
Ludzie chyba zapomnieli, że wygrałem z Alexem Pereirą. On zwyciężył tylko dzięki sędziom, moim zdaniem. Mam remis z Magomedem Ankalaevem, a to obecnie najgroźniejsi zawodnicy w naszej dywizji.
powiedział Błachowicz w rozmowie z MMA Fighting.
Rehabilitacja po operacji okazała się dla Polaka wyjątkowo wymagająca.
Nie spodziewałem się, że będzie tak ciężko. Miałem wcześniej kilka operacji, ale ta była najtrudniejsza. Prawie płakałem podczas fizjoterapii.
przyznał były mistrz.
Zabieg nie dotyczył konkretnej kontuzji, a był efektem wieloletniego zużycia organizmu. Dla 41-letniego zawodnika była to najdłuższa przerwa w karierze, jednak teraz czuje się znacznie lepiej.
Barki są teraz idealne. Nigdy nie będą takie jak 5-6 lat temu, ale są w dużo lepszym stanie niż przed operacją.
wyjaśnił.
Błachowicz powróci do oktagonu w marcu podczas gali UFC London, gdzie zmierzy się z Carlosem Ulbergiem. Polski zawodnik nie ukrywa, że po ewentualnym zwycięstwie chciałby zmierzyć się ze zwycięzcą pojedynku Pereira vs Ankalaev.
Jeśli wygra Pereira, to dobrze dla mnie, bo zasługuję na rewanż. Jeśli zwycięży Ankalaev, też mamy niedokończone sprawy.
stwierdził Błachowicz. Dodał również, że jeśli Ankalaev będzie walczył z Pereirą tak, jak w swoim ostatnim występie przeciwko Rakiciowi, to nie ma szans na zwycięstwo.
Źródło: MMAFighting.com